Od dawna uważam, że spora część ludzi to ciemna masa, gdzie obojętnie jaki autorytet, który ma swoich 'wyznawców' powie coś, a oni to połkną jak pelikany i po czasie przywłaszczą kogoś myśli i emocje, mówiąc ,,Ja tak myślę'' i nawet zginą za jego ideologie. 

Data dodania: 2011-01-16

Wyświetleń: 1708

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Najgorzej, gdy szkoła ucieka się do takich metod, jak zastraszanie, przemoc czy sztuczny autorytet. Metody te niszczą u uczniów naturalne odruchy, szczerość i wiarę w siebie, czyniąc z nich ludzi uległych.

Aby ukarać mnie za moją pogardę dla autorytetów, Los sprawił, że sam stałem się autorytetem.

Albert Einstein

Największy autorytet Polaków to Jan Paweł II, dalej są Lech Wałęsa, Józef Piłsudzki, Aleksander Kwaśniewski, Donald Tusk, Jolanta Kwaśniewska, a gdzieś dalej jest pewnie Mahatma Gandhi, czy nawet Albert Einstein; Rodzice (są na drugim miejscu), Dziadkowie, Wójkowie i Ciotki - te osoby są autorytetami wielu ludzi. Są dla nich wyznacznikami celów życiowych, chcą być tacy jak Oni. Nie chcą być sobą? Mówią: ,,Chcę być taki jak on/ona!''. Dostali gotowe rozwiązanie i ślepo je naśladują. Luuuubisz to... gotowe rowiązanie. Lubisz jak ten autorytet podsuwa ci te gotowe rozwiązania. To jak usiąść przed telewizorem z pilotem w ręku i smakować wygody, no bo czy to nie jest wygodne, dostawać gotowe rozwiązania pod nos? Tak jest, wygodne - nie trzeba wysilać umysłu, ale czy satysfakcjonujące?

Od dawna uważam, że spora część ludzi to ciemna masa, gdzie obojętnie jaki autorytet, który ma swoich 'wyznawców' powie coś, a oni to połkną jak pelikany i po czasie przywłaszczą kogoś myśli i emocje, mówiąc ,,Ja tak myślę'' i nawet zginą za jego ideologie. Gdzie własne myślenie, emocje, gdzie kwestionowanie? Kierowanie się w życiu tym, co ktoś wyznaczy? Tfu, mam swoje myśli, swoje emocje i to one dają mi największą satysfakcję. Nie kogoś myśli, nie kogoś emocje, ale moje własne.

Nie wydaje mi się, aby można było osiągnąć spełnienie, pełną satysfakcję, będąc kopią kogoś. Wiem, że również możesz powiedzieć, że czerpiesz, starasz się wybierać tylko to co uważasz za słuszne, przydatne i użyteczne. I to jest ok według mnie. Tylko nieraz trzeba rozróżnić tą subtelną różnicę. Można się kimś inspirować, idąc tym samym cały czas swoją ścieżką, wzbogacając nas samych, ale też można wzorować się na innych, idąc zarazem ich drogą, sprawdzoną łatwą drogą.

Którą opcję wybierasz? Ja tą pierwszą. Czytanie o kimś, analizowanie, kwestionowanie, wpajanie tego co słuszne dla mnie i kroczenie przy tym swoją drogą. Odrzucam ideologie, odrzucam autorytety. Zostałem wychowany w katolickiej rodzinie, odrzuciłem to, bo mi to nie pasowało, było sprzeczne z tym co myślałem i myślę. I nie oddałem się myślom swojej matki, która wpajała, wpaja i będzie mi uparcie wpajać, że człowiek bez Boga, to nie człowiek - ja i tak będę wiedział swoje. Gdyby miał gotowy autorytet i moja matka by nim była, pewnie teraz ślepo uznawałbym to co ona uznaje, postępowałbym według tego, co mi 'w sercu nie gra' ale gra w Jej - to nie czułbym się z tym najlepiej.

Nieraz wyznawana przez nas ideologia może być dla nas jak więzienie, a my możemy sobie nie zdawać z tego sprawy, albo w głowie może plątać się odpowiedź ,,Nie wiem'' - nie wiem czy to jest to czego pragnę. Może trzeba spojrzeć w głąb siebie? Nie bądź leniwy, ożyw umysł. Bądź świadomy. Zastanów się po co ci zewnętrzna osobowość? Wierzysz w swoje zdanie, czy może nie? Wierzysz w swoje przeczucia, czy nie? Dalej będziesz kopiował?

Kopiowanie autorytetów to tak naprawdę kopiowanie cudzego życia. Autorytet to taka asekuracja, której boisz się puścić, aby nie zatonąć.

"- Co więc mam teraz zrobić? Dokąd mam pójść?
- A kogo to obchodzi? - wrzasnął radośnie. - Głupiec jest "szczęśliwy", kiedy jego pragnienia zostaną zaspokojone. Wojownik jest szczęśliwy bez żadnego powodu. "

Licencja: Creative Commons
0 Ocena