Jak już wyżej wspomniałam XXI wiek to doba telefonów komórkowych. Telefon znajduje się zawsze w naszej kieszeni, w każdej chwili możemy sięgnąć po niego i zrobić zdjęcie. Posiadają one wiele przydatnych funkcji . Często chwalimy się na różnych portalach społecznościowych swoimi „dziełami”. Do tego dochodzą aplikacje, które pozwalają na „upiększenie” naszej twórczość. Mówi się, że cyfrowa fotografia to malarstwo XXI wieku. Nasuwa się więc pytanie, co z tradycyjnie malowanymi portretami?
Pisząc o portrecie mam na myśli artystyczny wizerunek danej osoby. Przedstawienie człowieka z ukazaniem jego cech indywidualnych i co więcej - jego stanu psychicznego. Malowanie portretów jest jedną z najstarszych oraz bardziej popularnych gałęzi sztuki. Uwieczniają bohaterów, najważniejsze oraz najbardziej wpływowe osoby, a także zwykłych ludzi.
O portretach słyszano już w starożytnym Egipcie i Mezopotamii. Oddawały one w miarę możliwości wierny wizerunek portretowanej osoby. Natomiast w Grecji popularne były portrety rzeźbiarskie. Renesans tez miał swój własny styl portretowania. W XVIII wieku popularny stał się portret intymny. Wiek XX jest natomiast mniej spójny w temacie portretów, przeważały w nim eksperymenty, artyści wykorzystywali nowe techniki. Później natomiast powstała fotografia, portretowanie ludzi w tradycyjny sposób stawało się coraz mniej popularne.
Mimo rozwoju fotografii artyści dalej portretują. Tylko kto w tych czasach zamawia jeszcze portrety? Jakiś czas temu natknęłam się na niezwykłą, młodą artystkę – Iwonę Golor. Tworzy ona portrety na zamówienie. Jej prace przedstawiają ludzi, którzy zatrzymali się w pewnym momencie. W niezwykły sposób, za pomocą światła obnaża uczucia modeli, co nadaje portretowi charakter psychologiczny. Portrety są niezwykle ekspresyjne, wprawiają w zachwyt odbiorcę, odkrywając przy tym uczucia przedstawianej osoby.
Więc co z portretami? Zapewne gdzieś na świecie są jeszcze osoby, które je zamawiają. Do momentu, kiedy słyszymy o artystach, którzy trudnią się portretowaniem, jest jeszcze szansa, że zatrzymamy się na chwilę i powrócimy do dawnych form uwieczniania wizerunku. Nie mam na myśli portretowania przez ulicznych artystów, tworzenia karykatury naszego wizerunku. Mowa o tradycyjnie malowanych portretach, na które trzeba poczekać, aż będą gotowe. Tak jak to bywało w ubiegłych epokach.
Fotografia nie jest niezniszczalna, matowiej, kolory stają sie niewyraźne. Obraz natomiast przetrwa bardzo długo. Do tej pory podziwiamy średniowieczne czy renesansowe dzieła. Przekazywany jest z jednego pokolenia na drugie. Współcześni artyści nie poddają się i robią wszystko co w ich mocy, aby sztuka przetrwała. Iwona Golor jest na to idealnym przykładem. Malarstwo jest dla niej wolnością, spojrzeniem, które nie jest do końca neutralne. Efekty jej pracy są sprawdzianem twórczości. Z każdym nowym dziełem kształtuje swój gust, rozwija świadomość, budzi u ludzi nowe emocje oraz uczucia.