Kiedyś – z okazji Dnia Kobiet – panie obdarowywane były w Polsce rajstopami. I obowiązkowymi goździkami. W czasach PRL pracodawcy mogli tego dnia nadrobić braki socjalne toteż panie dostawały też mydła, ręczniki albo ścierki. I goździki. Po czym dzielnie stawały do współzawodnictwa o wyrobienie norm, wykonanie planu, czy też zdobycia prestiżowego tytułu przodownika (wróć! przodowniczki) pracy. A panowie? A panowie równie dzielnie – depcząc przy okazji spady goździkowych bukietów – ruszali świętować. W końcu okazja jak ta lata (wróć! jak ta Pani).
Dzisiaj panowie, albo w ogóle nie sięgają z tej okazji do portfela (tłumacząc się poglądami politycznymi – bo to wszak „komunistyczne święto”), albo wyjmują z nich Gold Karty (czy inne „debity”), by swej jedynej, ukochanej i absolutnie wyjątkowej kobiecie podarować absolutnie wyjątkowy prezent. W internecie roi się od podpowiedzi. Jedni – zwani tradycjonalistami – będą optować za kwiatkami i czekoladką. Drudzy – myślący też o sobie – zaakceptują pomysł kupna seksownej bielizny, wspólnego wypadu do SPA, czy chociażby wyjazdu we dwoje. Ci najbardziej rozrzutni pokuszą się na biżuterię, perfumy, kosmetyki, kremy (ale tylko z górnej półki).
Panowie, macie problem, co kupić swojej Pani? Pomocna będzie lista, czego raczej nie kupić!
Prezentem chcemy sprawić radość swoim bliskim. Cóż, kiedy po rozpakowaniu na twarzy ukochanej zamiast radości pojawia się smutek, albo jeszcze gorzej złość?!
Czego nie kupować:
Bielizna, ubranie – można, ale trzeba bardzo dokładnie znać wymiary i... gust swojej Pani
a) za małe - „No tak, wolałby, żebym była szczuplejsza”
b) za duże – „Mam za małe piersi”
c) za kolorowe - „Ma mnie za szarą myszkę”
d) za mało kolorowe - „Chce mnie ustatkować”
Kosmetyki – tak, ale uwaga:
a) liftingujące - „Już mu się nie podobam”
b) modelujące - „Jestem za gruba”
c) przeciwzmarszczkowe, odmładzające – hmmm, mówi samo za siebie
d) 40+ - „Jakie plus, dopiero skończyłam czterdziestkę?!”
Patelnie, garnki, noże – zdecydowanie nie:
a) „A co ja, gosposia jestem?”
b) „No tak, jego zdaniem tylko do garów się nadaję”
c) „No i po randkach”
d) „Jeszcze tylko fartuszek i papcie...”
Drobny sprzęt agd:
- jak wyżej...
Książka – tak, ale najlepiej beletrystyka, podróże:
a) poradniki - „Jego zdaniem do niczego się nadaję”
b) kucharskie – jak wyżej i jeszcze wyżej
c) naukowe - „Jestem za głupia”
Uwaga też na „poważniejszy” asortyment. Jeżeli macie Panowie taki kaprys, żeby z okazji Dnia Kobiet szarpnąć się na telewizor, tablet, droższą grę, wieżę czy kino domowe, nie zdziwcie się, jak usłyszycie: „No tak, sobie kupiłeś prezent!”.
Panowie i jak? Teraz łatwiej? Nie? Hmm... dobrze, że goździki wróciły do łask.