Kilka uwag dotyczących nawyku przyzwyczajania się i lęku przed zmianą. Jakie skutki niesie to dla naszego zdrowia ale także dla kieszeni i komfortu życia. Warto czasami łamać zasady.

Data dodania: 2008-12-12

Wyświetleń: 3506

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Gdy się rodzimy prawdopodobnie nie mamy żadnych przyzwyczajeń, może za wyjątkiem potrzeb fizjologicznych. Wraz z wiekiem zaczynamy się przyzwyczajać do ludzi, miejsc, rzeczy lub sposobów myślenia i podejmowania decyzji. Niektórzy z nas stają się z czasem niewolnikami swoich nawyków. Każda zmiana, którą życie wymusza, sporo ich kosztuje. W skrajnym przypadku może doprowadzić te osoby do samodestrukcji. Inni często nie zdając sobie sprawy przejęli pewne nawyki od rodziców i dalej przekazują je swoim dzieciom. Nieświadomie lub z pełną świadomością przekazujemy lub dziedziczymy zachowania odnośnie zawierania naszych związków, robienia kariery lub obchodzenia się z pieniędzmi. W ten oto sposób tworzą się wielopokoleniowe rodziny bankierów, prawników, rolników i itp. Moim zdaniem wszystko jest w porządku, kiedy te nawyki, zachowania lub sposoby myślenia nie są narzucane i idą z duchem czasu. Stanowi one pewną ramę naszych działań i porządkują nasze życie. W gros jednak przypadków te stare, niezmienione zasady stają się w pewnym stopniu nałogiem i słono nas kosztują. Sytuacja ta przypomina mi zachowanie zwierząt w niewoli, które nigdy nie zażyły uczucia wolności. Gdy takie zwierzęta zostaną uwolnione to wciąż trzyma je „niewidzialny łańcuch albo klatka”. Często u ludzi taka sytuacja prowadzi do zbudowania we własnej głowie barier, ograniczeń i lęków. W słowniku takich ludzi pojawiają się zdania:

„To nie dla mnie.”
„Tak nie wypada.”
„Mnie się nie uda.”.

Z drugiej strony ci sami ludzie chcą zmiany w postaci lepszego życia. Niestety nic nie czynią, aby taka zmiana zaszła. Mają mnóstwo wymówek i z góry znają rezultat końcowy swoich poczynań. Zmiana taka automatycznie oznacza rezygnację z dotychczasowego sposobu postępowania i rozumowania, a to jest trudny i bolesny proces. Dlatego większość zatrzymuje się na etapie marzycielstwa i po cichu rozpacza w swojej wygodnej klatce. Jutro nie będzie wyglądać inaczej, jeżeli dzisiaj nic nie zmienimy! Tylko szaleńcy tak postępują! Zmiany są konieczne i wzbogacają nasze życie. W szeroko pojętej ekonomii w gospodarce wolnorynkowej ta zasada jest jej kwintesencją. W tym systemie trzeba ciągle kwestionować wszystko i mieć umysł szeroko otwarty. Na tym zakończę ten wywód. Dobry wykład jest moim skromnym zdaniem tynfa wart, gdy podeprzemy go życiową praktyką. Zatem do dzieła.

1. Anglicy mają powiedzenie: „My house is my castle.” - Mój dom jest moją twierdzą. W myśl powyższego zdania mieszkamy często całe życie w jednym miejscu, chociaż dobrze wiemy, że gdzie indziej mielibyśmy lepszą przyszłość. Często tkwimy w naszym gnieździe rodowym z przyzwyczajenia i ze względów emocjonalnych. Nie potrafimy takiej nieruchomości sprzedać, wynająć albo ją po prostu opuścić na pewien czas. Zdarza się, że ponosimy niewspółmierne koszty utrzymania i remontowania takiej nieruchomości (taniej byłoby zbudować ją na nowo). Niestety takie sentymenty z reguły nie idą w parze z interesami i nie zawsze dobrze na tym wychodzimy.

