Nie można przecenić tematyki pejzażowej dla okresu Młodej Polski, kiedy to malarze wyszli ze sztalugami z pracowni, aby wprost z natury odtwarzać uroki plenerów, ich prześwietlonych słonecznym światłem żywych barw.

Data dodania: 2010-09-07

Wyświetleń: 2664

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

    Malowano przede wszystkim rodzime krajobrazy, uwieczniając ich klimat i charakter. Pejzaż stał się odrębną, pełnoprawną i niezwykle szybko rozwijającą się dziedziną malarstwa. Zajmowali się nim najwybitniejsi: Leon Wyczółkowski, Julian Fałat, Stanisław Wyspiański, ale sensem całej swojej twórczości uczynił go Jan Stanisławski. To jego niewielkie - jakby na przekór olbrzymiej osobie artysty - widoki pól, stepów, rozlewisk rzek, otworzyły nowy rozdział w nowoczesnym widzeniu krajobrazu. Stanisławski równoprawnie traktował wszystkie elementy rzeczywistości, z których każdy mógł stać się głównym motywem obrazów: kępa bodiaków, ule, trawy, rozległe pola, chmury na niebie.  Uproszczone w formie, malowane  impresyjnie, stanowiły studium światła i koloru w przestrzeni.

   Eksponowane na wystawie Studium Obłoków, posiada wszystkie te cechy. Kompozycja podzielona linią horyzontu na dwie nierówne części, z których większa oddana została spiętrzonej masie, deszczowych chmur kłębiących się nad polem, pociemniałym, z braku światła, które tylko na horyzoncie prześwieca różowawo, zimnym burzowym blaskiem. Stanisławski uchwycił, jak zawsze po mistrzowsku, ten przelotny moment zmian pogody i światła w przyrodzie i zapisał go szybkimi, śmiałymi pociągnięciami pędzla. Chęć natychmiastowego notowania, zmiennych i nieuchwytnych zjawisk atmosferycznych tłumaczy między innymi niewielkie formaty jego obrazów, w prostych formach i wyrafinowanym kolorze zamykających złożoną urodę świata. Z dokonań Stanisławskiego skorzystali jego uczniowie. Zarażeni przez niego pasją malowania wsi polskiej, pozostawili jej urokliwą, malarską dokumentację.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena