Oczywiście. Szczęście lub jego brak nie zależy w żaden sposób od stanu naszej zasobności. Tak się jednak składa, że osoby wolne od finansowych problemów, posiadają również z reguły niezależność osobistą. Mam tutaj na myśli uwolnienie się od sztywnego czasu pracy, od wymagań przełożonych czy od wykonywania pracy, której się nie cierpi (że nie wspomnę o większej ilości wolnego czasu, który wtedy mamy). Czy nie to powinno być celem w naszym życiu?
Stawianie równości między szczęściem, a pieniędzmi
Dlaczego więc ta tematyka spotyka się z takim negatywnym oddźwiękiem i reakcjami? Wystarczy wejść na fora poświęcone pieniądzom, bogactwu czy zarabianiu, żeby dowiedzieć się, że za tym wszystkim kryje się coś podejrzanego, niejasnego, skomplikowanego w najlepszym wypadku stawianie równości między szczęściem a pieniędzmi jest wytworem chorej fantazji.
Jestem pewny, że autorami takich stwierdzeń są osoby, które nie są zadowolone ani z pracy, ani z ludzi, z którymi współpracują ani z siebie. Nie znam bowiem nikogo, kto osiągnął jakiś sukces, kto narzekałby, że jest mu źle i zajmuje się czymś, co jest bezsensowne i męczy siebie i innych robiąc to w dalszym ciągu.
Pomijając fakt, że najłatwiej jest krytykować, zwłaszcza, jak nie ma się na krytykowany temat żadnego pojęcia, co to krytykantom daje? Jeśli czują się z tym lepiej, to OK., jeśli ma to podnieść ich zaniżone poczucie własnej wartości, to wszystko jest w porządku, ale czy naprawdę to jest w życiu najważniejsze?
Parę lat temu też narzekałem, że wszyscy rzucają mi kłody pod nogi, że nie mogę awansować i zarabiać tyle, ile bym chciał. I co dzięki temu osiągnąłem? Nic- nie licząc bólów żołądka.
Pieniądze to nie wszystko
Ktoś powie, że pieniądze to nie wszystko. Całkowicie się z tym zgadzam. Pieniądze same w sobie nic nie znaczą. Są jedynie środkiem, dzięki któremu możemy osiągnąć jakiś cel. Uważam jednakże, że bez pieniędzy większości, albo nawet wszystkich naszych marzeń i celów nie osiągniemy. Tak się bowiem składa, że na tym naszym pięknym świecie za wszystko trzeba płacić. Najpiękniejsze marzenia i plany pozostaną tylko niezrealizowanymi fantazjami, jeśli nie będzie nas stać na ich spełnienie.
Chciałbym również zwrócić uwagę na zagadnienie niesienia pomocy innym. Bardzo szczytny cel, któremu można tylko przyklasnąć. Zastanówmy się jednak nad tym, czy skuteczniej jesteśmy w stanie pomóc wtedy, gdy wpłacimy na konto fundacji czy instytucji 100 zł czy 10.000 zł?
Pieniądze mój przyjaciel?
Daleki jestem od traktowania pieniędzy i dóbr materialnych jak bożka. Nie wierzę w pieniądze ani ich nie kocham. Nie będę jednak ukrywał, że to właśnie dzięki nim jestem człowiekiem zadowolonym z życia, spełnionym, doceniającym posiadanie wokół siebie szczęśliwej rodziny i życzliwych osób. Znalazłem równowagę między „być” a „mieć” i to jest jeden z największych sukcesów mojego życia.