Nowoczesna technologia ma zastosowanie niemalże w każdym aspekcie życia – również w historii. 

Data dodania: 2018-06-25

Wyświetleń: 919

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

NAUKOWY, POPULARNONAUKOWY

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Czym jest popularyzacja nauki, wydaje mi się, że nie trzeba przedstawiać, jednak w skrócie, jest to nic innego, jak realizacja zadań mających na celu rozpowszechnianie wyników badań naukowych, tworów innowacyjnych oraz wynalazków, dla jak największej grupy ludzi1. Wymieńmy więc pokrótce, najbardziej popularne metody jakie istnieją, dzięki którym możemy popularyzować nauki historyczne :

 

  • Metoda pierwsza i zarazem najbardziej powszechna, to oczywiście książki i artykuły naukowe oraz popularno-naukowe. Książka bądź artykuł zazwyczaj kojarzy się wszystkim z wersją papierową, jednak należy pamiętać, że istnieją również e-booki, czyli publikacje elektroniczne, które mogą odegrać ogromną rolę w popularyzacji nauki, bowiem książka w tej formie może być kupiona w różnych księgarniach internetowych, nawet w momencie, gdy wersja papierowa została już sprzedana. Za przykład książki elektronicznej, można przytoczyć chociażby „Przewodnik po historii Polski 966-2016”, autorstwa Łukasza Kamińskiego oraz Macieja Korkucia.

  • Metoda druga, to organizowanie konferencji naukowych, dzięki którym często możemy dowiedzieć się najnowszych informacji, zanim te pojawią się właśnie we wcześniej wymienionych publikacjach naukowych.

  • Kolejną metodą popularyzacji nauki możemy nazwać organizowanie przez biblioteki oraz muzea różne wydarzenia, które zachęcą ludzi, do odwiedzenia placówki. Za przykad takich wydarzeń można podać chociażby noc muzeów, która oferuje w większości darmowe zwiedzanie instytucji.

  • Ostatnią z najbardziej popularnych metod, to programy telewizyjne, które zajmują się tematyką typowo historyczną np. TVP Historia oraz serwisy internetowe takie jak np.artelis, histmag, historykon itd.

Omawiając metody popularyzacji nauk historycznych, nie można pominąć organizowanych od 2005 roku przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz serwis internetowy Nauka w Polsce, konkursów o nazwie „Popularyzator Nauki”, który to co roku nagradza zarówno naukowców, dziennikarzy, a także osoby, które nie są naukowcami, jednak czynnie biorą udział w popularyzacji nauki. Pozwolę sobie zacytować dwa fragmenty z rozstrzygnięcia siódmej edycji konkursu „Podczas środowego finału konkursu prof. Łukasz Turski z Centrum Fizyki Teoretycznej Polskiej Akademii Nauk odebrał Nagrodę Specjalną za całokształt działalności popularyzatorskiej. "Wymyślił Piknik Naukowy w Warszawie. Był jednym z pomysłodawców Centrum Nauki Kopernik. Popularyzuje fizykę i wiedzę o zjawiskach fizycznych, które można odnaleźć w codziennym życiu. Jest pionierem ruchu popularyzatorskiego w Polsce, udało mu się zrealizować wielkie wyzwanie: wyprowadzić naukę z zamkniętych laboratoriów i sal wykładowych +do ludzi+ i pokazać ją w atrakcyjny i przystępny sposób" - to niektóre z dokonań prof. Turskiego, wymienione przez organizatorów konkursu.” oraz “ Nagrody w konkursie Popularyzator Nauki przyznano również w kategorii Prezentacja popularnonaukowa. Laureatami zostali: Marek Golka, nauczyciel fizyki i techniki z Gimnazjum nr 5 im. Jacka Malczewskiego w Radomiu (za pokazy w dziedzinie fizyki), dr Marek Jurgowiak z Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu (za wykład "Granice długowieczności") oraz Ewa Sumelka z Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu za "Biol Top Models, czyli komórka w szpilkach na wybiegu” (wykład połączony z pokazem kostiumów i tańca)2”. Mimo tego, że metody te nie tyczą się historii, uznałem, że warto je przytoczyć, ponieważ nic nie stoi na przeszkodzie, aby zorganizować również piknik naukowy, który dotyczy historii, czy też użyć podczas konferencji naukowych pokazów, na których znajdowałyby się niektóre przedmioty z muzeów, takie jak np. broń. W dwunastej edycji konkursu, w kategorii naukowiec, znów zwyciężył fizyk dr Piotr Sułkowski z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego, który to stworzył portal internetowy o nazwie „Zapytaj Fizyka”. Za pośrednictwem tej strony internetowej, można zadać pytanie fizykom, którzy w prosty sposób starają się na nie odpowiedzieć3. Projekt ten również przytaczam nie bez przyczyny, bowiem o ile stworzenie strony typu “Zapytaj Historyka” byłoby bardzo trudne, o tyle stworzenie aplikacji na telefony, w której zebranoby wszystkie najważniejsze obiekty oraz wydarzenia historyczne w Polsce, już tak.

