Plusy freelancingu
Niewątpliwą zaletą pracy freelancera jest brak sztywnych ram czasowych. Nie musi on stawiać się w biurze o 8:00 i odsiadywać ośmiu godzin. Może usiąść do pracy o której chce i przeznaczyć na nią dowolną ilość czasu.
Osoba pracująca w ten sposób nierzadko zarabia więcej, niż pracownicy etatowi. Oprócz tego może realizować zlecenia dla kilku firm, choć jest to trudne do pogodzenia.
W każdej chwili (o ile nie ma pilnych zleceń) może wybrać się na urlop, a w wyjątkowych sytuacjach pracować, leżąc na plaży.
Minusy freelancingu
Istnieje także druga strona medalu. Brak określenia godzin pracy może być problemem dla osób, które mają kłopot z samoorganizacją. Czasami kończy się to pracą do późna w nocy, aby skończyć zamówienie, a nawet utratą klienta.
Minusem pracy freelancera są też długie okresy przestoju - nawet po kilka miesięcy - podczas których intensywnie szuka on zleceń, gdyż nie może nic zarobić.
Nie ma także uprawnień pracowniczych: płatnego urlopu, zwolnień chorobowych czy innych benefitów, np. w postaci zniżek na siłownię. Nie odprowadza automatycznie składek emerytalnych oraz nie posiada ubezpieczenia zdrowotnego.
Jaka przyszłość czeka freelancerów?
Nieunikniona w takiej sytuacji rotacja pracowników - freelancerów zaczyna zbierać swoje żniwo w Niemczech. Nasi zachodni sąsiedzi powoli wycofują się już ze współpracy z nimi, powracając do schematu umów o pracę. Pozwala to wywnioskować, że ów trend będzie tam zanikał. Co jednak stanie się w Polsce? Czy pracodawcy u nas również zrezygnują z zawierania umów o dzieło i zleceń z freelancerami? Czy pracownicy zamienią względną wolność na etaty w biurach?
Czas pokaże. Na razie portale z ofertami pracy wprost pękają od ogłoszeń pracodawców poszukujących freelancerów. Jedno jest pewne - jeśli i poszukujący pracy, i pracodawcy znajdą złoty środek na ten typ zatrudnienia, istnieje szansa, że utrzyma się on nieco dłużej.