Ile rzeczy, niby-przeszkód hamuje nas w życiu od działania?

Data dodania: 2009-06-05

Wyświetleń: 2087

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Ile rzeczy, niby-przeszkód hamuje nas w życiu od działania? Myślę, że wielu z nas bardzo szybko potrafiłoby wymienić co najmniej kilka spraw, postanowień, których nie zrealizowało, ze względu na owe przeszkody właśnie.

Hamujemy się począwszy od spraw trywialnych, codziennych, po te dotyczące naszego życia osobistego, zainteresowań. Ostatnio koleżanka (lat 21) głowiła się, czy aby „w tym wieku wypada jeszcze nosić trampki”. Pytanie o tyle śmieszne o ile przygnębiające. Młode osoby mają tendencje do popadania w pewne schematy. Zaczynają studiować i z roku na rok stają się coraz bardziej stetryczali, bardzo często ich zainteresowania ograniczają się do przedmiotów, które studiują. Jeżeli zaś studia ich nie satysfakcjonują, to i tak brną dalej i udają, że są one ich pasją. Boją się przyznać, że dawny wybór był pomyłką- wewnętrznie są średnio usatysfakcjonowani, ale nie chcą tego pokazać innym. A przecież to zupełnie naturalne, że inne są wyobrażenia o studiowaniu danego kierunku, kiedy jesteśmy świeżo po maturze, a inne są nasze odczucia po zderzeniu z polską rzeczywistością akademicką. Kiedy zdarza się, że ktoś na drugim/ trzecim roku ze studiów rezygnuje, bo właśnie wtedy, a nie wcześniej poczuł, że już nie wytrzyma dłużej oszukiwania samego siebie, to wszyscy krzywo na niego patrzą. Ale być może właśnie taka decyzja będzie przełomem w jego życiu. Gdzie jest napisane, że kontynuowanie z uśmiechem na twarzy tego, co się zaczęło, jakkolwiek by nam to nie odpowiadało, jest lepsze niż wybieranie innej drogi. Wszystko kręci się wokół tego ile mamy w sobie odwagi na to by być szczęśliwymi.

Człowiek niestety z natury boi się zmian, ale tym się różni od innych gatunków, że może nad swoimi cechami umysłu pracować. Nierzadko okazuje się, że podejmowanie nowych działań, przełamywanie swoich wewnętrznych barier, sensowny wysiłek dają przemożną satysfakcję i wzbudzają w nas poczucie sensu, podwyższają poczucie własnej wartości. Czasami rzeczywiście okazuje się, że odmiany nie wyszły nam na dobre, ale zawsze są cennym doświadczeniem. Z obawy przed porażką wolimy więc żyć tak jak zawsze, bez zbędnych „ekstrawagancji”.

Na szczęście spotykam też osoby, które dają nadzieję. Sześćdziesięcioletnia babcia mojej koleżanki wyszła za mąż, bo się zakochała, znajoma zaczęła uczyć się grać na gitarze na trzecim roku studiów, pomimo tego, że inni wmawiali jej, że w tym wieku już nie warto.

Bardzo wątpliwe jest dla mnie, czy inni w ogóle mają prawo mówić nam, co w naszym życiu warto, a czego nie warto. Bo to właśnie nasze a nie tych innych życie i tylko my o nim decydować możemy. Wystarczy trochę pomyśleć, zastanowić się, czego nam brakuje, która sfera życia nie jest taka jak byśmy tego oczekiwali. Zamiast prowadzić papierowe rozmowy, plastikowo się uśmiechać i udawać kogoś innego spójrzmy wewnątrz siebie.

Autor: Anna K.
Licencja: Creative Commons
0 Ocena