Jak w takim razie miałaby wyglądać aplikacja? W mojej opinii powinno się pójść w ślady google maps. Aplikacja bowiem, stworzona byłaby w wielu językach, dzięki czemu turyści zza granicy nie mieliby problemu z zapoznaniem się z historią miejsca oraz z dotarciem do niego. Dla przykładu turysta, który znajduje się w Warszawie, po włączeniu aplikacji dostaje powiadomienie, że w tym mieście znajduje się np. Muzeum Powstania Warszawskiego, Muzeum Historii Żydów Polskich, Zamek Królewski, Muzeum Narodowe czy też Muzeum Wojska Polskiego. Oczywiście to jedynie kilka przykładów, bowiem wymieniać można by bardzo dużo. Załóżmy więc, że użytkownik zainteresował się Muzeum Wojska Polska. Po wejściu na owe muzeum w aplikacji, otrzyma krótką informację o historii muzeum, czyli między innymi kiedy ono powstało, co się w nim znajduje, godziny otwarcia oraz cenę biletu. Gdy użytkownik zechce odwiedzić owe muzeum, wystarczy więc, że kliknie przycisk „Wyznacz trasę”, a aplikacja połączy go z google maps, które to wskaże już dokładną drogę.

Kolejną bardzo ciekawą rzeczą, którą można wykorzystać, to rzeczywistość rozszerzona. Załóżmy więc sytuację, że mamy w rękach książkę o najważniejszych miejscach historycznych w Polsce. Autor danej książki, wspólnie z informatykami mógłby dodać kod kreskowy na każdej stronie, która zaczyna opowiadać o innym wydarzeniu historycznym. Kod ten mógłby być następnie zeskanowany aparatem telefonu, bądź tabletu, po czym na ekranie pokażą się zdjęcia oraz filmy z przedstawianego miejsca. Co ciekawe, aplikacja ta mogłaby być również również stworzona jako VR czyli wirtualna rzeczywistość. Użytkownik, który posiada specjalne okulary VR, mógłby więc podłączyć je do urządzenia, a następnie oglądać film bądź zdjęcia, mając uczucie, że znajduje się on właśnie w prezentowanym miejscu.

