Wystarczy pamiętać o kilku jego elementach i już poczujesz się jak w klubie za barem. Może tylko oszczędź sobie flair – przynajmniej na początku. Czego będziesz potrzebował do swojego barku? Oczywiście alkoholu i podstawowego sprzętu – zacznijmy od tego pierwszego.
Zastanawiasz się jaki alkohol? A jakie trunki i drinki lubisz najbardziej? Jeśli drinki z Malibu, to z pewnością będziesz potrzebował właśnie tego alkoholu, jeśli od czasu do czasu lubisz sączyć whisky, to niech w barku znajdzie się miejsce dla Jasia Wędrowniczka. Pamiętaj również o swoich gościach, których gusta mogą być wyszukane – znajdź złoty środek i kup alkohole najpopularniejsze. Nie przesadź jednak z ilością – to nie wesele, wódki nie zabraknie, a tę będziesz mógł w każdej chwili dokupić i nikt się nie zorientuje. Co oprócz alkoholu? Oczywiście dodatki w postaci soków, napojów gazowanych pokroju coca-coli i sprita, a do tego ze dwa rodzaje syropu i wszystko inne, co okaże się niezbędne do drinków, o których pomyślałeś na początku.
Barman z prawdziwego zdarzenia będzie potrzebował również sprzętu. Obowiązkowy będzie oczywiście shaker, najlepiej bostoński, gdyż w nim drinki zmieszać jest najłatwiej, jest też poręczniejszy od swojego kuzyna z Francji. Obok shakera przyda Ci się na pewno otwieracz do butelek – wcale nie musisz pokazywać, że otworzysz piwo wszystkim. Do tego w dobrym guście będzie posiadanie szczypie do lodu, żeby nie męczyć się z wyjmowaniem go łyżeczką, czy palcami (sic!). Obok tych podstawowych narzędzi pracy barmana, musisz posiadać odpowiednio dobrane szkło. Inne będą szklanki do rumu, inne, jeśli myślisz o whisky z lodem, przydałyby się również co najmniej dwa rodzaje kieliszków, gdyby goście mieli ochotę na wino. Nie ma również nic gorszego, niż picie piwa z butelki lub co gorsze z puszki. Zwykła szklanka również odpada – potrzebujesz pokali, a więc szklanek na nóżce (cienkie szkło) lub kufli do piwa z prawdziwego zdarzenia.
Z tal zaopatrzonym domowym barkiem z powodzeniem możesz zapraszać do domu gości, na pewno nie poczujesz się skrępowany, że czegoś Ci brakuje. Co jest jeszcze fajne w posiadaniu domowego barku? To, że możesz zmieniać „kartę drinków” w miarę zapotrzebowania, a więc za każdym razem, kiedy skończy się jakaś butelka – z pewnością nikt nie powie Ci, że chce rozmawiać z szefem, kiedy czegoś zabraknie – sam dla siebie nim jesteś.