Lubiana jest też De Luxe oraz Wyborowa, a płeć żeńska, ostatnimi czasy, przestawiła się na Wódkę Żołądkową Gorzką, wzbogacaną miętą lub trawą cytrynową. Dla jednych najlepsza wódka zaczyna się od Absolwenta, dla innych Bols jest nie do przełknięcia, a tzw. Krajowa to już zupełne nieporozumienie i główna przyczyna różnych alkoholowych dolegliwości… Ile osób, tyle opinii. Wielu uczestników forum podkreśla, że nieważny rodzaj wódki, jeśli dolewamy do niej sok lub napoje gazowane. Alternatywą może więc być seria Sobieskich, urozmaicana „owocowymi wkładkami” – truskawką, cytryną, pomarańczą. Sobieski, po latach bytności na polskich – biesiadnych stołach, walczy w ten sposób
z weselnym charakterem marki. Brand taki ma np. Pan Tadeusz albo Soplica. Inaczej, raczej ze spotkaniami biznesowymi, kojarzy się Royal czy Belvedre. Na domowych imprezach, coraz częściej, pojawia się Wódka Dębowa bądź Krupnik. Internauci zgodnie twierdzą, że gdy za oknami jesień, dobrze jest się rozgrzać „herbatą z prądem” – wówczas jakość alkoholu stanowi sprawę drugorzędną. Do kolorowych, rozweselających drinków pasuje Smirnoff plus Chopin, a jak wynika z e-sond nieufność wciąż budzi Absynt albo rosyjsko-ukraiński Nemiroff (również ten, z papryczkami w środku), przywożony w plecakach jako pamiątka ze Wschodu. Za to do elitarnego grona śmiało można wpisać Skyy Vodkę, kupowaną często na obczyźnie, jako prezent dla rodziny lub przyjaciół.
Na polskim rynku nie przyjął się za to eksperyment wódczany o nazwie Stock, a o produkcie Cranberry krążą historie jakoby zamarzł w niejednym zamrażalniku, co znacznie obniża jego atrakcyjność u potencjalnych konsumentów. Co jakiś czas pojawiają się na sklepowych półkach nowe etykiety – przykładem może być Stumbras, niektóre firmy zaś zmieniają właścicieli czy przechodzą pod obce kuratele. Jedno jest pewne: zainteresowanie wódkami w kraju nie maleje, a różnorodne preferencje smakoszy skłania producentów do nieustannego wzbogacania wódczanego asortymentu.