Oczywiście hasło: reklama dźwignią handlu, zna każdy. Lecz jeżeli dobrze się zastanowić to oczywiście odnosi się ona do każdego rodzaju działalności. Chociażby z tego powody, że cokolwiek robisz musisz to w końcu sprzedać, a więc pojawia się konieczność handlu. Ale nie jest to jedyne wytłumaczenie. generalnie wiąże się to z ludzką słabością - potrafimy dobrze poruszać się tylko pośród rzeczy dobrze nam znanych. Podstawą więc działania dobrej reklamy jest sprawienie byśmy poczuli, że dany produkt czy usługa jest nam dobrze znana. Nie przestrzeganie tej zasady jest podstawowym źródłem kłopotów marketingowych wielu kampanii reklamowych. Mamy bowiem tutaj dwa rodzaje błędów. Pierwszy to niedobór informacji. drugi - jej nadmiar. Dlaczego tak się dzieje? Zwróćmy uwagę, że napisałem :...poczuli, że dany produkt czy usługa jest nam dobrze znana... Mamy więc mieć wrażenie, że znamy, a nie faktycznie dobrze znać reklamowany produkt. Nie będziemy więc znać rzeczy, które są reklamowane przez zlepek słów-zaklęć: najlepsze, najtańsze, naj..., to już nie działa! Z drugiego zaś bieguna, nadmiar informacji, jej szczegółowość czy wręcz drobiazgowość wpędza raczej w konfuzję niż czegokolwiek uczy. Trzeba więc odwołać się raczej do skojarzeń niż wiedzy, raczej do analogii niż konkretnych informacji. Raczej do poczucia własnej wartości odbiorcy niż do wpędzania go w kompleksy. I tak np. jeżeli chcesz sprzedać transport powinieneś powoływać się na doświadczenie odbiorcy, na jego poczucie wartości, np. poprzez odwołanie się do jego wspaniałych, jakże inaczej, umiejętności kierowcy, jego przebogatego doświadczenia drogowego, etc, itp. Nie powinny zaś mieć miejsca stwierdzenia typu: najlepsza firma pod słońcem, najdoskonalszy środek transportu, najwspanialsza firma transportowa, etc. Unikać również należy używania słów ze slangu branżowego, czy co gorsza próbować go wyjaśniać! W reklamie podjęta próba wyjaśniania takich pojęc jak wolny ładunek, wolny pojazd z pewnością spali na panewce. Dlatego nie tylko kierunek przekazu jest ważny lecz może przede wszystkim dobór konkrtetnych słów. Nie reklamujemy więc np. kabotażu w Niemczech, lecz raczej naszą obecność na tym rynku. Nie mówmy o spełnianiu wymogów konwencji ADR, lecz raczej o doświadczeniu z ładunkami niebezpiecznymi. Jak z tego krótkiego zestawienia widać reklama to stąpanie po cienkiej linie pomiędzy dwoma przepaściami - zbytniego wodolejstwa i nadmiernej szczegółowości. Trudne, lecz nie niemożliwe.
Jesteś mieszkańcem Bemowa lub jego okolic i szukasz najciekawszych ofert kupna i sprzedaży? A może dopiero zamierzasz się tu przeprowadzić i rozglądasz się za domem, mieszkaniem lub działką budowlaną? Okazuje się, że w obu powyższych - i w wielu innych - przypadkach pomocny może okazać się internet, w którym dziś znajdziemy dziesiątki ogłoszeń z całego kraju. Wyjątkiem nie jest tu bynajmniej Warszawa.