Nie może nas zdziwić zatem fakt, że jeśli spojrzymy na suche statystyki to kryzys przeżyliśmy chyba najlepiej w Europie. Świadczą o tym zwłaszcza ostatnie informacje jakie dobiegają z Europy. Polska zanotowała wzrost gospodarczy pomimo kryzysu i jego widma. Podczas gdy UE zanotowała niemal pięcioprocentowy spadek PKB w Polsce zauważyliśmy wzrost na poziomie niemal dwóch procent. To niesamowicie pozytywna ocena dla Polski. Jednak jak ma się ona do sytuacji kredytowej szarego Kowalskiego? Truizmem było by mówienie o tym, że kredyty w Polsce zdrożały. Jest to od pewnego momentu w zasadzie oczywistością. Zdecydowanie jednak obserwujemy, że pomimo kryzysu wcale nie maleje zainteresowanie. Jednak w celu uniknięcia sytuacji ze Stanów Zjednoczonych wiele banków nakłada o wiele większe restrykcje na kredytobiorców przez co widzimy sytuację niezwykle niekorzystną przede wszystkim dla rozwoju naszej gospodarki. Kredyty bowiem są coraz to bardziej ekskluzywnym dobrem. Nie każda firma, a tym bardziej nie każdy Kowalski jest w stanie sobie na coś takiego pozwolić. O ile prognozy światowych potentatów w dziedzinie ekonomii takich jak chociażby Merrill Lynch i Bank of America są bardzo korzystne dla gospodarki naszego kraju i zakładają dalszy wzrost PKB na przekór kryzysowi, o tyle z badań socjologów wynika rosnące niezadowolenie z kredytów w naszym kraju.
Przez to dochodzi do pewnego rodzaju dyskursu w otrzymywanych informacjach przez media. Jak na razie z wielu źródeł informacji dobiegają nas sprzeczne informacje na temat kredytów w Polsce. Chyba nikomu to nie służy. Musimy zatem wciąż pokornie czekać na bieg wydarzeń.