Kiedyś antidotum na szarą rzeczywistość była literatura. Ludzie czytając książki stawali się dzielnymi bohaterami, albo rozkochującymi wszystkich wokół siebie kobietami z wyższych sfer. Wraz z pojawieniem się telewizji proces imitacji prawdziwych emocji i zastępowania ich sztucznymi tworami, mającymi stymulować przeżycia, posunął się tak dalece, że zdarza się coraz częściej tak, że ludziom łatwiej rozmawiać o tym, co przeżywają bohaterowie ulubionych seriali, niż mówić o sobie i o tym, co czują. Do tego wszystkiego dołącza się internet i cała wirtualna rzeczywistość, dzięki której można schować się za monitorem komputera i być kimkolwiek się chce, nie będąc już jednak sobą.
Potrzeba emocji i przeżyć jest wrodzona naturze człowieka. Jeden z filozofów napisał, że w życiu chodzi o to, żeby żyć, a nie tylko istnieć. Samo istnienie bowiem redukuje nas do świata roślin, bytów, które nie uczestniczą świadomie w rzeczywistości. Coraz częściej w natłoku zdarzeń i codziennym pędzie zapominamy o duchowej sferze życia. Coraz rzadziej zastanawiamy się nad tym, co czujemy, jakie emocje towarzyszą nam nawet przy zwykłych czynnościach. Emocje dopadają nas w sytuacjach ekstremalnych – odczuwamy je pod postacią silnego stresu, złości albo lęku. Wtedy też najczęściej nas przerastają i mogą stać się uciążliwe. Nie jest jednak tak, że tak zwane negatywne emocje są tylko złe. Negatywne emocje są nam potrzebne do prawidłowego funkcjonowania tak samo, jak te pozytywne. Są i takie teorie, które mówią o tym, że są dla człowieka ważniejsze niż przyjemne doznania. Przyczyniają się bowiem do rozwoju, czy mówiąc wprost - hartują nasz charakter.
Chociaż nie zdajemy sobie z tego sprawy emocje towarzyszą nam w każdej chwili życia. Czasem po prostu w sposób nieuświadomiony. Całkiem świadomie jednak czujemy czasem, że nasze życie jest puste, bezbarwne, że czegoś nam brakuje. Często wracamy pamięcią do dzieciństwa, przypominamy sobie beztroskę i swobodę w wyrażaniu uczuć, jaką posiadaliśmy jako dzieci. Brakuje nam tej dziecięcej intensywności doznań, bo jako dorośli ludzie zamykamy się w sobie, obrastamy niejako pancerzem. Pancerz ten pomaga nam w codziennym życiu. Jednak tyle pomaga, co i czasem szkodzi. Szkodzi, bo przez niego stajemy się mniej skorzy do wyrażania radości, do śmiechu, każdej ekspresji zadowolenia. Sprawia, że bojąc się ryzyka, niejednokrotnie rezygnujemy z pewnych dążeń i marzeń. Zazwyczaj dotyka to wszystkiego tego, co przyczynia się do silnych przeżyć. Bojąc się konsekwencji, stajemy się przewidywalni i czasem zwyczajnie nudni. A takie samopoczucie nie wpływa dobrze na naszą ogólną kondycję. Dlatego warto czasem pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa i takie prezenty, które ubarwią nasze życie!