Być może ta koncepcja nie znajdzie akceptacji u wielu osób. Nie ma się zresztą co dziwić. Ciężko jest raczej człowiekowi uwierzyć, że stoi za wszystkim, co się w jego życiu dzieje. Często wydaje się mu, iż to czynniki zewnętrzne powodują taki, a nie inny stan rzeczy. Jednak warto zastanowić się nad tym, gdzie tkwi prawdziwa przyczyna.

Data dodania: 2015-10-04

Wyświetleń: 1620

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Ty wybierasz to, czego doświadczasz w swoim życiu

Życie – w mniemaniu wielu ludzi – wydaje się jakimś dziwnym zbiorem przypadków. Tzw. szczęście i pech przeplatają się wzajemnie i wirują jak w tańcu. Ludzie dochodzą przez to do różnych wniosków. Że Bóg tak chciał, że los jest łaskawy bądź nie – albo i co gorsza – że przez całe życie wisi nad nimi czarna chmura itd. Czym jest jednak szczęście, a czym jest pech? Na ten temat też mogłaby powstać całkiem niezła dyskusja, albowiem czasami to, co wydaje się złe, obraca się w dobre albo dzieje się zupełnie na odwrót. Zostawię jednak te rozważania w tym miejscu. Przejdę do tego, o czym chciałem tutaj napisać.

Zawsze wybierasz – świadomie lub nie.

Zasada przyczyny i skutku nie powinna być dla nikogo obca. To, czego doświadczamy obecnie w naszym w życiu, jest po prostu rezultatem dokonanych przez nas wcześniejszych wyborów. Czasem się z tego powodu cieszymy, a czasem rozpaczamy. Zależy to od tego, co oczywiście wybraliśmy. Niezależnie jednak od otrzymanych rezultatów, jedno jest pewne. To my za nimi stoimy. Ty za nimi stoisz. I prawda jest taka, że mamy wszelkie prawo i moc zmienić wszystko, jeśli się na to zdecydujemy – zwłaszcza wtedy, kiedy coś nam się nie podoba. Pewnie w tym miejscu co poniektórzy nie zgodzą się takim twierdzeniem. Nie ma sprawy. Nie chodzi mi bynajmniej o to, aby wciskać komuś mój własny punkt widzenia. Zachęcam jedynie do przyjrzenia się temu, o czym jest tutaj mowa i do wyciągnięcia własnych wniosków.

Kontynuując temat. Nie da się ukryć, że wiele osób jest po prostu nieszczęśliwych. Pomimo tego, że na zewnątrz nic na to nie wskazuje i ludzie mogą wyglądać na w miarę szczęśliwych, tak wewnętrznie może być zupełnie inaczej. Często po prostu udają, że wszystko jest w porządku. W rzeczywistości ciągle borykają się z jakimiś problemami i cierpieniem. Coś im ciągle przeszkadza, ktoś im ciągle robi krzywdę, los zawsze zsyła niepowodzenia itd. Czy tak naprawdę jest? Czy faktycznie to „ktoś” lub „coś” tę krzywdę czyni? O tym za chwilę.

Może przyjrzyjmy się teraz temu, w jaki sposób ludzie postrzegają to, co się im przydarza i gdzie zazwyczaj umiejscawiają przyczyny swoich frustracji. Spójrz na coś takiego. „To on mi to zrobił”, „oni są niedobrzy i odpowiadają za mój los”, „sytuacja była niekorzystna”, „zostałem wykorzystany”, „ten człowiek jest dla mnie niemiły i życzy mi źle” itp. – takich stwierdzeń istnieją tysiące albo i więcej. O czym jednak one świadczą? O tym, że ludzie wszelkiego zła upatrują w innych lub umiejscawiają je właśnie gdzieś na zewnątrz siebie. Tylko czy ono przyszło ot tak sobie? Zadziałało wybiórczo i trafiło jednego nieszczęśnika, a drugiego zostawiło w spokoju? To raczej nie tak działa. No więc, jak to działa?

Jeśli chcesz lepiej to zrozumieć, to przyjrzyj się sobie i pomyśl np. o tym, skąd się ci „inni” ludzie pojawili w Twoim życiu? To Twoje środowisko, Twoje otoczenie – i tak naprawdę zawsze miałeś i masz możliwość zdecydowania, czy chcesz pozostać tam, gdzie jesteś i wśród ludzi, którzy Cię otaczają, czy to zmienić. To Ty wybierasz ludzi, z którymi chcesz przebywać; to Ty dokonujesz tego wyboru. Nikt Cię siłą przecież do tego nie zmusił ani nie zmusza.

