Najgorszy scenariusz z możliwych
Jeżeli mówimy o naiwnych inwestorach, którzy wierzą, że da się w ciemno zainwestować to niestety od razu możemy mówić o stratach, które poniosą. Taki inwestor bowiem nie umie wykonać analizy technicznej, ani fundamentalnej nie może więc świadomie podejmować decyzji inwestycyjnych. Jego decyzje można więc porównać do pustych strzałów w ciemno. Jeżeli ktoś pragnie na czymś takim opierać swoje decyzje i na podstawie przeczuć stawiać wszystkie oszczędności to jego sprawa.
Najgorzej jest jednak, gdy stracimy, potem zainwestujemy (najczęściej pożyczone już pieniądze), aby się odbić i odrobić straty, potem na dobrej fali nie można przestać i w emocjach nie widzi się momentu, gdy lepiej zakończyć inwestycję, co kończy się bankructwem i stratą dokładnie wszystkiego, co się zainwestowało. Najgorzej, gdy wspomoże nas wtedy dźwignia finansowa. Nieznajomość zasad rynku może być bardzo groźna, gdy korzystamy z lewaru finansowego (inaczej dźwignia finansowa).
Dźwignia finansowa nie dla laików
Z badań, które publikuje co roku Komisja Nadzoru Finansowego wynika, że rocznie tylko kilkanaście procent polskich inwestorów odnosi zyski na rynku Forex, a ponad 80 % traci oszczędności. To ogromna suma. W Stanach Zjednoczonych stratnych jest aż ponad 90 %. Same te liczby powinny przemawiać do inwestorów bardziej niż mity o szybkim i łatwym zysku. Niestety wiele osób nie chce widzieć oczywistego – że nie ma nic za darmo i by zyskiwać na Forex również trzeba w to włożyć dużo pracy. Granie na Forex sumą swoich oszczędności np. 10 000 zł, gdy pomoże nam dźwignia finansowa, może to być już milion złotych. Łatwo więc oszacować rozmiar ryzyka.
Analiza techniczna lub fundamentalna kluczem do sukcesu
Praca, której zdają się nie widzieć obserwatorzy słynnych sukcesów na Forex, gdy inwestorzy w kilka sekund zarabiali niesamowite majątki, to realna i ciężka praca. Owszem, gdy patrzy się tylko na perspektywę kilku minut lub sekund i olbrzymi zysk, wtedy wydaje się, że można to porównać do wygranej na loterii. Jednak tak nie jest. Bo, aby opracować daną, zyskowną strategię inwestycyjną, należy uprzednio dużo, dużo pracować: nauczyć się rozumienia mnóstwa danych, języka, pojęć, zasad, a także wykonywania analizy technicznej i fundamentalnej. Poza tym każdorazowe wykonanie analizy, wyciągnięcie z niej wniiksów, opracowanie szczegółowej strategii to czasochłonna i wcale nie łatwa praca. Są tacy, którzy traktują ją jako hobby, jednak inwestor „laik” powinien zdawać sobie sprawę, że nie wystarczy włożyć swoich środków w jakąś pozycję, by nazywać się traderem, to o wiele za mało. Jednak wśród tych, którzy inwestują w swoją edukację inwestycyjną wygranych jest dużo więcej, bowiem ponad 25 %, a to napawa optymizmem we własne siły.