Od razu zaznaczę, że przez wieeeele lat to moje artykuły były odrzucane, do dziś zdarza mi się popełniać błędy, które muszą naprostować redakcyjni koledzy, ale za każdym takim potknięciem uczę się czegoś nowego, więc wiele z tych rzeczy, o których napiszę, sam musiałem opanować.
Zanim jednak przejdę do rzeczy, jeszcze jedna mała uwaga: czasem, żeby coś Wam przekazać w wiadomości, musimy odrzucić Wasze artykuły. Sam staram się robić to rzadko, ale to najlepszy sposób komunikacji, więc co się da, poprawiamy za Was, ale czasem musimy Was w dość brutalny sposób poprosić o pomoc.
A teraz do rzeczy: top lista błędów, bez których wszystkim nam żyłoby się lepiej:
- wklejanie CTRL+C/CTRL+V. Tak, nasz Artelisowy edytor może nie jest ideałem, ale funkcje „wklej jako tekst” i „wklej z Worda” posiada. Dzięki ich wykorzystaniu wszystkie artykuły przyjmują właściwy krój czcionki. Niestety często trzeba postawić listy wypunktowane od nowa;
- właśnie, listy: zamiast myślników wstawionych z klawiatury, naprawdę zdecydowanie lepiej wyglądają te punktory, które generuje edytor, dlatego miejcie to na uwadze i korzystajcie z odpowiednich narzędzi edytora;
- akapity: to bardzo fajna sprawa, mieć trochę wolnego miejsca do oddzielania niezwiązanych ze sobą fragmentów tekstu, ale kiedy jest go za dużo, to już nie wygląda dobrze. Pojedynczy „enter” naprawdę wystarczy;
- zdjęcia: to taka prośba ode mnie – jeśli nie macie własnego zdjęcia, nie musicie wklejać żadnego, ale nie możemy zaakceptować zdjęć brandowanych albo z zaślepką banku zdjęć. Zresztą – zdjęcia pojawiające się setki razy w sieci też nie działają na Waszą korzyść.
W następnym poradniku trochę porad typowo copywriterskich, tym razem już nie pod kątem wygody naszej (czyli moderatorów), tylko Waszej, czyli autorów, a więc zdań kilka, co możecie zrobić, żebyśmy nie odrzucali Waszych tekstów.