Skoro jesteśmy przy aplikacjach z androidem, skupmy się więc na internecie. Trzecią moją propozycją dotyczącą metod popularyzacji nauk historycznych są transmisje na żywo z konferencji naukowych. Zapewne wiele osób wiedziało kiedyś, że w danym dniu będzie organizowana konferencja na interesujący temat, jednak nie było możliwości na nią jechać np. do Krakowa, ponieważ brakowało czasu, a podróż w obie strony jednak trwa dłużej niż godzinę. Dzięki wprowadzeniu opcji transmitowania konferencji na żywo, np. w serwisie youtube, można by oglądać interesujące wydarzenie i dowiedzieć się wielu nowych informacji. Oczywiście transmisję można ustawić na wiele sposobów np. dla wszystkich, gdzie dostęp ma każdy, dla zapisanych, gdzie dostęp do linku konferencji mają tylko Ci, którzy zgłosili chęć jej oglądania oraz tylko dla wybranych np. tylko dla studentów danego uniwersytetu, gdzie na skrzynki usos rozesłany zostanie link do wydarzenia. Konferencja ta mogłaby być zarówno darmowa jak i za pewną opłatą, wszystko oczywiście zależałoby od jej organizatora, a na pewno wniosłaby dużo nowych możliwości. Załóżmy więc, że na sali konferencyjnej jest ok 300 osób. Bez prowadzenia transmisji liczba ta się nie zwiększy, jednak jeżeli weźmiemy pod uwagę wprowadzenie owej transmisji, to liczba ta może się zwiększyć z 300 osób do kilku tysięcy co w mojej opinii robi już kolosalną różnicę przy popularyzacji nauk historycznych. Ponadto transmisję tą można następnie zapisać i udostępnić jako film w serwisie youtube. Film ten mógłby być zarówno publiczny, jak i prywatny, to już byłaby decyzja organizatora, jednak przyniosłaby jeszcze większe zainteresowanie, bowiem każdy, kto nie mógł dotrzeć na konferencję, bądź też oglądać jej na żywo będzie miał okazję do jej obejrzenia w dowolnym czasie. Wiele konferencji naukowych, jest dostępnych właśnie na youtube, jednak transmitowanie ich na żywo nie jest jeszcze tak popularne, chociaż oczywiście już się odbywa.

Z racji tego, że daną konferencję chcielibyśmy udostępnić dla jak największej grupy ludzi, należałoby również ją nagłośnić. Załóżmy więc, że konferencja naukowa organizowana jest na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Wykładowcy oraz studenci do takiej informacji mogą dotrzeć bez problemu, jednak co z ludźmi, którzy studiują na innym uniwersytecie? Jedyna opcja aby dowiedzieć się o owej konferencji, to sprawdzenie strony UMK, bądź też z innej strony jak np. unikonferencje, gdy oczywiście jest tam wstawiona informacja. Mało osób jednak śledzi codziennie strony internetowe innych uczelni, dlatego tutaj z pomocą mogą przyjść 3 rzeczy. Pierwsza, to oczywiście kanał w serwisie youtube, gdzie można by dodawać krótkie informacje dotyczące planowanej konferencji. Filmik taki wystarczy aby trwał minutę i w skrócie można w nim opowiedzieć czego będzie dotyczyć konferencja, jej krótki plan np. co o której godzinie będzie prezentowane oraz gdzie owa konferencja się odbędzie.

Kolejną przydatną stroną może okazać się zwykłe forum internetowe, które można podzielić na wiele kategorii. Dla przykładu, jedną z nich może okazać się zakładka „Konferencje”, na której każdy z przedstawicieli danego uniwersytetu mógłby dać informację o zbliżającej się konferencji. Zaoszczędziłoby to wiele czasu, bowiem nie byłoby potrzeby, szukania po różnych stronach interesujących Nas informacji, a wszystko znajdowałby się na jednym serwisie.

Korzystną rzeczą w promowaniu konferencji naukowych może okazać się również nawiązywanie współpracy z portalami typu histmag, artelis, historykon. Wszystkie te strony mają dość dużą ilość wyświetleń w ciągu dnia, co również może przełożyć się na większe zainteresowanie organizowaną konferencją, gdy tylko te strony umieściłyby o niej informację.

