Piratem na morzu był niezależny kapitan, który łupił statki dla własnego zysku. Korsarzem, zostawał kapitan, który łupił statki pływając pod rozkazami monarchy. Kaperem, głównie na Bałtyku, stawał się kapitan, którego król albo szlachcic, wynajmował wraz ze statkiem i załogą do łupienia statków lub walki z przeciwnikami. Polski król i szlachcice wynajmowali takie statki do walki z Krzyżakami i blokowania ich portów.
Pochodzenie pirackiej flagi „Jolly Roger” zrodziło się od francuskiego „Joli Rouge” — ładny czerwony, bo pierwsi piraci używali czerwonej flagi, co miało stanowić przesłanie, że zabiją całą załogę. Jednak pozostają sugestie o pochodzeniu nazwy od „Old Roger” — przezwiska diabła lub potocznego określenia włóczęgi.
Dowódcami pirackich statków byli zazwyczaj dawni kapitanowie okrętów wojennych, czyli osoby o właściwym wyszkoleniu w bitwie oraz strategii. Często przed abordażem wciągano banderę taką samą, jaką nosił statek, który zamierzano podbić, a dopiero w ostatniej chwili wciągano na maszt właściwą banderę, co dawało wyśmienity element zaskoczenia. Piraci uchodzili za okrutnych i bezlitosnych, a te pogłoski dodatkowo zastraszały ofiary do tego stopnia, że w wielu przypadkach poddawano się bez walki lub o ile było to możliwe, uciekano.
Każdy z pirackich kapitanów umieszczał na swojej fladze emblematy kojarzone z jego reputacją, były to czaszki ze skrzyżowanymi piszczelami albo szablami, postacie własne kapitanów lub klepsydry — ale wszystkie stanowiły to samo przesłanie.
Piracki proceder zakończył się niemalże zupełnie, bo dziś morze nie jest już takie bezpieczne dla morskich przestępców, jak kiedyś, gdy trasę wyznaczano na podstawie gwiazd i kompasu, a położenie ustalano za pomocą sekstansu.