2. Każdy z nas obserwuje gigantyczny postęp technologiczny w każdej dziedzinie życia. W dzisiejszym świecie trzeba być na bieżąco z wynalazkami i nowinkami, które mogą nam usprawnić naszą egzystencję. Takim wynalazkiem, który zrewolucjonizował nasze życie jest internet. Przy pomocy tego narzędzia mamy m.in. dostęp do potężnych zasobów informacji, możemy zarządzać swoimi finansami (bankowość elektroniczna), dokonywać zakupów nie wychodząc z domów, albo też po prostu rozmawiać z innymi ludźmi za pomocą komunikatorów. Korzystając z tego wynalazku oszczędzamy czas i realne pieniądze. Wynalazki technologiczne, o czym starsi zapominają nie są tylko dla młodych ludzi. Są one dla każdego, kto potrafi się uczyć i jest ciekawy świata.

3. Immamentną cechą systemu kapitalistycznego jest konkurencja. Często jednak konsumenci przyzwyczajają się do konkretnych dostawców towarów i usług. W większości przypadków tankujemy paliwo w jednej sieci stacji, kupujemy ubezpieczenie u tego samego brokera, korzystamy z usług tego samego teleoperatora i dostawcy internetu, albo chodzimy do tego samego sklepu na zakupy. Oczywiście na niektórych obszarach panuje monopol i jesteśmy skazani na konkretnego dostawcę. Często jednak posiadamy wybór i jest on dosyć duży. Warto przynajmniej raz na trzy lata sprawdzić konkurentów danego dostawcy a gwarantuję, że na 99% procent znajdziemy tańszego dostawcę przy zachowaniu odpowiedniej jakości. Zadziała tutaj chociażby „przysłowiowy upust lub bonifikata”, jaką się często daje nowo pozyskanemu klientowi. Niestety wraz z postępującym czasem nasz dotychczasowy dostawca może zacząć mniej starać się o nasze zadowolenie a bardziej o wyciągnięcie jak najwięcej kasy z naszej kieszeni. W tym momencie czas zacząć zabawę od nowa i poszukać sobie nowego dostawcy.

4. W naszym życiu często tkwimy w układach towarzyskich, biznesowych i rodzinnych z ludźmi, z którymi nie powinniśmy utrzymywać kontaktów. Są to toksyczne związki, które przysparzają nam masę kłopotów i zabierają cenny czas. Koszt emocjonalny utrzymywania takich związków jest czasami nie do zniesienia. Taki sytuacje spotykamy w dużych korporacjach, gdzie panuje atmosfera zastraszania pracowników a stosunki międzyludzkie są gorsze niż te panujące wśród zwierząt. Praca w takiej organizacji przez wiele lat może zniszczyć naszą psychikę, a w dalszej kolejności przełożyć się negatywnie na inne obszary naszego życia.

5. Ostatnim nawykiem, o którym pragnę napisać jest trzymanie się za wszelką cenę do decyzji podjętych w przeszłości. Mamy ogromne kłopoty, aby te decyzje zmienić. Chcemy wyglądać we własnych oczach na nieomylnych i wydaje nam się, że moglibyśmy „stracić twarz”. W latach szkolnych jesteśmy karani za pomyłki, więc ich za wszelką cenę unikamy. W prawdziwym życiu jednak pomyłki czegoś nas uczą i przybliżają nas tym samym do celu. Takie zakotwiczenie się do raz podjętej decyzji można zaobserwować na giełdzie papierów wartościowych. Domorośli inwestorzy przez lata trzymają nic nie warte akcje, bo nie mogą zaakceptować straty przy ich sprzedaży. Dodatkowo dochodzi koszt utraconych korzyści - potencjalnych okazji. Tak samo dzieje się w przedsiębiorstwach, które rozpoczynając nowy projekt inwestycyjny oparły się na złych założeniach. Kiedy już zostały wydatkowane dosyć duże pieniądze, to rzadko taki projekt jest odwoływany.

Kończąc ten temat należy stwierdzić, że dopóki dany nawyk-przyzwyczajenie (rytuał) służy nam, to wszystko jest w najlepszym porządku. Jeżeli jednak jest odwrotnie, to czas zacząć działać w bardziej pozytywnym kierunku. Każdy z nas powinien być niesiony przez nurt życia a nie ciężko zmagać się z każdym naszym dniem.
http://www.aphossa.pl/
Licencja: Creative Commons
0 Ocena