Gdybym miał na to pytanie odpowiedzieć jednym zdaniem, to powiedziałbym, że warto inwestować w to, co generuje dodatni przepływ pieniężny lub zyskuje na wartości. Można zatem powiedzieć, że inwestowanie jest zaprzęgnięciem swoich pieniędzy do pracy.
Moim zdaniem największy zwrot z inwestycji możesz osiągnąć inwestując we własną edukację, ponieważ taka inwestycja z czasem zwiększa Twoją zdolność do zarabiania pieniędzy. Nie chodzi tu nawet o samo zdobywanie wiedzy, co oczywiście również jest ważne. Chodzi bardziej o zrozumienie tego jak funkcjonuje świat, jak działa ekonomia, jak w obecnych czasach działa pieniądz itp. To pozwoli Ci podejmować lepsze decyzje inwestycyjne.
Dziś dostępnych jest mnóstwo szkoleń, z których możesz skorzystać. Jeśli jednak masz ograniczony budżet, to zacznij od książek. Wiele osób uważa, że w książkach jest tylko teoria i że niewiele one wnoszą do naszego życia. Ja się z tym nie zgadzam. Dobra książka pozwala Ci poznać sposób myślenia autora i po zapoznaniu się z dużą ich ilością zaczynasz dostrzegać rzeczy, których wcześniej nie widziałeś. Jeśli masz na co dzień mało czasu na czytanie, to możesz kupować audiobooki i słuchać ich w samochodzie, podczas biegania, czy na siłowni.
Gdy już zainwestujesz w siebie, to w dalszym etapie zainteresuj się tym jak działa biznes. Najważniejsze moim zdaniem obszary, w ramach których warto się rozwijać to przywództwo, sprzedaż, marketing oraz wszelkie tzw. umiejętności miękkie. Jeśli masz w rodzinie lub wśród znajomych jakiegoś przedsiębiorcę, to nawiąż z taką osobą przyjacielską relację, tak aby chętnie dzieliła się z Tobą swoimi przemyśleniami i podejściem do życia i biznesu.
Jeśli już uda Ci się zbudować biznes przynoszący zyski, to nadwyżki kapitału możesz inwestować w dalszą edukację, kolejne biznesy i w metale szlachetne. Dlaczego akurat w metale szlachetne ? Za chwilę to wyjaśnię.
Na wielu szkoleniach z finansów osobistych uczy się ludzi, aby „oszczędzali pieniądze”. Pokazuje im się wyliczenia, które uwzględniają procent składany i symulacje jak to rzekomo będą bogaci za 20-30 lat, gdy będą odkładali miesięcznie jakąś konkretną, najczęściej niewielką kwotę. Nie mówi się tylko o spadku siły nabywczej środka płatniczego wraz z upływem czasu. W praktyce może się okazać, że te zgromadzone miliony za kilkadziesiąt lat będą miały siłę nabywczą dzisiejszych kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Z czego to wynika ?
Obecnie pieniądz papierowy nie ma oparcia w czymś materialnym jak złoto czy srebro. Pokryciem dla środka płatniczego jest wiara i zaufanie do rządu, który go wydal. A rząd zwiększa deficyt budżetowy i „drukuje” coraz większe ilości środka płatniczego, aby pokryć ten deficyt. Ponadto system bankowy działa w oparciu o rezerwę częściową, co sprawia, że za każdym razem, gdy ktoś otrzymuje kredyt do obiegu trafiają „puste pieniądze”.
A każda nowa złotówka, która trafia do obiegu zmniejsza wartość wszystkich pozostałych złotówek jakie już istnieją, ponieważ od tej chwili więcej złotówek przypada na tę samą ilość towarów i usług. To sprawia, że ceny rosną. Zwiększenie podaży środka płatniczego powoduje inflację, czyli zmniejszenie siły nabywczej środka płatniczego. Inflacja natomiast sprawia, że wszystko zyskuje na wartości z wyjątkiem środka płatniczego. Dlatego trzymanie oszczędności w środku płatniczym sprawia, że stajesz się coraz biedniejszy. Myślę, że teraz już dostrzegasz korzyści z inwestowania w metale szlachetne.
Na koniec zdradzę Ci jeszcze jeden sekret. Większość osób po przyjrzeniu się notowaniom cen metali szlachetnych stwierdzi, że ich ceny rosną. Niestety nie jest to prawdą. Odnosimy takie wrażenie, ponieważ środek płatniczy, w którym są wyrażone ich ceny traci na wartości. Prawdziwą wartość metali szlachetnych możemy ocenić jedynie porównując je z innymi aktywami np. z nieruchomościami. Mam nadzieję, że teraz już dostrzegasz, że cena metali szlachetnych w walucie nie ma żadnego znaczenia. Ważne jest jedynie ile możesz kupić innych aktywów za określoną ilość np. złota.
