"Globalny ból głowy" - tak myślę, że to idealne określenie na obecną sytuację i na to, co dzieje się z ludźmi nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Mowa tutaj nie o tym, że większość społeczeństwa szuka rozwiązania na wszystkie swoje bolączki w suplementach diety, co też jest ciekawym tematem, ale nie na teraz.

Data dodania: 2014-06-22

Wyświetleń: 1501

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Wszechobecny, globalny ból głowy związany z pracą zalał wręcz rynek światowy. Ludzie dwoją się, troją, aby zarobić, podwoić, a nawet potroić swoje zarobki, ale zawsze coś kosztem czegoś.

Tzw. „euro-sieroty” to już stan powszechny w naszym kraju, gdyż masa ludzi wyjeżdża za granicę, aby zarobić na chleb, opłacić rachunki, utrzymać siebie i rodzinę. Często cierpią na tym dzieci, ale jak napisałam wcześniej: coś – za coś, więc Polacy jakoś sobie radzą. „Jakoś” - te słowa zawsze dziwnie na mnie działały. Pytając znajomych: „Hej, co tam słychać u Was?”, często słyszę: „A jakoś leci, ujdzie, może być”. Jeszcze nigdy nie usłyszałam: „Super, wiesz, nie mogę narzekać, bo naprawdę jestem zadowolony”, a już wielkim wyczynem byłoby usłyszeć słowa: „Żyje mi się lepiej niż dobrze”. Cóż… takie rzeczy tylko u Zig Ziglar’a, który napisał książkę właśnie pod tytułem: „Żyj lepiej niż dobrze”.

Myślę, że ten stan wynika przede wszystkim z faktu powszechnej niepewności, która przyprawia większość społeczeństwa o taki ból głowy, z którym sami już nie potrafią sobie poradzić. Częste użalanie się, zbieranie się w „grupach wzajemnego narzekania”, pozornie nazywanych „wsparciem”, tylko potęguje już i tak dotkliwy ból.

Pigułka cud! Czy jest coś takiego?

Może niektórym wystarczyłoby podać tylko placebo jako pozorny sposób na każdą bolączkę i rozwiązanie wszelakich problemów? Tylko jak to zrobić, od czego zacząć, gdzie szukać, jak się za to zabrać? Zacznijmy może od pozornie łatwego, ale jakże zaniedbywanego - głównie ze strachu – wyrażania opinii i towarzystwa, w którym się obracamy.

Czy nam się to podoba, czy też nie, od dawien dawna otoczenie miało, ma i mieć będzie na nas wpływ, ale czy musi? Oczywiście, że nie, bo w końcu Ty nic nie musisz, tylko możesz. Jeśli więc otoczenie ma na nas wpływ, to dokonujmy odpowiednich wyborów. Dobierając sobie towarzystwo zwróć uwagę na to, co i jak mówią, czym się zajmują, jak postępują. Bycie Liderem Własnego Życia, to umiejętność dokonywania wyborów, to odwaga pokonywania pomimo dołów, jakie szykuje nam otoczenie. To w końcu Myśli, Słowa i Czyny scalone w jedno i wskazujące nam właściwą drogę.

Patrzenie na to, co powie świat, jak spojrzy na nas, zanim coś konkretnego zrobimy, tak naprawdę nie ma znaczenia. Prawda jest taka, że świat się cały czas kręci, odnajdując co jakiś czas LIDERÓW, którzy odważyli się żyć i mówić o tym, czego pragną.

Inni… niech oni  faszerują się garściami pigułek pozornie pomagającymi im, bo w końcu jeśli oni boją się przełknąć prawdę, otworzyć umysły, to niech dalej tkwią w świecie własnych iluzji. Ty wybrałeś inny świat, taki, który pasuje do Ciebie, do Twoich ambicji i wizji sukcesu – do wizji bycia LIDEREM WŁASNEGO ŻYCIA.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena