W czasach, gdy polskie marki są poważane za granicą, polscy projektanci pracują dla Hollywoodu i Bollywoodu, a kraj nasz cieszy się coraz większym uznaniem ze strony turystów oraz kontrahentów, warto zadać żartobliwe pytanie, jak w innych krajach oceniono alkohol znad Wisły, czyli wódkę właśnie.

Data dodania: 2011-09-19

Wyświetleń: 1412

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Zawsze na międzynarodowych imprezach, gdy na stole biesiadnym pojawia się butelka „krajowej”, nie brak słów zdziwienia nad mocą rażenia tego trunku. Tak powstają historie
o „mocnych głowach” Słowian, a także o tym, jak to biedny Włoch czy Hiszpan chciał dorównać polskim kolegom w piciu wódki, po czym parę kieliszków zupełnie pozbawiło go mocy… Opowieści – opowieściami, jednak na różnych stronach internetowych można znaleźć ciekawe historie w których polska wódka występuje w roli głównej.

I tak, na świecie, kojarzy się: „polskiego papieża”, „polską Solidarność”, „polski bigos”,
a jeden z Japończyków, pytany ponoć, z czego znany jest nasz kraj, odpowiedział bez wahania: „Polska? Super wodka!”. Tak to rolniczy kraj przestaje być „jakąś tam Syberię, gdzie biegają białe niedźwiedzie”, a z „państwa złodziei” staje się cywilizowanym krajem.
W którym jednak wciąż pije się dużo mocnego alkoholu. W jednej z francuskich gazet, na równi ze sławą wódki, stawia się sukcesy Adama Małysza. Niestety, krytykuje się też naleciałości socjalistyczne w mentalności Polaków, a przede wszystkich zły stan dróg i korki w dużych miastach. Brak miejsc parkingowych rekompensują ponoć niezłe restauracje, gdzie pracują absolwenci wszelkich możliwych kierunków - mówiący w kilku językach obcych. Dla kontrastu podaje się przykład polskich polityków, którzy na międzynarodowych spotkaniach porozumiewających się tylko z pomocą tłumacza. Z kolei opisywani przez internautów Niemcy doceniają niskie ceny kurortów w Polsce, jednocześnie negują uczciwość wszystkich słowiańskich inwestorów, a sprawy sporne radzą rozwiązywać przy „smacznej, silnej, polskiej wódce.” Brytyjczycy, jednakże, stronią od „wody ognistej” i nad uroki wódczane przekładają smak piwa. Najlepiej takiego z regionalnych browarów, no ale o te - już coraz trudniej… Jak się okazuje, jedynymi, którzy chcą się z nami mierzyć w walorach smakowych własnej wódki, są mieszkańcy Skandynawii, którzy wysoką ilość promili doceniają podczas długiej i mroźnej zimy. Dolewają wódkę do herbaty lub zażywają na łyżeczce jako środek „na rozgrzewkę”, dziwią się, jak można pić „czystą” kieliszkami, czyniąc ją główną atrakcją na suto zakrapianych imprezach.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena