w telewizji, graniem w gry komputerowe, rozpatrywaniem skandali wywołanych przez popularnych ludzi czy też przysłowiowym „popychaniem pierdół”, które najczęściej przeradza się w obmawianie bliźnich.
Nie mówię żeby całkowicie zrezygnować z dorobku ludzkości jakim są telewizja, komputery itp. Nie o to w tym wszystkim chodzi! Można z nich korzystać, a nawet trzeba, ale musi to być robione z umiarem, z głową.
Nie można pozwolić na to by urządzenia medialne nas zdominowały! Nie można poświęcać im więcej czasu niż najbliższym. Jeżeli wracamy do domu i pierwszą rzeczą, którą pragniemy zrobić jest włączenie medialnego sprzętu to kiepsko z nami.
Co można robić zamiast beztrosko tracić czas?
Myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest inwestowanie w siebie. Ale co to znaczy inwestować w siebie? To znaczy ciągle się udoskonalać, ulepszać w każdej dziedzinie życia. Zdobywać nowe umiejętności. Usprawniać stare. Poprawić swoją kondycję fizyczną Zadbać o rozwój intelektualny i duchowy. Codziennie stawać się lepszym człowiekiem. Stawać się dla innych przykładem tego, że można pięknie żyć!
Jak można inwestować w siebie?
Jest wiele sposobów na to by zainwestować w siebie -w swoją przyszłość, w umiejętności. Nie można tkwić w jednym miejscu, to nie prowadzi do rozwoju, a do stagnacji i zgnuśnienia.
Ciekawym tematem jest inwestowanie w siebie. Możemy np.: zrobić sobie operację plastyczną nosa lub innych części ciała, ale nie o takim rodzaju inwestycji chcę napisać!
Dobrym sposobem inwestowania w siebie są różnego rodzaju kursy np.: kursy językowe; kursy, dzięki którym nabywamy nowych umiejętności czy to manualnych czy umysłowych itp. Uczestnictwo w różnego rodzaju kursach i szkoleniach daje człowiekowi możliwość nowego oglądu rzeczywistości, spojrzenia na świat z innej, nowej perspektywy. Zdobycie nowych umiejętności również przyczynia się do naszego rozwoju.
Kolejnym ze sposobów inwestowania w siebie jest też poprawa własnej kondycji fizycznej
w myśl przysłowia: „W zdrowym ciele, zdrowy duch”. Warto poświęcić codziennie chociaż 10 minut na ćwiczenia fizyczne. Cała doba ma 1440 minut, więc czym jest to 10 minut?
To tylko malutka chwilka, a może zdziałać tak wiele! Nie tylko poprawimy naszą formę fizyczną, ale też lepiej dotlenimy nasz mózg, zwiększymy poziom endorfiny (hormonu szczęścia), zwiększy się nasza chęć do działania, poprawi się kształt naszej sylwetki, a co za tym wszystkim idzie zwiększy się poziom naszego zadowolenia z siebie.