W tej chwili pomyśl natomiast o jakiejś niekorzystnej sytuacji lub wydarzeniu w Twoim życiu. Jakich decyzji dokonałeś wcześniej, że doprowadziły Cię one do takiego właśnie miejsca i doświadczyłeś właśnie czegoś takiego? Coś przecież musiało być przyczyną. Najpewniej dokonałeś wcześniej takich wyborów, które doprowadziły Cię wprost do sytuacji, która stała się Twoją rzeczywistością. Nie spadła ona jak „grom z jasnego nieba”. To właśnie ciąg przyczyn i skutków do niej doprowadził – a za tym wszystkim stoisz oczywiście Ty i Twoje decyzje.

Powyższe przykłady wyjaśniają nieco, w czym rzecz. Widzisz, zawsze o czymś decydujesz, tylko w wielu przypadkach nie myślisz o tym, nie działasz świadomie i nie chcesz zdawać sobie sprawy z konsekwencji. Nie bój się tego przed sobą przyznać. Większość ludzi na świecie ma ten problem. Ja też go mam. Uświadomienie sobie tego faktu jest wspaniałą możliwością do pobudki. Błędem, który dość często popełniają ludzie, jest twierdzenie przez nich, że świetnie sobie radzą w życiu i wszystko mają pod kontrolą. Jeśli wszystko mają pod kontrolą, to dlaczego mają problemy, cierpią i obwiniają? Interesujące, prawda? To jest jak zamiatanie kurzu pod dywan. Na zewnątrz szczęśliwa mina. A co wewnątrz? Bałagan.

Decyduj w sposób świadomy.

Kluczem do lepszego zrozumienia tego, co faktycznie dzieje się w Twoim życiu, jak i tego, co będzie się w nim działo, jest dokonywanie wyborów w sposób świadomy. Kiedy podejmujesz jakieś decyzje, pomyśl najpierw o tym, gdzie może Cię to zaprowadzić. Czy będzie to korzystne? Niekorzystne? Dokąd to może zmierzać? No i przede wszystkim należy wziąć pełną, stuprocentową odpowiedzialność za własne decyzje. Nikt inny nie powinien być nimi obarczony. Sam wybierasz, więc jak wybrałeś coś, co nie do końca wyszło Ci na dobre, przełknij to. Następnym razem wybierz mądrzej.


Wiesz, że większość ludzi tego nie robi? Nie chcą. Boją się. Wolą zrzucić odpowiedzialność na wszystko inne, ponieważ tak jest łatwiej, wygodniej. W ten sposób pozostają jednak ciągle w stanie „uśpienia”. Nie kreują własnego życia, tylko są uzależnieni od tego, gdzie ich życie poniesie. No i oczywiście obwiniają samo życie za to, że nie prowadzi ich w jakieś przyjemne miejsca czy sytuacje. Jak ma jednak ich prowadzić, kiedy oni „śpią” i nie chcą kompletnie przyjąć do wiadomości faktu, że sami sobie gotują los, jakiego doświadczają? Że sami są za siebie odpowiedzialni?

Ludzie myślą „na oślep” – i to ich gubi. Gdyby większą wagę przykładali do tego, w jaki sposób myślą, odczuwają i działają, dostaliby wspaniałą możliwość zmiany swojego życia i nadania mu odpowiedniego kierunku, w którym ono by podążało – swoją drogą ta możliwość jest na wyciągnięcie ręki dla każdego. Wolą natomiast marnować czas i energię na narzekanie, obwinianie i cierpienie. A to nie jest świadome działanie, to jest kompletnie nieświadome i nieodpowiedzialne działanie.

Weź pod uwagę to – a szczególnie to – w jaki sposób postrzegasz świat, rzeczywistość i innych ludzi. Ma to duże znaczenie. Można powiedzieć, że najważniejsze. Uświadom to sobie. Jeśli na wszystko spoglądasz „złym okiem”, albowiem uważasz, że świat i ludzie są źli i chcą zawsze zrobić Ci krzywdę to… co przyciągasz? Jaką rzeczywistość sobie tworzysz? Kiedy robisz to nieświadomie, nie bądź zdziwiony, że cały świat zawsze „spada Ci na głowę”. Przyjrzyj się zatem swoim myślom, emocjom i temu, co robisz. Patrz, gdzie to wszystko Cię prowadzi. Spójrz też na to, w jaki sposób podejmujesz decyzje. Jeśli bezwiednie to lepiej będzie, jeśli zmienisz to. Pamiętaj o tym, że każdy wybór, jakiego dokonujesz, tworzy przyczynę. Jego następstwem będzie to, czego doświadczysz jako późniejszych konsekwencji – tak złych, jak i tych dobrych. Im bardziej będziesz świadomy tego, co myślisz, mówisz, czujesz i robisz, tym bardziej będziesz wiedział, co się tak naprawdę dzieje w Twoim życiu i dlaczego. Nie będziesz więcej zdziwiony rezultatami, jakie otrzymujesz, będziesz za to wiedział, dlaczego miały i mają one miejsce. I co najważniejsze, będziesz kreował własne życie.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena