List, pisany przez anonimowego, żydowskiego syjonistę do Jana Gwalberta Pawlikowskiego, odzwierciedla wszystkie współczesne bolączki polityki – trochę o patriotyzmie, trochę prywaty, trochę dobra publicznego. Uderzająca jest jednak orientacja autora listu co do aktualnej sytuacji politycznej (ogólnej i lokalnej), oraz autentyczne zaangażowanie, co dzisiaj nie zdarza się zbyt często.
Ważne! Proszę przeczytać!
Wielmożny Panie!
Zdaje się, że w polityce nie ma prawdy i nie ma słuszności. Wszystko dzieje się z racji potrzeby chwilowej. Z racji tej potrzeby, partia narodowo–demokratyczna tak nagania i buntuje przeciw sjonistom. Wierzajcie, Szanowni Panowie, ja jestem sjonistą, a nie jestem ani wrogiem Polaków, a co najmniej tak dobrym obywatelem kraju jak pan Tenner lub Kolischer lub Weinfeld. Tylko że w pierwszym rzędzie uważam za obowiązek porządnego obywatela być Żydem, tak samo jak Panowie słusznie jesteście gorącymi patriotami polskimi. Ale nie o to chodzi. W bezimiennym liście nie przekonam Panów. Piszę Panom z racji wyboru Pana Profesora Chlamtacza. Tak się stosunki ułożyły, że sjoniści wprost na życie i śmierć walczą z socjalistami. Żal sjonistów na tę tłuszczę terrorystów moglibyście Panowie teraz dla siebie wykorzystać. Trochę z tego zapału przeciw sjonistom opuśćcie, trochę bądźcie sprawiedliwi w tej walce sjonistów z socjalistami. Może przy jakiej najbliższej sposobności napiszcie artykuł o tym terrorze socjalistów, że to nie uchodzi, dlatego że przeciwnik, względnie partia przeciwna postawiła w jakimś okręgu kandydaturę jako rewanż, jeździć do innych okręgów i rozbijać zgromadzenia innych kandydatów do wrogiej partii należących. Że to jest anarchizm. Że anarchizm ten sprowadza jakiś agitator socjalistyczny dr Korkis, który stał się biczem bożym zgromadzeń sjońskich, że napada z bojówką na ludzi z obozu przeciwnego w biały dzień i nim się napadnięty oglądnie, już bojówka znikła. Że taki fakt oburzający zdarzył się na przykład wczoraj, gdzie dr Korkis napadł dr. Rosenkranza sjonistę i zbił go na kwaśno!
To jest już nie wolność, ale to jest już rozbój, który Panowie stanowczo potępiają, nawet gdy się to rozchodzi o takiego wroga, za jakiego uważacie sjonistę. Wierzajcie Panowie, że mimo sojuszów z Rusinami, gdybyście się tylko trochę zbliżyli do sjonistów, przekonalibyście się, że wolicie niejednego sjonistę, niż niejednego Polaka–Żyda. Może tłuszcza żydowska nie jest zupełnie kulturną, ale i chłop polski nim nie jest, ale inteligencja żydowska, specjalnie sjońska, poczuwa się do obowiązku wobec kraju i uważa za krzywdę jej wyrządzoną, że tak Panowie przeciw niej buntują. Ja Pana Prof. Chlamtacza ani znam, ani wybierałem. Należę wprawdzie do VII okręgu, ale głosować nie poszedłbym.
Ale oburzający terror socjalistów zrobił ze mnie przyjaciela prof. Chlamtacza. Trochędobrej woli pokażcie Panowie, trochę spokoju i panowania nad sobą, a pozyskacie Panowie tyle głosów dla p. Chlamtacza, ile żadnymi pieniądzmi nie kupicie. Wiem, że panowie głosy kupujecie. To samo czynią także patentowani obrońcy czystości wyborów, Pan Diamand i konserwatyści w III okręgu. Głosy sjonistów Panowie pieniądzmi nie kupicie. Większość sjonistów to ludzie idei czystej jak kryształ, ludzie uświadomieni w tej mierze, że pieniądzmi tam panowie nie traficie. Myślę, że Panowie sami wiecie, że ci wszyscy przez Panów ośmieszani kandydaci sjońscy Stand, Malz , Zipper to nie karierowicze. (Diamand był najpierw sjonistą, potem polskim patriotą, teraz ugrzązł u socjalistów), to nie ludzie tacy, jakimi ich przedstawiacie, ale ludzie idealni, porządni, dobrzy Żydzi, ale dobrzy obywatele kraju, a jeżeli ich za innych uważacie, to na podstawie denuncjacyj dzisiejszych możnowładców i małych ich piesków i wyjadaczy. Bądźcie Panowie sprawiedliwi i bądźcie sprawiedliwsi, a już wcale nie słusznie nie straszcie społeczeństwo sjonistami, albowiem oni długo nie są Wam tak niebezpieczni jak Rusini–Ukraińcy lub socjaliści. W każdej sprawie polskiej, bądźcie Panowie pewni, żaden sjonistą nie będzie głosował przeciw Polakom, a w sprawach żydowskich nie powinniście sjoniście za złe wziąść, że stoi na straży żydowskich interesów i Wy powinniście sjonistom pomagać.
Powiedziałem już, że ja dziś nie chcę Panów przekonać, ale uważam sobie za obowiązek zwrócić uwagę Panów na ferment przeciw socjalistom, który Panowie wykorzystać możecie.
List ten w odpisach wysyłam do panów Pawlikowskiego, Profesora Chlamtacza, „Słowa Polskiego” i prof. Grabskiego. Radzę Panom dobrze. W ostatniej chwili pozyskajcie sjonistów lojalnym stanowiskiem wobec nich w ich walce przeciw Diamandowi. Ten „ambasador polskości”, wierzajcie mi Panowie, nie jest tak dobrym obywatelem kraju jak Stand. Dziwić się nawet należy, że Panowie sami tego nie wiecie. Pan Profesor Chlamtacz może przejść tylko głosami sjonistów. Że ich bez względu czy Pan Battaglia i inni ubolewają, że prądy separatystyczne biorą górę u Żydów, jest teraz tyle zobaczycie, jak hrymnie Pan Diamand, mimo swego ambasadorstwa, a może dla swego ambasadorstwa. My, Żydzi, chcemy mieć ambasadora naszych bólów w parlamencie. Polskość nie potrzebuje jego pomocy i chwała Bogu, że nie potrzebuje.
Panie profesorze Chlamtacz! Wpłyń Pan na prasę wszechpolską, by wobec nas była sprawiedliwszą. My przyjaźni u Was nie szukamy, ale w walce z Diamandem sprawiedliwości Moszki Wam nie pomogą nic, zresztą, widzicie, idą zawsze z mocniejszym. Gdy Wy byliście mocniejsi, szli z Wami. Gdzie gdy Bobrzyński jest mocniejszym, idą z nim przeciw Wam. Nie Żydów to wina, to wina naszych Moszków Loewensteina, Horowitza i innych, że tak swoich pupilów wychowali. Są ludzie, którzy nie wierzą w Wasz demokratyzm. Jeśli jesteście rzeczywiście demokratami, ludźmi prawdziwie prawymi, to bądźcie, chciejcie być sprawiedliwszymi. Ja mój głos już Wam kredytuję i oddam na Profesora Chlamtacza, stanę się Waszym dobrym agitatorem, gdy zobaczę, że nie darmo do Was pisałem.
Z poważaniem Wyborca–sjonista z VII okręgu
List pisany 13 czerwca 1911 we Lwowie, przepisany z zachowaniem wszelkich właściwości stylowych i błędów, pochodzi z przygotowywanej przez nasze wydawnictwo książki o Janie Gwalbercie Pawlikowskim.