Mający wizję i potrafiący ją przedstawić w taki sposób, że czujesz swój udział w czymś dużo większym. Reprezentujący twoje interesy, dbający o twój rozwój. Będący klasą samą w sobie i przykładem.
Jakie jeszcze cechy powinien mieć idealny szef? Być urodzonym przywódcą, porywającym za sobą ludzi. Ktoś to wyznaczy cel, określi ograniczenia, ktoś kogo logicznie da się przekonać, że coś nie ma sensu, trzeba zrobić inaczej, albo w ogóle trzeba przestać robić. Ktoś kto sam stale się rozwija i nie spoczywa na laurach. Ktoś na kogo można liczyć w potrzebie, ktoś kto mnie zna. Ktoś, kto rozumie, kiedy potrzebuję odpoczynku i zadba o to, żebym miał na niego czas. Ktoś, kto nagradza i docenia dobrze wykonaną pracę.
No pomarzyliśmy sobie. A co się potrafi przytrafić w rzeczywistości: niejasne priorytety, brak czasu, nieracjonalne upieranie się przy rzeczach niemożliwych, delegowanie problemów i skomplikowania w dół, brak wizji, jak go potrzeba to go nie ma, a jak już jest dobrze to wypina pierś po medal. W takim nagromadzeniu mieszanka zabójcza. Nie ma planu, nie ma niczego sensownego i co w takiej sytuacji człowiek ma robić? Biedny miota się, stara się zrobić jak najlepiej, co mu się wydaje, że zrozumiał a wynik i tak poniżej oczekiwań :(.
No to teraz test: jakim jesteś szefem dla siebie? Wiesz czego chcesz i czego możesz od siebie wymagać? Jak bardzo upierasz się przy rzeczach, które są niewykonalne wszystkie na raz? Na ile nagradzasz się za wysiłek, kiedy dajesz sobie odpocząć, a kiedy motywujesz do rozwoju? Jak dobrze planujesz dla siebie pracę?
Łatwo się śmiać, gdy firmy ustalają 20 kluczowych priorytetów. Wiadomo, że nic się w końcu nie uda, bo przy liczbie większej niż 3 wszystko jest tak samo nieważne. W życiu prywatnym to samo. Niby ważne są 3, ale tak naprawdę to te dodatkowe 17 jakoś się wciśnie. Firma nie ma wizji i strategii? Buahahaha, przecież to oczywiste, że daleko nie zajedzie! Ty nie masz wizji i strategii? A po co mi to, w końcu dogaduję się sam ze sobą i dam sobie radę! (Pewnie, z 20 priorytetami na głowie, powodzenia).
To jak? Gotowy na arcytrudne pytanie? Jak bardzo chciałbyś być swoim szefem?