Z dyskusją na ten temat spotkałem się przeglądając forum internetowe. Powyższe pytania zapadły mi mocno w pamięć i pamiętam o nich do dzisiaj.
Skończyłem studia, ale nie pracuję w swoim zawodzie. Dlaczego? Zawsze wydawało mi się, że nie interesuje mnie tematyka, którą zajmowałem się przez pięć lat studiów, lecz gdy pomyślałem o tym dokładniej, doszedłem do wniosku, że nie jest to jedyny powód.
Teraz, po kilkunastu latach od skończenia studiów, po wielu latach rozmaitych doświadczeń, wiem, że przede wszystkim bałem się porażki. Nigdy nie lubiłem przegrywać, więc sama myśl o tym, że mógłbym nie dostać się na aplikację paraliżowała moje działanie i wolałem "odpuścić".
Czy żałuję? Nie. Nigdy nie żałowałem tej decyzji i tym bardziej nie żałuję jej w teraz. Także dlatego, że teraz już wiem, jak bardzo źle czułbym się w tzw. wyścigu szczurów, że prawdopodobnie przepadłbym w nim jak "mydło w praniu". Wolę tworzyć, kreować- współzawodnictwo nie leży w mojej naturze.
Powinienem chyba w tym miejscu podziękować sobie, że tak pokierowałem swoim życiem, że mogę zajmować się, tym, co lubię robić i nie jestem zmuszony do codziennego chodzenia do pracy, której nienawidzę.
O czym myślisz, kiedy odrywasz się od codzienności?
Wiele osób sądzi, że pozytywne myślenie i marzenia są zbędnym dodatkiem oderwanym zupełnie od codziennego życia i nie mające z nim wiele wspólnego.
Chciałbym zadać takim osobom jedno pytanie: o czym myślisz i marzysz kiedy odrywasz się od codzienności? W każdej sekundzie przez nasz mózg przechodzą miliony o ile nie miliardy myśli, jakie są to myśli? Czy myślisz wtedy o tym, jak piękne i wspaniałe jest twoje życie? Czy w marzeniach również jesteś tą samą osobą, którą jesteś w życiu? Nie wydaje mi się.
Jestem przekonany, że nawet osoby, które sceptycznie podchodzą do zagadnień wykorzystywania swojego umysłu czy podświadomości dla wprowadzenia zmian w swoim życiu, kiedy już pozwolą sobie na chwilę zastanowienia, widzą w swoich marzeniach siebie i swoje życie w jaśniejszych barwach niż jest ono w rzeczywistości. Nie potrafię wyobrazić sobie, że myślimy o pogorszeniu naszej sytuacji i o nieszczęściach, które chcielibyśmy żeby nas spotkały.
Jak nasze marzenia przenieść do realnego świata?
Co więc stoi na przeszkodzie, aby te nasze marzenia „przenieść” do realnego świata? Obawa, że się nie uda, że poniesiemy porażkę? Strach przed tym, że nas wyśmieją? Myślę, że większość naszych obaw jest bezpodstawna. Jeśli ktoś ma się śmiać z nas lub z tego, co robimy- niech się śmieje. Jeśli poniesiemy porażkę- to nic takiego, podniesiemy się i będziemy silniejsi i mądrzejsi niż przed popełnieniem błędu.
Wielokrotnie spotkałem się z tym, że niektórzy z moich znajomych nie widzieli sensu w tym, co robię i pukali się w czoło za moimi plecami. Może nawet robią to do dzisiejszego dnia. Wiem również, że ich zdanie i pogląd na to, co robię ze swoim życiem nie jest w stanie w żaden sposób mi zaszkodzić ani pomóc. Krytyka i bierność to jedyne „argumenty” jakimi dysponują. A to żadne argumenty.
Jestem przekonany, że każdy człowiek ma prawo do bycia tym, kim chce być. I jeżeli tylko odrzuci obawy, strach i niewiarę we własne siły, może osiągnąć bardzo wiele.
Jak wyglądałoby twoje życie, gdybyś był spełniony i szczęśliwy?
Marzenia są bardzo przyjemne i nic nie kosztują. Może jednak warto przez chwilę oderwać się od codziennych problemów i pomyśleć o tym, jak chcielibyśmy żyć. Jakie mamy plany, o czym marzymy od dawna albo od kilku miesięcy. Jak będziemy żyć i czego musimy nauczyć nasze dzieci? Będziemy korzystać z życia czy żyć bez marzeń i nadziei?
Zobacz, jak wyglądałoby twoje życie, gdybyś był spełniony i szczęśliwy a następnie zrób to samo w swoim "prawdziwym" życiu. Podobno- jak mówi jedno z haseł reklamowych- niemożliwe nie istnieje...