Jak pokazują badania statystyczne polisa posagowa to jeden z kilku sposób na finansowe zabezpieczenie dziecka. Tańsza może być opcja skonstruowania polisy samodzielnie. Składkę powinno się podzielić na dwie części. Pierwszą, mniejszą część można u ubezpieczyciela kupić na rok lub kilka lat zwyczajną polisę na życie. Celem jej jest tylko ochronę finansową rodziny przed śmiercią jednego z jej członków. W przypadku tragedii ubezpieczyciel wypłaci określone w umowie zadośćuczynienie. Wariantem jest dokupienie rodzinnej polisy, tzw. NNW - od następstw nieszczęśliwych wypadków powodujących uszczerbek na zdrowiu.
Drugą, większą część składki powinno się ulokować samemu. Tutaj mamy wiele wariantów do wyboru. Jednym z nich jest np. zakup obligacji skarbowych. Resort finansów oferuje w placówkach państwowego PKO BP m.in. obligacje trzyletnie z możliwością przedłużania inwestycji lub najdłuższą z obligacji - dziesięciolatkę.
Kolejnym sposobem jest systematycznie oszczędzaj w funduszu. Bardzo dobrym pomysłem może być też cykliczne wkładanie pieniędzy do funduszy inwestycyjnych i danie tych oszczędności dziecku, kiedy wkroczy w dorosłość. Czym fundusze różnią się od polis? W przypadku "posagówek" inwestowana jest tylko część pieniędzy, pozostałą część towarzystwo zabiera sobie na poczet ryzyka, że będzie musiało kiedyś wypłacić odszkodowanie. Z funduszu nigdy nie wyciągniesz więcej pieniędzy niż to, co zarobiłeś na inwestycjach, ale za to pomnażana jest cała kwota (a więc zyski rosną szybciej niż wartość polisy).
Fundusze inwestycyjne wbrew opiniom nie są bardzo ryzykowną formą gromadzenia kapitału. Naturalnie, oszczędzając wszystkie pieniądze w funduszu akcji, można zarazem zarobić kilkadziesiąt procent rocznie, jak i stracić część pieniędzy, ale np. fundusze stabilnego wzrostu (inwestujące dwie trzecie pieniędzy w bezpieczne obligacje) lub zrównoważone (pół na pół w akcje i obligacje) to - zwłaszcza w długiej perspektywie - dobra oferta nawet dla osób z awersją do ryzyka.