Za wszystko zapłacisz ... czyli jak ustrzec się spirali zadłużenia?

Data dodania: 2008-09-21

Wyświetleń: 3480

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Bardzo podoba mi się reklama jednej z kart kredytowych, z której dowiadujemy się, że są co prawda rzeczy, których nie kupisz za żadne pieniądze, ale zdecydowanie więcej jest takich, które kupić możesz i za które zapłacisz tą właśnie kartą.

Za wszystko zapłacisz

Reklama jest zrobiona ciekawie, występują w niej szczęśliwi ludzie, kupujący to, na co mają ochotę, więc generalnie wszystko wygląda pięknie.

Także produkt (karta) jest ogólnie dostępny, oferuje go praktycznie każdy bank w Polsce, praktycznie każdemu, kto pracuje. Jednym słowem: ciekawie zrobiona reklama produktu dla każdego.

Produkt dla każdego

Chciałbym zatrzymać się na moment w tym miejscu. Kartę kredytową, jak już wspomniałem, może otrzymać praktycznie każdy. Niestety, praktycznie każdy ma również większe lub mniejsze problemy z jej spłacaniem.

Dlaczego? Bo banki nie kierują się tutaj wyliczeniami tak ścisłymi i rygorystycznymi jak w przypadku kredytu pomimo, że ta właśnie karta jest jak najbardziej produktem kredytowym.

Nieprzemyślane ryzyko

Oznacza to, że taką kartę może otrzymać każdy, kto uzyskuje jakiś dochód i na dodatek w wysokości kilkukrotności swojego miesięcznego wynagrodzenia. Biorąc pod uwagę niski stopień świadomości na temat finansów w naszym kraju, rodzi to ryzyko, że posiadacze tych kart nie będą korzystać z nich w sposób do końca przemyślany i właściwy.

Nie chcę jednak skupiać się na szczegółach oferty kart kredytowych. Wspomnę tylko bardzo wysokie oprocentowanie takich produktów, jakże często powodujące popadanie w „spiralę” kredytową, spłaty minimalne, w których tak naprawdę spłacane są jedynie odsetki i koszty banku, a w bardzo małej części kapitał, od którego dalej naliczane są odsetki i tak bez końca i o innych problemach wynikających z niewłaściwego użytkowania kart kredytowych.

Spirala zadłużenia

Chciałbym skupić się w tym miejscu na czym innym. Widząc rosnące w wielkim tempie zadłużenie Polaków, zawsze ciekawiło i zastanawiało mnie, dlaczego tysiące osób woli pójść do banku po kredyt, kartę, limit itd. i wydać pożyczone pieniądze na coś, co jest być może potrzebne, ale nie zawsze niezbędne, zamiast uczciwie i szczerze przeanalizować swoją sytuację zanim zdecydują się na podjęcie tak ważnej i skutkującej na wiele lat decyzji.

Być może wynika to z owej nieznajomości podstaw rynku finansowego, znaczenie ma tutaj pewnie brak albo posiadanie niewielkiej tzw. inteligencji finansowej. Być może w końcu jest to wynikiem oddziaływania reklam.

Zdolność kredytowa

Dzisiaj, tysiące osób znajduje się w sytuacji, w której ich zadłużenie jest tak duże i tak szybko narasta, że jedynym dla nich rozwiązaniem jest wzięcie kolejnego kredytu na spłatę poprzedniego. Dzieje się tak do momentu, kiedy bank odmówi jego udzielenia ze względu na brak tzw. zdolności kredytowej.

Zastanawiające jest również to, skąd bierze się z jednej strony przywiązanie do pracy etatowej, która poza nielicznymi wyjątkami oferuje pracownikowi bardzo niewielkie wynagrodzenie, z drugiej zaś optymizm pozwalający nie zauważać skali rosnącego zadłużenia sięgającego często wysokości rocznych dochodów? Czyżby nadal tak mocna była wiara w „pewność” i „stałość” zatrudnienia?


Licencja: Creative Commons
0 Ocena