Każdy producent kalendarzy wie, że do sezonu trzeba przygotowywać się już w wakacje. Projektować nowe wzory, przygotowywać maszyny, zastanawiać się jakie wzory będą w najbliższym czasie modne. Pierwsze kalendarze na następny rok pojawiają się na półkach już na początku roku szkolnego. Zwykle na przełomie września i października. Jednak zdecydowanie największa sprzedaż przypada na miesiąc później, czyli na przełom listopada i grudnia. To wtedy półki sklepowe uginają się pod tysiącami kalendarzy o różnych kolorach, materiałach, wielkościach i przede wszystkim cenach.
To kiedy będzie najlepiej pójść do sklepu zależy od tego ile możemy wydać na kalendarz i jakie kalendarze nas interesują. Jeżeli nie szukamy czegoś wyszukanego, ale zależy nam na tym żeby dobrze pasowało to najlepiej kupować w szczycie sezonu. Wtedy jest największy wybór i jeżeli w tym czasie nie znajdziemy nic dla siebie, to możemy być pewni że nic nie przegapiliśmy, tylko po prostu nikt nie trafił w nasz gust. Jeżeli interesują nas droższe eleganckie kalendarze książkowe, to powinniśmy udać się do sklepu wcześniej, ponieważ takie kalendarze mają zwykle niezmienne wzory i nie wiele się zmienia w ich asortymencie wraz z upływem czasu. Nie musimy więc przedzierać się przez tłumy kupujących i stać w kolejkach. Możemy spokojnie pójść i wybrać taki kalendarz, jaki nam odpowiada za nim zacznie się największa sprzedaż.
Jest jeszcze inna metoda, dla osób, które nie mają wiele pieniędzy, ale chcą mieć porządny kalendarz i nie są wybredne. Trzeba poczekać do nowego roku. Styczeń to miesiąc, w którym organizuje się ogromne przeceny na kalendarze, a im później tym większy jest upust. Wtedy można dostać drogie kalendarze nawet 70 % taniej. Dla większości osób odczekanie do stycznia nie jest problematyczne, ponieważ kalendarze zwykle mają dodatkowo dołączony styczeń, albo kilkanaście jego dni, następnego roku.