Graffiti przez wiele osób kojarzone było przede wszystkim z wulgarnymi napisami na murach i innymi bohomazami. Na szczęście są osoby których dzieła potrafią skutecznie przyćmić tą krzywdzącą tezę. Jedną z takich osób jest na pewno John Pugh od wielu lat tworzący trójwymiarowe, realistyczne murale.

Data dodania: 2011-04-30

Wyświetleń: 3305

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Co raz większą popularnością cieszy się na świecie tak zwany street art, jest to sztuka prezentowana zazwyczaj przez niezależnych, anonimowych artystów na ulicy. Znane są różne rodzaje tego typu sztuki jak na przykład plakaty, szablony, wlepki czy graffiti. Do tej ostatniej odmiany street artu zaliczyć można murale. Co ciekawe osoba nie znająca tematu nigdy w życiu nie połączyła by tych dwóch dziedzin prawdopodobnie z tego powodu że graffiti powszechnie kojarzone jest z bazgrołami czy też wulgarnymi bohomazami na ścianach.

Znaną i szanowaną osobą w świecie street artu jest niejaki John Pugh. Ten 31 letni artysta od wielu lat tworzy tak zwane "trompe l'oeil" co w wolnym tłumaczeniu oznacza "trik dla oka". Sztuka ta polega na stworzeniu realistycznego obrazu 3D na płaskiej powierzchni. Prace urodzonego w Kalifornii artysty można podziwiać na całym świecie, a do najbardziej znanych zalicza się między innymi "Trzęsienie ziemi" powstałe po trzęsieniu ziemi w mieście Los Gatos. Obraz przedstawia  realistycznie zburzoną ścianę wielkiego budynku oraz to co jest w jego wnętrzu. Dopiero po dokładnym przyjrzeniu się ścianie z bliska widać że to obraz, a nie rzeczywista wizja zniszczeń. Innym znanym muralem John Pugha jest projekt ogromnej fali który realizowany był najpierw przez dwa miesiące w studio, a następnie przez sześć miesięcy na jego docelowym miejscu. Praca ta była tak gigantyczna że artyście pomagało w malowaniu aż 11 innych malarzy! Fala jest na tyle realistyczna że zaraz po jej ukończeniu patrol straży pożarnej zatrzymał samochód na środku ulicy aby ratować przed falą bawiące się (również namalowane) dzieci! Sam artysta nie kryjąc rozbawienia skomentował tą sytuację następująco:

"Oni wyskoczyli ratować dzieci z muralu! Byli może 15 metrów od muralu kiedy zorientowali się że to gigantyczny trójwymiarowy obraz!"

Ta sytuacja na pewno była nobilitująca dla artysty szczególnie że to nie pierwszy tego typu przypadek bowiem świat trójwymiarowych murali usłany jest w anegdoty i ciekawostki. Chyba najbardziej znaną i najstarszą tego typu historią jest ta, która zdarzyła się w starożytnej Grecji. Do konkursu malarskiego przystąpiło dówch znanych malarzy Zeuxis i Parrhasius. Pierwszy z nich namalował bardzo realistycznie wyglądające winogrona przy których gromadziły się przelatujące ptaki chcące zjeść obraz, drugi natomiast po ukończeniu dzieła poprosił rywala aby odsłonił zasłony za którymi stał obraz. Jakież było zdziwienie Zeuxisa i zebranych widzów kiedy okazało się że zasłony są również namalowane!

O "trompe l'oeil" można pisać godzinami przedstawiając pomysłowych artystów i ich niesamowite dziaeła, nic jednak nie odda w sposób adekwatny realistyczności tych obrazów jak one same...

Licencja: Creative Commons
0 Ocena