Uczelnie a oczekiwania
Cześć z maturzystów myśli o studiowaniu bardzo poważnie, aspirując do dostania się na najbardziej prestiżowe uczelnie i pożądane kierunki np. prawo. Jednak warto wiedzieć, że uczelnie w Polsce muszą uzyskać odpowiedni poziom, by móc się tak nazywać – dotyczy to szczególnie szkół publicznych. Każdy uniwersytet i politechnika w naszym kraju są na dobrym poziomie – studiowanie na Politechnice Łódzkiej, Politechnice Gdańskiej czy Politechnice Rzeszowskiej nie różni się od siebie zanadto. Oczywiście są różnice, ale wszędzie poziom jest wysoki. Warto więc na początek zadać sobie pytanie, jaka uczelnia nas interesuje – publiczna czy niepubliczna. Jak już wspomniałam, wszystkie uczelnie państwowe reprezentują wysoki poziom i nie należy się obawiać o to, czy uzyskamy na studiach optymalne kompetencje oraz wiedzę. To uczelnie niepubliczne są niestety sławne z tego względu, że ich poziom nie jest zbyt wygórowany.
Nie chodzi tu o dyskryminację niepublicznych uczelni, ale o ich organizację, przebieg studiów, wymagania. Z reguły uczelnie te pozwalają zdobyć wyższe wykształcenie przy mniejszym zaangażowaniu, niż uczelnie publiczne. Często praktyka i życie potwierdzają tę teorię – jest ona może krzywdząca dla studentów czy absolwentów, ale trzeba przyznać szczerze, że ukończenie uniwersytetu czy politechniki jest czymś zupełnie innym, niż wyższej szkoły czegoś tak gdzieś tam. Dyplom na takich uczelniach jest łatwiej zdobyć, niższe są wymagania, program łatwiejszy. Czesne na takich uczelniach z reguły jest wysokie, ale cieszą się one dużą popularnością, bo dają możliwość zdobycia dyplomu bez większego zaangażowania.
Reasumując – mając do wyboru uczelnie publiczne i niepubliczne, zawsze wybierajmy te pierwsze.
Uczelnie a możliwości
W drugim etapie rozważań trzeba zastanowić się, czy pragniemy zdobywać wykształcenie techniczne czy nietechniczne – czyli studiować na politechnice czy na uniwersytecie. Tu akurat granica nieco się zaciera, gdyż kierunku „uniwersyteckie” są dostępne na politechnikach (np. europeistyka) a politechniczne na uniwersytetach np. budownictwo. Niemniej wciąż istnieje rozdział na politechniki i uniwersytety, charakteryzowany krótko – albo jesteś ścisłowcem i idziesz na politechnikę, albo humanistą i wybierasz uniwersytet. To oczywiście bardzo zgeneralizowany podział, ale pokazuje ważną rzecz, mianowicie możliwości maturzysty. Ktoś, kto jest autentyczną nogą z matematyki czy chemii na poziomie rozszerzonym (nie okłamujmy się, podstawy każdy opanuje a jeśli nie, to nazywa się to LENISTWO) to raczej nie będzie mu odpowiadać energetyka, budownictwo czy fizyka. Urodziny zaś matematyk, może umrzeć z nudów na polonistyce czy historii. Tu rodzi się istotna kwestia – uczelnie wybieramy także pod kątem predyspozycji edukacyjnych.
Uczelnie i inne rozważania
Przy wyborze uczelni kierujemy się oczywiście jej ofertą edukacyjną – chcemy wszak iść na kierunek i specjalność, które nam odpowiadają. Czasem w wyborze kierujemy się renomą, czasem wynikami matury – uczelnie mają różne progi punktowe przyjmowania studentów. Warto też pamiętać o tym, że łatwiej utrzymać się (mówię tu o kosztach tak zwanego „życia”) w mniejszych miastach – do drogich należy zaś Warszawa, Wrocław, Poznań i Gdańsk. Znaczenie przyjaźniejsza dla kieszeni jest Bydgoszcz, Olsztyn czy Łódź. Choć nie ekonomia powinna decydować o wybierze uczelni to warto jednak wiedzieć, że kilkuletnie przymieranie głodem nie jest zbyt mądre. To niełatwa decyzja, ale trzeba sobie umieć szczerze przyznać, czy stać nas na utrzymanie w danym mieście – powrót do domu po kilku miesiącach będzie boleśniejszy, niż studiowanie w tańszym ośrodku akademickim.
Reasumując – wybierając uczelnię, kierujemy się nie tylko jej renomą, ale również własnymi predyspozycjami oraz możliwościami finansowymi. To niełatwe kwestie, ale wkraczając w dorosłość trzeba umieć sobie odpowiedzieć na kilka trudnych pytań – niestety od matury zaczyna się zwykle dorosłe życie, które wymaga odpowiedzialności, rozwagi oraz borykania się z różnymi niewygodnymi oraz poważnymi problemami. Przed wyborem uczelni zachęcam więc do głębokich przemyśleń różnej natury – lepiej pomyśleć zawczasu, niż żałować po fakcie.