Gdzieś już dawno wyczytałem taką historyjkę, nie pamiętam tytułu książki - to było w czytelni (w każdym razie książką miała czerwoną okładkę). A historyjka była króciutka i dała mi wiele do myślenia, na temat mojego zachowania.
Gdzieś już dawno wyczytałem taką historyjkę, nie pamiętam tytułu książki - to było w czytelni (w każdym razie książką miała czerwoną okładkę). A historyjka była króciutka i dała mi wiele do myślenia, na temat mojego zachowania.
Czasem możemy usłyszeć, lub przeczytać zdanie: „Będąc we właściwym czasie, we właściwym miejscu i robiąc właściwe rzeczy – to jest DOBRE FENG SHUI”. Zobaczcie państwo, jakże głęboka to prawda. Przyjrzyjmy się trochę tej definicji.
Po różnie długim „treningu” w zakresie kreatywności zharmonizowanej z odczuciami (kreacja z poziomu intuicji), nasze szanse na stworzenie korzystniejszych warunków życia wzrastają. Powoli stajemy się ekspertami w zakresie „ustawiania klocków” na życiowej szachownicy. Ale uwaga: jeśli nadal tli się w nas smykałka „podróżnika w głąb siebie”, strzeżmy się pułapki materialnej karuzeli. Z moich obserwacji wynika, iż to na tym etapie adepci rozwoju bardzo często ulegają iluzji materialnych manipulacji, które………… sami stworzyli.
Rozwój człowieka przypomina znaną z wielu kultur starożytnych piramidę schodkową. Szeroka solidna podstawa piramidy przypomina nam o konieczności ukształtowania mocnej, doskonale zharmonizowanej z warunkami otaczającego świata osobowości.