Nauczyciele popularnego w polskich szkołach „anglika" nie mają łatwego życia. Metody nauczania języka angielskiego zmieniają się jak w kalejdoskopie. Do tego dochodzi nowa matura, egzamin gimnazjalny i „nowatorskie" pomysły MEN.

Data dodania: 2010-03-25

Wyświetleń: 2477

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Specyfika nauczania języka angielskego oraz narastające zamieszanie wokół tej dziedziny wiedzy sprawiają, że wielu nauczycieli dręczy swoisty „metodyczny koszmar", mający kilka różnych scenariuszy. Oto kilka przykładowych "koszmarów anglisty":

1.Używasz kilka starych i zasłużonych podręczników. Tymczasem MEN złośliwie rekomenduje wciąż inne dziwne publikacje, które nie wzbudzają twoje zachwytu. Dochowując wierności „starej szkoły", uparcie uczysz według starych zasad i na swoich lekcjach przemycasz utarte schematy. Z czasem jednak dostrzegasz, że monotonne tabelki i suche regułki zaczynają w końcu cię nużyć (twoi uczniowie już dawno zasnęli nad materiałem, który im serwujesz). Dodatkowo twoje metody, kiedyś skuteczne i „nowatorskie", teraz przynoszą mizerne efekty. Lepsi uczniowie nie rozwijają swojego talentu, a słabsi zaliczają materiał dzięki krążącym od kilku lat po szkole testom, przekazanym im przez starsze roczniki. Akcja koszmaru zmierza do tragicznego końca... Rozpoczynasz zajęcia. W czasie gdy zaczynasz pisać na tablicy twój ulubiony temat lekcji: „What's your favourite sport?", uczniowie zakładają ci śmietnik na głowę i spokojnie wychodzą z sali.

2.Nauczony doświadczeniem „śmietnika" pragniesz uatrakcyjnić swoje lekcje nowym materiałem. Sięgasz więc do innego „śmietnika" - internetu, gdzie łapczywie przeglądasz strony z darmowymi materiałami dla anglistów. Już po kilkunastu minutach na dysku masz kilka interesujących testów i ćwiczeń, które na następny dzień dumnie serwujesz swoim podopiecznym. Zamiast spodziewanych wyrazów uznania dla twojej nowoczesnej inicjatywy słyszysz jednak sakramentalne pytanie, po którym budzisz się z krzykiem: „Panie profesorze, czy w ćwiczeniu czwartym nie powinno być are zamiast is?"

3.Już wiesz, że nie wszystkie materiały edukacyjne z internetu są wolne od błędów. Co więcej, dzięki lekturze kilku zagranicznych stron poświęconych zagadnieniom nauczania języka angielskiego, zorientowałeś się, że spośród poprawnych merytorycznie materiałów da się wyróżnić te „lepsze" i „gorsze" oraz, że podział na grupy wiekowe nie jest w tej dziedzinie podziałem wyczerpującym. Chowasz kilka „asów" do rękawa i ruszasz na lekcje. Niestety uczniowie szybko wyczuwają twój belferski podstęp i zaginają cię kilkoma językowymi ciekawostkami. Niemożliwe? A jednak. W końcu oni też mają internet, czytają zagraniczne blogi, serwisy społecznościowe przez które komunikują się z ludźmi z całego świata, niektórzy z nich jeżdżą po świecie i poznają język angielski „od środka". Czyżbyś znowu został w tyle?

4.Tym razem śnią ci się się „secondlife'y", „facebook'i", różnej maści video - lekcje i nowoczesne multimedialne prezentacje. Nie jesteś w stanie ogarnąć informacyjnego szumu. Chciałbyś od razu zastosować wszystkie nowinki i metody o których czytałeś, ale ostatecznie nie umiesz zrobić tego skutecznie. Brakuje ci wiedzy w poszczególnych dziedzinach technologicznych i odpowiedniego doświadczenia. Czujesz jak twoje wielkie „metodyczne marzenie" po raz kolejny zamienia się w koszmar.


Niestety często ten „zły sen" dzieje się naprawdę. Gdzie zatem leży problem? Nauczyciele języka angielskiego nie są pedagogicznymi beztalenciami ani metodycznymi idiotami. Znaleźli się po prostu w trudnym okresie przemian polskiego systemu edukacji i inwazji nowych technologii w dziedzinę nauczania języków obcych. Dzisiaj, nawet najlepiej przygotowany do zawodu nauczyciel potrzebuje swoistego „przewodnika", który pomoże mu połapać się w światowych trendach i zagadnieniach English Language Teaching. Skuteczne nauczanie angielskiego w XXI wieku wiążę się nierozerwalnie z samodoskonaleniem metodycznego warsztatu nauczyciela poprzez specjalistyczne szkolenia, książki metodyczne oraz magazyny edukacyjne dla anglistów, które z roku na rok zyskują w Polsce coraz większą renomę i popularność. To między innymi dzięki nim nie stajemy już przed koszmarną alternatywą: albo uczyć siermiężnie i nieefektywnie albo nie uczyć w ogóle. Stopniowo uświadamiamy sobie, że języka angielskiego można uczyć nowocześnie i skutecznie, z ogromną satysfakcją dla siebie i wspaniałą korzyścią dla uczniów.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena