Żyjemy w czasach ekologicznego pozyskiwania energii z coraz bardziej innowacyjnych surowców. Krzewi się wśród populacji ludzkiej korzystanie z odnawialnych źródeł energii, takich jak woda, słońce czy powietrze. Jednym z nowszych odkryć jest biomasa, która może być szansą również dla rolników. W Polsce jednak ciężko jest spopularyzować coś niekonwencjonalnego.
Biomasą nazywamy substancje organiczne, które pochodzą z materiałów roślinnych i zwierzęcych, które mogą być wcześniej przetworzone przez człowieka lub też nie. Pozyskuje się z nich energię w elektrowniach w procesie spalania. Stanowi ona średnio ponad 10% światowego zużycia. Energia z biomasy zasila głównie kraje trzeciego świata. Jest to w tym rejonie również podstawowy surowiec opałowy.
Ocena zasobów biomasy opiera się na ilości energii, którą można z niej uzyskać przy zrównoważonej produkcji i zużyciu. Ograniczeniem wzrostu udziału biomasy w ilości uzyskiwanej energii na świecie jest konieczność zagospodarowania powierzchni ziemi na uprawę surowców, które ją tworzą. Jest to ciekawa alternatywa dla centrów skupu zboża, ponieważ pojedynczy rolnik nie zaspokoi potrzeb elektrowni. W 2009 roku wpisano na listę surowców zboża słabej jakości. Przy tegorocznych problemach z uprawą, które wynikały zarówno z długiej zimy, nagłego upalnego lata, a także klęską powodzi, przed polskimi rolnikami otwiera się nowa perspektywa, dzięki której mogą wykorzystać plony, które z trudem się rozwijają.
Skupy zbóż, które nawiążą współpracę z elektrowniami mogą liczyć na wiele korzyści. Przede wszystkim będzie to uratowany zysk, za ziarno, którego nie przyjmą przetwórcy. Ponadto będzie to możliwość wykorzystania zbóż, które stracą na jakości w trakcie magazynowania.
Wystarczy odrobina przedsiębiorczości i orientacji w trendach rynkowych, aby podnieść odrobinę rentowność produkcji rolnej. Dodatkowym plusem byłaby energia pozyskiwana metodą ekologiczną. Byłby to krok ku podniesieniu tej gałęzi gospodarki, przy wielostronnych korzyściach. Należy jednak pamiętać, że w Polsce panuje mentalność nieprzychylna wszelkim innowacjom w najbardziej zacofanej branży. Często rolnicy nie wiedzą o innych możliwościach spożytkowania swoich plonów niż te, które oferują im centra skupu. Niektórzy z braku informacji o zdatności niektórych nieużytków po prostu ich nie wykorzystują.
Polskie rolnictwo może samo walczyć o swój byt, nie patrząc jedynie na ręce polityków. Do uprawy zboża potrzebna jest smykałka do interesu, ponieważ jest to taki sam biznes, jak każdy inny. Wiele firm podąża za nowinkami technologicznymi i w pewnej perspektywie czasu widać tego korzystne efekty. Dlaczego nie wprowadzić do wsi tego samego ducha przedsiębiorczości i zaradności? Rząd nie będzie nikogo prowadzić za rączkę – trzeba brać swój los we własne ręce!