Całe życie to robienie czegoś po coś. Proste i oczywiste. Coś po coś - czyli udowodnić coś komuś, aby coś zyskać - respekt; zwiększenie wartości/atrakcyjności/etc.; polubienie przez kogoś. Jak jakieś roboty, które robią coś, nawet nie wiedząc po co i na co.

Data dodania: 2011-01-16

Wyświetleń: 2307

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Całe życie - krzyczymy. Może ktoś nas zauważy. Może ktoś doceni to, że coś potrafimy. My sami chcemy i musimy udowodnić coś innym.

Życie nam schodzi na udowadnianiu czegoś innym.  Zamiast udowodnić coś sobie, uzależniamy się od czynników zewnętrznych. Udowodnić swoim rodzicom, że potrafimy skończyć dobrą szkołę, studia,  znajomym, że powodzi nam się z kobietami, nawet jeśli tak nie jest; że potrafimy wykonać coś hardcorowego, nawet jeśli możemy się połamać; kobietom, że nie boimy się wyzwań; kobiety mężczyznom, że nie są łatwe, nawet jeśli są; - przykłady można mnożyć, ale nie o to chodzi.

Całe życie to robienie czegoś po coś. Proste i oczywiste. Coś po coś - czyli udowodnić coś komuś, aby coś zyskać - respekt; zwiększenie wartości/atrakcyjności/etc.; polubienie przez kogoś. Jak jakieś roboty, które robią coś, nawet nie wiedząc po co i na co.

'Krzyczymy', że potrafimy to i tamto. W tym jesteśmy lepsi, a w tym jeszcze lepsi, a w tamtym najlepsi. Udowadniamy i udowadniamy - mechanizmy społeczne kierują nami niemiłosiernie. Każdy przez jakiś czas udowadnia coś innym, dopóki nie zrozumie, że już się wykrzyczał i czas na odpoczynek, czas przestać komuś coś udowadniać. Zrozumieją, że już niczego nie muszą.

Niektórzy zrozumieją, że robili coś dla kogoś, nie dla siebie - jeśli tak było. Zrozumieją, że i tak życie polega na przeżywaniu go według własnych pragnień, zamiast ślepego i nużącego często udowadniania, które na starość można uznać za stratę czasu i stratę czasu młodości, który mogli przeżyć pełniej. Każdy ma swoje priorytety, ale i każdemu brakuje jakiejś wartości, którą będzie pragnął uzupełnić, aby poczuć się szczęśliwym - tylko dlatego, że sam sobie to wmówił i tak wmawiało mu otoczenie. Będzie na to pracował, aby tą wartość sobie 'dorobić' i obnosić się nią.

Społeczeństwo mówi: ,,tak powinno być''; ,,to jest dobre, a to jest złe''; ,,tak się to robi''; ... Jeśli czegoś nie robisz tak, 'jak trzeba' nie zdobywasz pewnych wartości, które społeczeństwo ceni. Z kolei robiąc tak, jak społeczeństwo chce - jest dobrze, tylko możesz w głębi nieświadomie czuć, że to nie tego chcesz.

Układamy sobie życie pod jakieś halucynacje. Z czasem tak przylegają do nas pewne zachowania, że wydaje nam się, jakby to od zawsze była integralna część nas i nie potrafimy żyć w inny sposób.

Ale wrócę do tego, że chociaż takie udowadnianie czegoś innym nie jest być może dobre, to na pewno jest nam potrzebne. Potrzebujemy przejść przez pewne etapy, udowodnić coś innym, wykrzyczeć się, aby zrozumieć, że tak naprawdę nie było to nam potrzebne i możemy żyć swoim życiem. U każdego przychodzi taki moment, w którym zauważa, że robił wiele rzeczy, aby coś komuś udowodnić. I gdy już uznamy, że udowodniliśmy innym już zbyt dużo, że po prostu odpuścimy. Każdy ma swoje określone wymagania względem siebie i często żyje w matrixie, w którym realizuje zadanie za zadaniem w wielu aspektach swojego życia. Pompujemy w siebie tak dużo potwierdzeń własnych możliwości, umiejętności, że w pewnym momencie balon pęka i te piękne powietrze ulatuje na zewnątrz.

Swierdzasz ,,To już chyba wystarczy''.

http://badznaturalny.wordpress.com 

Licencja: Creative Commons
0 Ocena