Nie ma chyba nic gorszego niż widok człowieka, który sam siebie poniża. Ludzie jednak to robią, poniżają się w każdy możliwy sposób – świadomie lub nie. Nie od dzisiaj wiadomo, że myśli i wyobrażenia tworzą rzeczywistość. W takim razie, jaką rzeczywistość tworzy sobie ktoś, kto nagminnie się „okalecza” psychicznie?
Gdzie tkwi dramat?
W człowieku zazwyczaj tkwi zbyt dużo goryczy, frustracji oraz złości na samego siebie i na świat. Wiąże się to niestety z uwarunkowaniem go przez społeczeństwo, które zamiast kochać i wspierać, najczęściej karci, krytykuje i poniża, wyrządzając tymi czynami dużą szkodę człowiekowi. W efekcie tych działań jednostka ludzka cierpi, przeklinając wszystko, łącznie z sobą, zamiast cieszyć się życiem i poczuciem własnej wartości. To jest naprawdę przykre. Można to jednak zmienić. I jest tylko jedno miejsce, gdzie taka zmiana może się dokonać – wewnątrz człowieka.
Nie należy zatem próbować siłą dopasowywać do siebie rzeczywistości i innych ludzi w celu podniesienia samooceny oraz oczekiwać, że wszystko i wszyscy będą się kłaniać i reagować aplauzem. Nie tędy droga. Takie działania przyniosą tylko odwrotny skutek. Próbując siłą naginać rzeczywistość do siebie, można będzie się spotkać z jej oporem. Im większy nacisk, tym większy opór. Wyobraź sobie, co stałoby się, kiedy siłą chciałbyś przekonać ludzi do siebie i to tylko po to, żeby Cię zaakceptowali. Z dużym prawdopodobieństwem oni uciekliby od Ciebie, prawda? Tak się właśnie dzieje, kiedy człowiek „pusty” wewnętrznie chce wypełnić tę lukę w sobie, rzekome własne braki, próbując nagiąć rzeczywistość do własnych zachcianek. To jest jednak błędna droga, pełna wypaczeń i nieukazująca prawdziwej istoty człowieka. Tylko w jeden sposób można poczuć, że jest się istotą w pełni akceptującą siebie i mającą zdrowe podejście do własnej osoby. Co należy zrobić? Najpierw należy wzbudzić w sobie miłość własną, miłość do siebie. Człowiek, który nie akceptuje siebie, to choćby nie wiadomo co robił i gdzie szukał dowartościowania, nigdy i nigdzie go nie znajdzie. Po prostu szuka w niewłaściwym miejscu.
A w jakim stopniu Ty akceptujesz siebie?
Można wykonać najprostszy test w celu zbadania siebie pod kątem samoakceptacji. Wystarczy stanąć przed lustrem i wypowiadać do własnego odbicia same pozytywne rzeczy i stwierdzenia na temat własnej osoby. Wydaje się to takie proste, takie łatwe, a jednak stanowi to duży problem dla większości ludzi. Niektórzy nawet nie są skorzy do oglądania własnego odbicia i unikają go, twierdząc, że widzą tylko „brzydotę” albo osobę pełną wad.
No właśnie. Wiele osób krzywi się, widząc w sobie same wady, kiedy patrzą w lustro. Jest to jednak dobry sygnał, który mówi, iż coś szwankuje ze zdrowym postrzeganiem własnej osoby. Kiedy człowiek zda sobie z tego sprawę, może dokonać zmiany takiego postrzegania. Nie musi już dłużej się męczyć i przeklinać siebie. Ma zatem dwa wyjścia. Albo dalej będzie maltretować siebie, albo zacznie kochać siebie. Co jest bardziej zdrowe? Na to pytanie odpowiedz sobie sam.
Zadziwia fakt, z jaką trudnością przychodzi ludziom mówienie dobrze o sobie samych. Wydaje im się przy okazji, iż takie postępowanie jest samolubne. To jest kolejny błąd. Typowe samolubstwo i próżność mają miejsce wtedy, kiedy człowiek wynosi pod niebiosa siebie, obrażając i traktując innych z góry. To wynika zazwyczaj z kompleksów i braku dowartościowania. Natomiast człowiek, który szczerze akceptuje i kocha siebie, kocha również świat, ponieważ jest w stanie dać to, co ma, czyli miłość. Co może dać człowiek, który się poniża i obraża? Również może dać tylko to, co ma. Co więc daje?
„Jeśli wstajesz z łóżka lewą nogą i przeklinasz cały świat, to nie bądź zdziwiony, że świat zrobi to samo w stosunku do Ciebie. Ty po prostu dajesz powód, żeby tak się stało”.
Jeśli nie masz problemów z samoakceptacją, to należą Ci się gratulacje. Jeśli natomiast masz, to zacznij wyzwalać się z niepotrzebnych wyobrażeń. Większość tych toksycznych wyobrażeń powstała w wyniku oddziaływania otoczenia na Twoją osobę i w związku z tym Twoje myśli również zostały skażone. Myśli można zmienić. Jednak zrobić to możesz tylko Ty. To twoje zadanie.
Pragnąc ujrzeć siebie takiego, jakim naprawdę jesteś, potrzebujesz zdrowego podejścia do własnej osoby. To wbrew pozorom jest łatwe i możesz dokonać tego już w tej chwili. Przestań obrażać siebie, przestań wytykać sobie wady, przestań się karać itp. Nie musisz odwracać wzroku za każdym razem, kiedy patrzysz w lustro. Nie musisz też przeklinać dnia i życia tuż po przebudzeniu.
Mów o sobie dobre rzeczy, myśl o sobie dobrze, akceptuj siebie, kochaj siebie. A że inni będą uważali to za coś „nienormalnego”? Nie powinno Cię to obchodzić. Dla nich jest to „nienormalne”, ponieważ to oni są nieszczęśliwi. Nie zmieniaj ich, zmieniaj siebie. Kiedy to zrobisz, zauważysz, że rzeczywistość odpowiada na Twoją życiową postawę. Toksyczni ludzie nagle znikną z Twojego życia, a pojawią się tacy, którzy bardziej pasują do Ciebie, albowiem Ty się zmieniłeś. Wiesz już, dlaczego będzie tak się działo. Tak więc nie patrz na siebie poprzez pryzmat „śmieci”, które były w Tobie zakorzenione. Patrz na siebie z miłością i dawaj ją także.