Jeżeli sądziliście, że o kulturze i sposobach picia whisky wiecie już wszystko, mistrzowie zza barów udowadniają, że ten sezon należy do nich. I do szkockiej „wody ognistej”.

Data dodania: 2011-09-19

Wyświetleń: 1436

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Drinki z whisky, dla jednych smakoszy, są profanacją tego wykwintnego trunku, dla innych wielbicieli mocnych alkoholi stanowią łagodniejszą alternatywę spożywania owego słynnego koniaku. Wystarczy tylko uruchomić barmańską wyobraźnię i na najbliższym garden party zaskoczyć swych gości niespotykanymi miksturami… Jedna z nich wykorzystuje owoce lasu. Dwa kieliszki likieru jeżynowego dolewamy do dwóch kieliszków whisky i jednego kieliszka soku z cytryny. Do smaku dodajemy dwie łyżeczki syropu cukrowego. Mieszamy wszystko
z lodem i… podziwiamy soczystą barwę owoców lasu, zamkniętą w kwadratowej szklance. Na chłodniejsze dni polecane są korzenne komponenty, nadające whisky ostrzejszą – orientalną nutkę smakową. Do shakera wrzucamy zawartość półtora kieliszka whisky i tyle samo Disaronno Amaretto. Doprawiamy ziarnami imbiru. Aperitif ten świetnie pasuje do przedpołudniowych ciasteczek i damsko-męskich spotkań plotkarskich. Natomiast poniższy przepis może przyprawić o spazmy prawdziwych koneserów whisky. Do mocnego alkoholu (dokładnie do dwóch jego kieliszków) dodajemy bowiem dwa kieliszki gęstej śmietanki oraz półtora kieliszka miodu. Biało-szarą miksturę serwujemy w szerokiej szklance, do połowy zasypanej kruszonym lodem. Fani tego „wynalazku” proponują też położyć na wierzchu listek mięty, by mleczny (sic!) koktajl nabrał ziołowego zapachu. Intrygujące to połączenie,
z niewiadomych przyczyn, zwie się „Hair of the Dog”, co można swobodnie przetłumaczyć jako sierść psa… Chyba autorowi konceptu chodziło o jakiegoś białego, puchatego czworonoga? Za to żadnych już wątpliwości nie budzi cytrynowy drink, pijany chętnie
w cieplejszych krajach – znakomicie bowiem orzeźwia, a swoim kolorem przywodzi na myśl złotą, piaszczystą plażę, skąpaną w słońcu. Dwa kieliszki whisky łączymy
z kilkunastoma kroplami soku z cytryny, dorzucamy kostkę lodu i parę kropelek soku jabłkowego. Najistotniejszym komponentem staje się kostka brązowego cukru, którą rozgniatamy w szklance, służącej nam do podawania drinka. Jak smakuje? Pysznie, miło, przyjemnie. W najnowszych recepturach nie brak też whisky łączonej z brandy lub
z lemoniadą (od razu nasuwa się seria kolorów, jaką uzyskujemy w shakerze) – jeśli od jasnych kolorów chcemy przejść do intensywnej czerwieni lub pomarańczy – specjaliści doradzają dodawanie Angostura Bitters, soku z wiśni kandyzowanych – oczywiście wszystko we właściwych proporcjach. Jest nawet opcja na niebieskie zabarwienie whisky – wystarczy dolać do niej  Blue Curaçao. Żółtawą poświatę zapewni „ognistej wodzie” krem z bananów plus Shot Triple Sec, a różowawą paletę (kto by pomyślał, że mowa wciąż o drinkach
z whisky?!) osiągniemy za sprawą Creme De Cassis oraz soku z żurawiny. Pozostaje tylko wybrać sobie własną wersję nowatorskiego drinka i nie bać się eksperymentować. Dobra whiksy zniesie wszystko.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena