Artykuł ocenia współczesną edukację i definuje próby zmiany jej na lepsze. Poza tym udowadnia, że certyfikaty nie zawsze ida w parze z sukcesem.

Data dodania: 2009-02-15

Wyświetleń: 3226

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

„Mimo swego wykształcenia i inteligencji,
głupi człowiek nie pozna swojej prawdziwej Jaźni,
zaś osoba podła nie porzuci swoich złych cech.
Nowoczesna edukacja prowadzi tylko do umiejętności dyskutowania,
a nie do pełnej mądrości.
Jakiż pożytek z edukacji, która nie może zaprowadzić do nieśmiertelności?
Zdobywajcie taką wiedzę, która uczyni was nieśmiertelnymi. „


Czy edukacja nie straciła sensu ? Czyż nie karmiono nas w szkole bajkami o tym, jak to po studiach będzie pięknie i kolorowo? Czyż nie pozwolono nam w te bajki uwierzyć?

W dobie tak szybkich zmian, i przepływu takiej ilości informacji, system edukacji pozostawia wiele do życzenia. Rodzą się bowiem nowe sfery gospodarcze, tworzą się nowe rynki. Rodzą się też pytania młodych ludzi: Jak sprostać wymaganiom takim jak: wszechstronność, świadomość i twórczość ? W sumie każdy dzierga odpowiedzialność za swój własny sukces, w swoich własnych rękach, ale nie czarujmy się, potrzebujemy nowych form edukacyjnych po to, by ułatwić młodym ludziom, funkcjonowanie w tym galopującym świecie.


ROZWÓJ NAJISTOTNIEJSZY……..

Współczesna edukacja powinna uwzględniać w swoich ramach program indywidualnego podejścia do ucznia, który mógłby uwypuklić jego talenty, zachęcić do rozwoju własnego, a przede wszystkim sprawić, by szkoła nie kojarzyła się tylko z musowym byciem, i zaliczeniem kolejnego egzaminu, po którym wiedza książkowa ulatnia się tak szybko, jak to tylko możliwe. Pani J. Parafiniuk-Soiśka uważa, że „wykształcenie ogólne na poziomie podstawowym, przeznaczone dla wszystkich, winno być tak zaprojektowane, aby uwzględniało w miarę nowoczesną i scaloną wiedzę podstawową z różnych dyscyplin naukowych, i trzy jej warstwy kultury: lokalną, narodową, ogólnoludzką, i aby nabywanie wiedzy prowadziło do rozwoju człowieka”. Szkoła powinna pomagać rozwijać w sobie pasje uczniów i ich zainteresowania, zamiast wtłaczać ich w sztywne ramy programowe, tych przedmiotów, które nie stanowią dla nich żadnego przedmiotu zainteresowania.



POMOC W POSZUKIWANIU PASJI ŻYCIA…..

Znajdź swoją pasję. Rób to co kochasz. Od ilu nauczycieli to słyszałeś ? Ilu powiedziało ci uczciwie, idź za swoim głosem. Ilu z nich chciało się dowiedzieć, jakie masz plany na przyszłość, i jak pomóc Ci w ich osiągnięciu ? Ilu znałeś kolegów, którzy nie wiedzieli co dalej, lub może nawet ty sam, nie byłeś zdecydowany na jakie pójść studia lub jakie wybrać gimnazjum ? Nauczyciel, jak rodzic powinien ukierunkowywać uczniów, doradzać im, i przewodzić. Być jak mentor, jak trener, który stawia warunki i podnosi poprzeczkę, ale z uwzględnieniem głównego podmiotu, czyli ucznia.


NASTAWIENIE NA SUKCES….

Edukacja nie powinna podcinać skrzydeł. Powinna zachęcać wybitnych uczniów do tego, by realizowali swoje marzenia. A co z tymi, których szkoła nie interesuje? Czy twierdzenie, że bez szkoły i edukacji zostaną wypchnięci poza margines społeczny jest słuszne? Nie do końca. Zobacz sam :

• Bill Gates. Świetnie radził sobie w podstawówce. Później dostał się do jednej z najlepszych szkół średnich w Seattle. Tam jednak ,,zaraził się" komputerami i programowaniem, co zaważyło na jego przyszłej edukacji. Poświęcił się programowaniu. W 1973 roku rozpoczął studia na Uniwersytecie Harvarda. Dwa lata później porzucił je i razem z Paulen Allenem, kolegą z Harvardu, założył Microsoft. Teraz jest najbogatszym człowiekiem świata, jednym z właścicieli najpotężniejszego producenta oprogramowania i współzałożycielem Fundacji Billa i Melindy Gatesów.


• Michael Dell. W wieku 19 lat porzucił naukę w college'u i założył firmę PC's Limited, później przemianowaną na Dell. Przez całe lata koncern Della był największym i najbardziej dochodowym producentem komputerów osobistych na świecie. W ostatnich miesiącach wyprzedził go HP, ale obie firmy idą łeb w łeb, więc na rynku pecetów ciężko znaleźć przedsiębiorstwo, które mogłoby równać się z Dellem.