Popularyzacja nauk historycznych powinna odbywać się nie tylko dla młodzieży i dorosłych, ale również i dla dzieci, ponieważ w momencie, gdy dziecko dorasta i nikt nie jest w stanie mu w ciekawy sposób opowiedzieć o historii, to nie oszukując się, ciężko będzie mu później interesować się historią. Dzieci już od najmłodszych lat potrafią posługiwać się telefonami komórkowymi czy też komputerami. Myślę, że ciekawym przedsięwzięciem byłoby tworzenie filmów historycznych dla najmłodszych oraz opowiadań, które mogłyby być pokazywane w telewizji bądź też w internecie. Dzięki takiemu zabiegowi dzieci nie tylko oglądałyby bajki, ale również dowiadywałyby się w sposób przystępny i prosty historii. Młodzież natomiast nie da się ukryć, że na komputerze głównie gra w gry. Tutaj również firmy, które owe gry tworzą mogą pokusić się o stworzenie tytułu historycznego, gdzie gracze przechodząc grę, tak naprawdę dowiedzieliby się jak wyglądała historia np. danego obszaru w poszczególnych latach. Ponadto, można by stworzyć również aplikację, gdzie organizatorzy konferencji będą mogli dodać informację na jej temat, umieścić datę, miejsce spotkania oraz krótki opis o tym, co będzie omawiane podczas wystąpień. Każdy zarejestrowany użytkownik w aplikacji, dostanie natychmiast powiadomienie o organizowanej konferencji.

Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że proces tworzenia gier czy aplikacji historycznych będzie bardzo trudny, jednak nie da się rozwijać, nie ucząc się niczego nowego. Aplikacje, które wymieniłem w 100% zachęciłyby wiele osób do nauki historii, bowiem sami odczuwaliby dużą przyjemność z uczenia się jej w taki sposób. Jest w Polsce takie przysłowie „Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana”. W mojej opinii właśnie trzeba zaryzykować i zrobić krok do przodu w świat cyfryzacji oraz informatyki po to, aby zachęcić ludzi do poznania historii w ciekawy sposób, a przysłowiowy szampan na pewno zostanie wtedy wypity w geście toastu, za odniesiony sukces.

Na zakończenie mojego wystąpienia, pragnę zacytować Państwu fragment książki Stanisława Kramsztyka, pt. „O popularyzacji nauki”. „Ilekroć w społeczeństwie Naszym odsłaniały się widoki doli pomyślniejszej, ujawniła się przede wszystkim dążność do podniesienia poziomu umysłowego. Jesteśmy dziś świadkami prądów podobnych; pragnienie światła przenika i w uśpieniu umysłowym dotąd pogrążone warstwy ludności. Liczne stowarzyszenia starają się gorliwie potrzebę tą zaspokajać, głównie drogą odczytów, przez wykłady publiczne. Prelegentów nie zabrakło, znaleźli się wszędzie ochotni i uzdolnieni, ale odczyt zadanie swe spełni, gdy głód wiedzy rozbudzi i podsyci; zaspokoić go może dopiero słowo drukowane, które najłatwiej wszędzie przenika i najtrwalsze ślady pozostawia. Rozwój piśmiennictwa popularno-naukowego stać się winien ważnym zadaniem chwili bieżącej4.”

 

 

 

 

 

 

 

Bibliografia

 

 

Kramsztyk Stanisław, O popularyzacji nauki, Warszawa 1907.

 

Kamiński Łukasz, Korkuć Maciej, Przewodnik po historii Polski 966-2016, Warszawa 2016.

 

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Rozstrzygnięto siódmą edycję konkursu Popularyzator Nauki, http://www.nauka.gov.pl/polska-nauka/rozstrzygnieto-siodma-edycje-konkursu-popularyzator-nauki-,archiwum,1,akcja,pdf.html, 19.02.2018.

 

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Popularyzatorzy nauki nagrodzeni po raz dwunasty, http://www.nauka.gov.pl/aktualnosci-ministerstwo/popularyzatorzy-nauki-nagrodzeni-po-raz-dwunasty,akcja,pdf.html, 19.02.2018.

 

http://naukawpolsce.pap.pl/popularyzacja, 21.02.2018.

 

http://www.nauka.gov.pl/dzialalnosc-upowszechniajaca-nauke/dzialalnosc-upowszechniajaca-nauke.html, 21.02.2018.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena