Wydawać by się mogło, że nie ma nic prostszego niż wymyślenie ad hoc prostej i krótkiej nazwy. Wszystko przy odrobinie dobrej woli i bujnej wyobraźni. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja, gdy musimy stworzyć nazwę dla firmy. Nie wystarczy już gra słowna, lecz konieczne jest włącznie przemyślanej koncepcji. Już na etapie zakładania firmy należy pamiętać o dostosowaniu nazwy do strategii biznesowej oraz uwzględnieniu odbiorców. Atrybuty: krótkość, prostota i oryginalność okazują się niewystarczające.
Przede wszystkim należałoby się rozejrzeć wokół, wzbogacić swoją listę lektur o nazwy zamieszczone na szyldach, folderach, neonach itp. Takie wyjście do otaczającego nas świata nie tylko pozwoli nam dostrzec to, czego na co dzień – zajęci swoimi prywatnymi sprawami – nie dostrzegamy. Ułatwi nam przeanalizować taktykę nazewniczą stosowaną przez konkurencję. W żadnym wypadku nie możemy kopiować i naśladować cudzej nazwy, ponieważ zostaniemy posądzeni o naruszenie zasad uczciwej konkurencji.
Aby ustrzec się niepożądanych kontaktów z sędziami i prawnikami, warto zaznajomić się z bazą danych Urzędu Patentowego, zawierającą już zarejestrowane nazwy. Wówczas drogą eliminacji będziemy mogli wykluczyć te nazwy, które znalazły się w obszarze naszych zainteresowań, i przystąpić do aktu twórczego.
Dobra nazwa powinna być prosta, łatwa do zapamiętania, skuteczna oraz poprawna pod względem gramatycznym i ortograficznym. Nie wolno nam dopuścić, by zakradł się do niej lapsus językowy. Musimy wziąć pod uwagę fakt, że wiele wyrazów w polszczyźnie ma kilka znaczeń, co może u odbiorców wywoływać nieoczekiwane skojarzenia. Dopuszczalne jest wymyślanie zupełnie nowych słów. Trzeba sobie jednak zdawać sobie sprawę z tego, że nazwa jest wizytówką firmy; opisuje i prezentuje jej ofertę. Nazwa znacznie odbiegająca od sedna sprawy lub wyrażająca nieprawdziwe treści nie zagwarantuje przedsiębiorcy zysków.
Zakładając firmę, często nie myślimy o poszerzaniu rynku, wyjściu za granicę. Warto pamiętać, że pewne nazwy mogą nam to uniemożliwiać; zwłaszcza te, zawierające polskie znaki lub wywołujące niepożądane skojarzenia. Stąd rodzi się potrzeba uwzględnienia podczas procesu nazewniczego warunków, w których planujemy otworzyć/rozwijać działalność.
Przed zarejestrowaniem nazwy w Urzędzie Patentowym należy też sprawdzić dostępność domeny internetowej. Może się bowiem zdarzyć, że interesujący nas serwis już istnieje, a jego odkupienie będzie nas wiele kosztować. Kolejnym krokiem, który należałoby poczynić, jest przeprowadzenie badań rynkowych. Pozwolą one uzyskać informacje o percepcji wybranej nazwy przez potencjalnych klientów. Nie tworzymy jej bowiem dla siebie, lecz dla osób, do których skierowana będzie oferta (produkt i/lub usługa). To w dużej mierze od nich zależą korzyści finansowe przedsiębiorstwa.
Kiedy dopełnimy wszystkich wspomnianych wyżej formalności, możemy żwawym krokiem udać się do Urzędu Patentowego, aby zarejestrować nazwę jako znak towarowy. W tym wypadku doskonale sprawdza się powiedzenie „Kto pierwszy, ten lepszy”.