Prokrastynacja to problem, z którym borykam się już od wielu lat. Czasami udawało mi się przezwyciężyć ten zgubny nawyk, czasem boleśnie przekonywałem się jak ciężko jest wygrać z odlekaniem. Wreszcie wprowadziłem drobną zmianę w swoim życiu, która naprawdę wiele zmieniła. Drobną i w gruncie rzeczy bardzo prostą. Zacząłem po prostu wstawać półtorej godziny wcześniej.
Samo zrywanie się z łóżka wczesnym rankiem oczywiście niewiele zmienia. Ale jeśli zaraz po obudzeniu się i szybkiej kąpieli przystępowałem do realizacji zadania, które w danej chwili było najważniejsze, okazywało się, że szło mi z wszystkim dużo lepiej. Bez zastanawiania się, bez większych ceregieli po prostu zacząłem pracować nad swoim zadaniem. Przez pierwsze półtorej godziny każdego dnia, kiedy jeszcze byłem bardzo świeży, wypoczęty i pełen energii.
Wczesny ranek to naprawdę najlepsza pora aby zrobić coś, co jest dla Ciebie ważne. W ciągu dnia bardzo wiele rzeczy mnie rozpraszało, ale z samego rana, zaraz po przebudzeniu, w ciągu tych pierwszych 90 minut dnia zacząłem po kolei nadrabiać wszystkie zaległości, jakie nagromadziłem wcześniej. Odkładanie na później, które przez ładnych parę lat sprawiało, że prawie niczego nie mogłem doprowadzić do końca, teraz nie stanowi już większego problemu.
Wstając tylko 90 minut wcześniej jestem w stanie osiągnąć w ciągu dnia dużo, dużo więcej. Nie wiem do końca dlaczego tak się dzieje, ale ta pora, gdy dzień dopiero budzi się do życia, sprzyja skupieniu i koncentracji na zadaniu, które masz przed sobą. Tak jakby prokrastynacja czy skłonność do niej jeszcze spała, gdy ja już byłem na nogach :)
Zauważyłem, że ani po południu, ani wieczorem, nie jestem w stanie w ciągu tych 90 minut zrobić tak wiele i z takim zapałem jak właśnie wczesnym rankiem. Tak jakby wysiłek włożony w to aby wstać tak wcześnie dawał mi jakiś dodatkowy rozpęd. Sztuka tylko w tym, aby wykorzystać to jak najszybciej. Od razu usiąść do pracy. To naprawdę daje wielką energię, gdy wiesz, że w porze, gdy Twoi znajomi dopiero wstają Ty już dokonałeś czegoś fajnego. Zrobiłeś coś, na czym Ci zależy.
Wiem, że wczesne wstawanie to nie jest coś, co tygrysy lubią najbardziej. Ale jeśli masz problemy ze zmotywowaniem się do pracy i wciąż odkładasz wszystko na później, to warto wykorzystać te zasoby energii, które masz z samego rana, aby zacząć działać. W ciągu dnia spada i poziom energii i chęć do działania. Dlatego trzeba zaatakować z samego rana. Wtedy, gdy jesteś najbardziej efektywny, masz najwięcej sił i jesteś najmocniej skoncentrowany. Spróbuj, naprawdę warto.