O pozycjonowaniu już można było sobie u nas przeczytać, ale poprzednio skupialiśmy się raczej na definicji. Dziś skupimy się na pewnych ogólnych instrukcjach, dzięki którym łatwiej wypromujesz swoją stronę w internecie.
O pozycjonowaniu już można było sobie u nas przeczytać, ale poprzednio skupialiśmy się raczej na definicji. Dziś skupimy się na pewnych ogólnych instrukcjach, dzięki którym łatwiej wypromujesz swoją stronę w internecie.
Firma w internecie, wirtualne przedsiębiorstwo, wirtualne biuro – sporo tej wirtualnej rzeczywistości, a odpowiedzi na pytanie, co to w zasadzie wszystko ma znaczyć, jakoś nie udaje się znaleźć. Jak na przykład rozumieć pojęcie firmy w wirtualnej rzeczywistości? Albo jak trafić na klienta,którego fizycznie nawet nie można zlokalizować?
Zapraszam do lektury artykułu z serii „encyklopedia inaczej pisana”. Na pewno słyszałeś o pozycjonowaniu, ale czy wiesz, co to jest? Czy twoja definicja ma praktyczne implikacje? Czy to, co wiesz o SEO to wiedza, która pozwoli ci urosnąć w siłę, stać się poważniejszym graczem i pozwoli ci nadawać ton w sieci?
Pozycję na rynku można budować na wiele sposobów. Żaden z nich nie jest uniwersalny, ale jest jeden, który jest zdecydowanie skuteczniejszy – mowa oczywiście o budowaniu autorytetu.
Article marketing (marketing poprzez artykuły) może dać prawdziwego kopa Twojej firmie. Każdy z takich artykułów działa przynajmniej na trzy sposoby. Dowiedz się, co zyskasz, jeśli postawisz na treść wysokiej jakości.
Ponieważ cały czas radzę Ci, abyś promując swoje produkty, nie ukrywał ich wad, to samo muszę zrobić z article marketingiem – pokazać, jakie są jego wady, bo przecież mimo wielu zalet, nie jest to idealny sposób promocji.
Właściwie poprowadzona kampania article marketingu może zwiększyć rozpoznawalność marki, może spowodować, że sprzedaż poszybuje pod niebo, może też z małej firmy, uczynić Twoją markę jednym z większych graczy na rynku. Zawsze możesz jednak zrobić coś, żeby sprowadzić article marketing do roli narzędzia pozycjonerskiego i w ten sposób ograniczyć jego możliwości.
W poprzednim artykule zadałem pytanie dotyczące formy przekazu kierowanego do klienta. Jak zapewne wiesz, o uniwersalizm będzie tu trudno, bo grup docelowych jest nieskończenie wiele i zawsze jakieś szczegóły będą trudne do uwzględniania przy formułowaniu odpowiedzi na pytania klienta.
Pamiętasz, o czym pisałem w poprzedniej części poradnika? Przypomnę, że konkluzja byłą taka, że nie masz odpowiadać klientowi od razu ofertą, ale konkretną wiedzą. Teraz jednak trzeba zadać sobie inne pytanie: czy nie jest tak, że kiedy odpowiesz na wszystkie pytania klienta, to Twoja oferta stanie się zbędna, bo klient wszystko zrobi sam?
Pytanie – odpowiedź. Do takiego modelu rozmowy czy, mówiąc szerzej, wymiany informacji jesteśmy przyzwyczajeni. Jednak czy właśnie taki model powinien znaleźć zastosowanie w biznesie?