Jak już pisałem nie wierzę w nieustającą motywację. Jakiś czas temu zetknąłem się z modelem opisującym motywację w zależności od poziomu kompetencji w danej dziedzinie i jak do tej pory uważam go za najlepiej odzwierciedlający rzeczywistość. W uproszczeniu wygląda on jak na załączonym obrazku.
Jak widać na pierwszy rzut oka poziom motywacji nie jest stały i waha się. Od czego zależy? W tym konkretnym przypadku dla uproszczenia opisane jest jedno przedsięwzięcie. Etap 1 to czas szczęście początkującego. Zaczynasz coś nowego, kręci Cię samo robienie nowej dla Ciebie rzeczy i uczenia się nowej dziedziny. Możesz nie spać, żeby tylko zagłębić się w temat. W moim przypadku było tak przy pisaniu gier, tworzeniu filmów czy prezentacji i całej masie innych równie ciekawych spraw, takich jak ta strona. Ponieważ zazwyczaj początki w każdej dziedzinie to niesamowity przypływ łatwiej wiedzy i szybkich sukcesów bardzo łatwo o napędzenie się motywacji. Do czasu. Dodatkowy efekt, który wpływa na podwyższoną motywację jest fakt, że zółtodzioby zazwyczaj nie zdają sobie sprawy z poziomu skomplikowania zadania, którego się podejmują.
Etap 2gi to moment, w którym największa liczba ludzi odpuszcza sobie dalsze działanie, bo kończy się „słomiany zapał”. W tym etapie pojawiają się pierwsze trudności. Podstawowa wiedza została opanowana, ale teraz czas na naukę bardziej wymagającą i skomplikowaną. No i zaczynają się schody, bo pojawiają się pierwsze porażki, wszystko wydaję się trudniejsze niż nie tak dawno, wkradają się pierwsze wątpliwości czy w ogóle warto i czy dam radę. Ja taki etap przeżywam przy każdym projekcie, który robię. Łatwo jest zacząć, opisać projekt, cel i zacząć działać, ale w momencie, w którym rzeczywistość wygląda bardziej ponuro niż plan zaczyna się spadek. Łatwo było zestawić stronę, wybrać layout, ale już dostosowanie go do moich potrzeb, napisanie artykułów to już inna para kaloszy. Skończenie praktyki w firmie było łatwe, ale praca na pierwszym samodzielnie projekcie, czy dam radę? Wynika to z tego, że na tym etapie zaczynasz dostrzegać już poziom skomplikowania przedsięwzięcie i ostrożniej szacujesz swoje szanse powodzenia.
Jeżeli dotrwasz do etapu 3ciego to jesteś już doświadczoną osobą, która wierzy w powodzenie przedsięwzięcia, posiada odpowiednią wiedzę i jest gotowa zainwestować w przedsięwzięcie swój czas i być może pieniądze. Na tym etapie najgroźniejsze jest to, że możesz zaniedbać wszystkie inne obowiązki. Jeżeli ja się nakręcę na coś, to zapominam o bożym świecie i chcę robić tylko to, co akurat najbardziej mnie absorbuje. Muszę panować nad sobą, bo nie jest to najlepszy sposób, żeby stworzyć coś, co będę w stanie utrzymać i pociągnąć dalej, gdy dotrę do etapu 4tego.
Etap 4ty to już sinusoida motywacji. Naturalne jest to, że zajmując się danym tematem przez dłuższy czas zaczynasz odczuwać znużenie i zmęczenie. Wtedy poziom motywacji opada. Znowu wiele przedsięwzięć kończy się w momencie depresji. Wydaje Ci się, że już nie ma sensu zajmować się tym dalej, bo projekt nie spełnia twoich wymagań, itd. itp. Jeżeli nie masz ustawionych jasnych kryteriów sukcesu wcześniej to jest spora szansa, że zrezygnujesz z przedsięwzięcia. Dlatego warto w takich momentach znaleźć kogoś, kto pomoże Ci podjąć decyzję. Nie podejmuj jej samotnie, bo ze względu na swój stan psychiczny będziesz oceniać wszystko zbyt pesymistycznie. Tak samo jeżeli jesteś „na fali” zanim podejmiesz drastyczne kroki np. rzucenie pracy na rzecz swojego biznesu, weź pod uwagę, że możesz szacować zbyt optymistycznie.
Jak skorzystać z tego modelu praktycznie? Zdać sobie sprawę z jego istnienia, rozpoznać u siebie etap, na którym właśnie jesteś i poszukać zaufanego doradcy, żeby pomógł Ci podjąć właściwe decyzje. No i oczywiście odwiedzić proaktywnie.pl po więcej na ten temat ;).