• Henry Ford to jedna z najważniejszych postaci w historii przemysłu. Legendarny wynalazca taśmy produkcyjnej nie wieszał na swojej ścianie dyplomów, bo ich nie posiadał. Temu mechanikowi-samoukowi wystarczyła pasja, dzięki której w wieku 28 lat został inżynierem w Edison Illuminating Company, a dwa lata później był już głównym inżynierem. Ford, mając 40 lat, stał się współzałożycielem Ford Motor Company. Okazał się również wyjątkowo dobrym menedżerem. Gdy w 1914 roku zaczął płacić robotnikom 5 dolarów dziennie, inni przedsiębiorcy zapewne pukali się w głowy. To było dwukrotnie więcej niż stawka rynkowa. Ford jednak wiedział, co robi. Inwestując w ludzi, spowodował, że przeszli do niego najlepsi inżynierowie. Efekt? Ford do dzisiaj jest jednym z największych producentów samochodów, a Henry Ford - jednym z największych innowatorów przemysłu.

• Frank Lloyd Wright - prawdopodobnie najbardziej wpływowy architekt XX wieku. Architekt ukończył podstawówkę, ale nigdy nie chodził do szkoły średniej. Później dostał się na specjalnych prawach na University of Winsconsin, na który uczęszczał tylko przez dwa semestry. Gdy zmarł w wieku 92 lat (1959 rok) miał na swoim koncie około 1100 projektów, z których połowa została zrealizowana. Prace Wrighta inspirowały całe pokolenia architektów.

• Richard Branson. Twórca koncernu Virgin zajmuje się i telekomunikacją (Virgin Mobile), i mediami (Virgin Radio, Virgin Media), i turystyką (Virgin Balloon Flights), i ochroną środowiska (Virgin Green Fund), ale znany jest przede wszystkim jako właściciel linii lotniczych oraz firmy Virgin Galactic, która buduje właśnie pierwszy na świecie port kosmiczny. Richard Branson, ukończył szkołę średnią i zrezygnował z dalszej edukacji. Już w wieku 16 lat wydawał pismo Student Magazine, rok później założył organizację charytatywną Student Advisory Centre, a w roku 1973 na rynek trafiła pierwsza płyta nagrana w studiach Virgin (firma powstałą w 1970 roku). Był to album Mike'a Oldfielda ,,Tubular Bells", który sprzedał się w nakładzie ponad 5 milionów egzemplarzy. Teraz Branson zajmuje się nie tylko muzyką, a jego firmy działają w ponad 30 krajach.

• Coco Chanel. Wywarła tak wielki wpływ na modę, że jako jedyna osoba z tego segmentu rynku trafiła na listę ,,100 najbardziej wpływowych osób XX wieku" magazynu Time. W wieku 18 lat opuściła sierociniec i zaczęła pracować w warsztacie krawieckim. Tam poznała swojego przyszłego kochanka, angielskiego playboya Etienne'a Balsana. Zajęła się hobbystycznym projektowaniem kapeluszy, które szybko zyskały sobie uznanie pań z paryskiej elity, do której wprowadził ją Balsan. Tak rozpoczęła się wielka kariera największej z ikon mody.

• Walt Disney, nie był zbyt pilnym uczniem. Szkołę porzucił już w wieku 16 lat. Chciał wstąpić do armii, jednak nie przyjęto go ze względu na wiek. Przyłączył się więc do Czerwonego Krzyża i wziął udział w I wojnie światowej jako kierowca ambulansu. Koniec wojny nie oznaczał jednak, że niewykształcony Disney nie miał czego szukać w ,,cywilu". Rozpoczynał jako rysownik w gazetach i twórca plakatów kinowych. Później przeniósł się do Hollywood, gdzie, po nieudanych próbach autorskich, zajął się filmem animowanym. Nikomu nie trzeba mówić, jak się to skończyło.

Dyplom, jak widać, nie ma już tej magicznej siły. Nie chodzi mi tutaj wcale o to, by zaniechać edukacji, pod każdym względem, ale o to, żeby zmienić jej jakość. Czy nauczyciele, chcieliby by ich uczniowie poczuli się oszukani ? Dlaczego ludzie po studiach czują się tacy rozczarowani? Może dlatego, że szkoła nie nauczyła ich, jak wychodzić z życiowej bezradności? Jak radzić sobie w trudnych sytuacjach? Może zamiast programów, tabelek, książkowej wiedzy, potrzebujemy zorganizowania w szkołach większej ilości praktyk, warsztatów, stażów, i takich zajęć, by wychodziły one poza szkolne mury i by ściśle wiązały się ze współczesnym światem, zamiast odgradzać od niego świeżo upieczonych absolwentów ? „Każdy, na swoją własną miarę, powinien być w szkole wyposażony w taki aparat pojęciowy, wiedzę i sprawności, które umożliwią mu odnalezienie swojego miejsca w społeczeństwie. I niekoniecznie musi to być miejsce w pierwszym rzędzie. Ważne, by z tego powodu nie ulegać frustracji, być przygotowanym na odmiany losu i umieć stawić im czoło. W tym może pomóc właśnie dobre wykształcenie.” – uważa Piotr Legutko.

Czy my rzeczywiście musimy ten sukces osiągać, i czym jest dla nas sukces? Każdy zna swoją odpowiedź, ale dla mnie podstawową miarą sukcesu jest realizacja marzeń i pasja. A edukacja? Tak, ale wyłącznie dobra edukacja. W przeciwnym razie, rynek pracy wypluje nas przed tym, zanim na nim zaistniejemy.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena