Przedsięwzięcie o takim rozmachu mogła zorganizować jedynie silna i majętna grupa ludzi, obce mocarstwo lub rodzima „ekipa” sam lub w porozumieniu z inną „ekipą”. Czy realizując plan podobnego przedsięwzięcia realizujący zakładają, że prawda o nim wyjdzie na jaw? Oczywiście nie!

Data dodania: 2011-07-20

Wyświetleń: 2003

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

KATASTROFA SMOLEŃSKA – SPISKOWE TEORIE DZIEJÓW

Nikt nie dał mi prawa wypowiadania się za „Naród”, a nawet za jakąkolwiek grupę „Narodu”, nawet mieszkańcy mojego osiedla nie dali mi prawa wypowiadania się w ich imieniu, nie zmienia to faktu, że coś mi mówi, że podobnie jak wielu było zszokowanych, załamanych czy też wstrząśniętych katastrofa prezydenckiego Tu pod Smoleńskiem tak wielu ma już tej całej historii po prostu dość.

Nie o tym jednak mowa.

Zacznijmy od początku.

Kilka tysięcy lat temu, a w niektórych rejonach nawet wcześniej, kiedy ludzie biegali po lasach i każdy troszczył się o swoją jaskinię znalazło się kilku, którzy wpadli na pomysł, że „w kupie siła”. Od tego czasu trzymali się razem, razem polowali, bronili swojej osady, razem uprawiali ziemię – ku dobru wspólnemu.

Nie długo jednak. W wiosce pojawił się osobnik, który silniejszy i sprytniejszy od wszystkich pozostałych umyślił sobie, że od tej pory to on decyduje za wszystkich, a roli uprawiać już ochoty nie ma. Podniosły się krzyki, że „jako to!!!”, „co to ma znaczyć?!?” ale krzyczący wskórali tylko tyle, że dostali w łeb.

Zapasy owego osobnika rosły, a nocą, kiedy przysną odważniejsi postanowili uszczknąć, co nieco z tego, co wcześniej musieli oddać „władcy”.

Tak, więc wspomniany osiłek dobiera sobie paru mniej bystrych od niego kompanów, których wyznacza do ochrony swoich dóbr. Tak powstaje rząd, policja i sądy.

Reszta mieszkańców wioski o ile nie potrafi wygenerować wystarczającej ilości dóbr jest dla „ekipy” mało istotna.

Jak to ma się do katastrofy smoleńskiej?

Ano tak, że nawet, jeśli wszelkie teorie o zamachu na samolot prezydencki są niewiarygodne o tyle prawda nie jest własnością ogółu i jedynie „ekipa” (bez względu jak ją zdefiniujemy) decyduje, czego i kiedy społeczeństwo się dowie.

Załóżmy jednak, że Prezydent i cała reszta padła ofiara zamachu. Czy taki zamach zorganizować mógł szaleniec? Nie! Przedsięwzięcie o takim rozmachu mogła zorganizować jedynie silna i majętna grupa ludzi, obce mocarstwo lub rodzima „ekipa” sam lub w porozumieniu z inną „ekipą”.

Czy realizując plan podobnego przedsięwzięcia realizujący zakładają, że prawda o nim wyjdzie na jaw? Oczywiście nie!

Reasumując. Bez względu na to czy katastrofa Tu była wynikiem błędów pilota lub innych osób czy też wynikała z przestępczych działań prawdy najzwyczajniej w świecie nie poznamy!

Koniec i kropka.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena