Czym jest ziołolecznictwo?
Ziołolecznictwo (fitoterapia, zielarstwo) jest rodzajem kuracji, bądź to mającej zapobiegać chorobie, bądź też ją zwalczać, opartej wyłącznie na zastosowaniu leków roślinnych pochodzenia naturalnego, tzn. nieprzetworzonych chemicznie. Nie jest więc ziołolecznictwem użycie środków pochodzenia zwierzęcego (np. psi smalec) i nie jest nim również, przynajmniej w rozumieniu potocznym, wykorzystanie w medycynie wyciągów roślinnych, które uzyskane mogą być jedynie skomplikowanymi modami chemicznymi. Tradycyjne ziołolecznictwo kojarzy się głównie z suszeniem typowych ziół (pokrzywa, mięta itp.), ale jest nim także stosowanie soków drzewnych (sok brzozowy) czy nawet diety opartej na warzywach i owocach. Fitoterapia znana jest ludzkości od niepamiętnych, zapewne prehistorycznych jeszcze czasów. Dziś, dzięki zdobyczom współczesnej nauki, możemy w znacznym stopniu zweryfikować dawną wiarę w „magiczne" efekty działania pewnych roślin. Warto zaznaczyć, że weryfikacja ta wypada na ogół na korzyść ziołolecznictwa tradycyjnego.
Jak to działa?
Wyobraźmy sobie, że w korzeniu, łodydze i liściu każdej rośliny znajduje się woda wzbogacona o pewne substancje chemiczne (alkaloidy), typowe dla danego gatunku rośliny oraz zależne od miejsca (inne natężenie tych płynów może być w korzeniu, a inne w pędach.) Jeśli owe substancje dostaną się do organizmu ludzkiego, czy to w postaci wysuszonych ziół, czy świeżych liści, chemiczne związki budujące nasze ciało wejdą z nimi w reakcje. Reakcje te mogą być nieistotne (gdy np. spożywamy sałatę, nie wpływa ona w znaczący sposób na organizm, poza dostarczeniem mu witamin), mogą też być odczuwalne (spożywając wiele marchwi, po kilku tygodniach zawarty w niej karoten dostanie się do naszej skóry, lekko ja brązując, a po kilku latach częstego jedzenia tej jarzyny nieco poprawi się nam wzrok.) Wreszcie efekty działania wyciągów roślinnych mogą być bardzo duże - tu podać można przykład ekstraktu z maku - morfiny - czy też peyotlu i innych narkotyków. Tak czy inaczej, w działaniu ziół nie ma paradoksalnie żadnej magii - a to, czy dana roślina pomoże nam w walce z chorobą, zależy już tylko od uważnego doboru i intensywności terapii.
Przykładowe zastosowania leków ziołowych.
Do najbardziej znanych leków ziołowych można zaliczyć Ostropest plamisty, który jest skutecznym lekiem na wszelkie dolegliwości związane z leczeniem wątroby a także zatruciami pokarmowymi które pośrednio wpływają na pracę ludzkiej wątroby. Na problemy z gruczołem prostaty, polecanym przez ludzi stosujących ziołolecznictwo jest lek o nazwie Palma Sabal (nie tak dawno rozpisywały się o nim takie portale jak onet) a także himplasia. Natomiast w leczeniu schorzeń nerek oraz kamicy nerkowej niezastąpionym jest cystone.
Ziołolecznictwo w kulturze i historii
Odkąd człowiek pierwotny nauczył się myśleć abstrakcyjnie, szukał w swym otoczeniu rozmaitych sposobów na poprawę jakości życia, dużo eksperymentował. Nauczył się m.in. uprawiać ziemię, co wzbogaciło jego jadłospis o nowe składniki odżywcze. Wraz z rozwojem rolnictwa człowiek osiadł na danym terenie przez dłuższy czas, wtedy też mógł zacząć bliżej przyglądać się roślinom. Była to zapewne domena kobiet, których jednym z zadań było przekształcenie mięsa dostarczanego przez mężczyznę oraz uprawianych zbóż i warzyw w smaczny posiłek. Tak narodziła się idea przyprawy, a stąd tylko krok dzielił już ludzi od prób wykorzystania roślin w leczeniu chorych.
Najstarsze wzmianki o zielarstwie pochodzą ze starożytnego Egiptu. Przed pięcioma już tysiącleciami w egipskich papirusach zapisane były, zapewne przez ówczesnych kapłanów, informacje na temat rozmaitych ziół i możliwościach ich zastosowania. Zioła znali także mnisi buddyjscy, Sumerowie, Grecy oraz Indianie. Nierzadko wśród kultur pierwotnych ziołolecznictwo „medyczne" szło w parze z wiarą, że pewne substancje, dziś zwane halucynogennymi, pomagają ludziom w kontakcie z ich bóstwami lub przodkami.