List motywacyjny ma zachęcać pracodawcę do kontaktu z nami. Czasem tak bardzo zależy nam na zdobyciu pracy, że chwytamy się wszelkich możliwości, by nieco go ubarwić. Niestety, często efekt odbiega od naszych oczekiwań. Jakich stylów listu motywacyjnego lepiej unikać w kontakcie z rekruterem?
Zabawny
Niektórzy z nas potrafią z wielkim powodzeniem rozśmieszać ludzi i mogą chcieć wykorzystać swój talent przy pisaniu listu motywacyjnego. Istnieje jednak ryzyko, że swoim humorem nie trafimy w gust rekrutera, co może radykalnie zmniejszyć nasze szanse w staraniach o pracę. Nigdy nie wiemy, czy potencjalny pracodawca będzie miał poczucie humoru podobne do naszego - lepiej więc nie ryzykować.
Kreatywny
To może wydawać się dziwne, ale zbytnia kreatywność przy pisaniu listu motywacyjnego również nam zaszkodzi. Trzeba bowiem wykazać się umiejetnością dopasowania pomysłów do stanowiska i firmy. Sposób, który zakończy się powodzeniem w firmie reklamowej, niekoniecznie musi poskutkować także w kancelarii prawnej. Zanim więc zdecydujemy się na napisanie kreatywnego listu motywacyjnego, przeanalizujmy dokładnie profil firmy i jej oczekiwania względem pracowników oraz kandydatów.
Rzewny
Płaczliwy i proszący o zatrudnienie list motywacyjny nie zrobi wrażenia na rekruterze. Raczej pokaże mu zdesperowanego kandydata, który zrobi wszystko, żeby dostać jakąkolwiek pracę. Pracodawcy zależy na efektywności oraz zarabianiu na swój sukces wysiłkiem oraz oczekiwaniami - unikajmy więc wspominania, ile czasu jesteśmy bez pracy i jak nam jest z tym źle.
Szczery
Prawdomówność jest wysoce cenioną cechą, lecz przesadna szczerość może nas postawić w złym świetle. Pomyślmy, czy chcielibyśmy zatrudnić pracownika, który wysyła do nas aplikację z nudów i otwarcie wspomina o tym w liście motywacyjnym? Pamiętajmy o tym i nie piszmy o niedawnym zwolnieniu lub potrzebie dorobienia do rocznych wakacji.
Infantylny
Polega on na dawaniu obietnic bez pokrycia, podobnych do dziecięcych przyrzeczeń w stylu: “kup mi tę zabawkę, a będę grzeczny na imieninach cioci”. Obiecujemy, że postaramy się coś zrobić lub wyliczamy swoje umiejętności, które nie pasują do stanowiska (bo będzie ich więcej). W rezultacie stwarzamy w głowie rekrutera obraz dziecka, które nie wie, na czym polega praca. Aby tego uniknąć, skupiajmy się na przydatnych umiejętnościach oraz realnych zapewnieniach, na przykład: “Jestem pewien, że moja znajomość hiszpańskiego przyda się w kontakcie z klientem zagranicznym”.
List motywacyjny, jak sama nazwa wskazuje, powinien zawierać naszą motywację do pracy. Pokażmy więc potencjalnemu pracodawcy, co może zyskać, zatrudniając nas - a na pewno nasza kandydatura nie zostanie odrzucona.