W pierwszej kolejności zajmijmy się krytyką. Przede wszystkim, i to jest najważniejsze, trzeba rozróżniać intencje, jakie stoją za kimś, kto wyraża słowa krytyki, jeśli już zaczyna jej używać w stosunku do Ciebie. Nie wszystko zawsze jest prawdą i nie zawsze musisz brać wszystko do siebie. Niekiedy może to nie mieć nic wspólnego z Tobą.
Krytyka, która pomaga i krytyka, która niszczy
Istnieje coś takiego jak zdrowa opinia. Niekiedy może ona nie być przychylna, natomiast może mieć zbawienne skutki. To, że jest nieprzychylna, nie oznacza, że musi być kąśliwa lub złośliwa. Zazwyczaj ma na celu pomóc Ci coś zrozumieć. Kiedy ktoś zwraca Ci na coś uwagę bez dodatkowych szyderczych komentarzy, oznacza to, że chce Ci naprawdę pomóc. Kimś takim jest zazwyczaj mentor czy też osoba, która zawsze jest życzliwa wobec Ciebie. Możesz coś zrobić źle, a osoba taka wskaże Ci błędy i co mogłeś zrobić lepiej, a to tylko dlatego, że pragnie, żebyś następnym razem tego uniknął. Taki człowiek nie obraża Cię ani tego, co robisz, nie urąga też Twojej godności. Jemu chodzi tylko o to, żebyś skorzystał z rad w przyszłości i zrobił coś mądrzej. Pomaga to bardzo w Twoim rozwoju.
Co innego kąśliwa krytyka, nie mająca na celu nic innego, jak tylko obrażenie Ciebie. To jest nic innego jak wyładowywanie jadu i złości przez kogoś, kto uwielbia krytykować i osądzać. Takie osoby zazwyczaj są toksyczne. Nic ich nie zadowala, a ludzie są tylko dla nich czymś, na czym mogą rozlewać własną truciznę. Często występuje również inna możliwość, sprawiająca, że ktoś miota gromy na prawo i lewo. Coś mogło się przydarzyć takiej osobie i szuka ujścia w postaci wyrzucenia z siebie tej całej negatywnej energii, która gdzieś tam w środku się kumuluje. Biada temu, kto znajdzie się w polu rażenia takiego człowieka. Jednak jak by nie było, niezależnie od tego czy złośliwe słowa padają od kogoś, kto wręcz uwielbia krytykować, czy od kogoś, kto chce wyładować własną złość, zazwyczaj nie ma to nic wspólnego z Tobą. Ich jad i złość nie są Twoim, tylko ich problemem. To oni mają problem sami ze sobą i przyczyna ich zachowania zazwyczaj leży gdzie indziej. Ty nią nie jesteś. Na Tobie wyładowują tylko złość, która nie ma z Tobą nic wspólnego. Także od Ciebie zależy czy będziesz się tym przejmować, czy też nie. Jeśli weźmiesz to sobie za bardzo do serca, będziesz niepotrzebnie cierpieć. I tutaj przechodzimy do kolejnego tematu.
Samokrytyka też może pomóc, ale również i zniszczyć
Biorąc do siebie poważnie kąśliwe uwagi, zaczyna tworzyć się niebezpieczną sytuację, w której człowiek zaczyna postrzegać siebie jako kogoś gorszego gatunku. To bardzo szkodliwe. Z samokrytyką też trzeba uważać i podejść do niej w odpowiedni sposób. Nigdy, ale to przenigdy nie używaj w stosunku do siebie obelżywych słów!!! Zaakceptuj siebie ze wszystkimi swoimi wadami i zaletami, takim, jakim jesteś. Spójrz na swoje mocne strony i te słabe. Jeśli jest coś, co chciałbyś zmienić, np. szkodliwe nawyki, sposób myślenia czy postępowania, zacznij nad tym pracować. Bez żadnego nacisku na siebie. Swobodnie i na luzie. Akceptacja ma to do siebie, że zmniejsza cierpienie spowodowane zamęczaniem własnej osoby przykrymi stwierdzeniami i szkodliwą samokrytyką. Kiedy chcesz coś zmienić, to po prostu zmieniasz to, nie urągając sobie. To jest podejście mówiące: akceptuję siebie, jestem w porządku, a przy okazji wiem, nad czym chcę popracować. Samokrytyka tego typu pomaga Ci w samodoskonaleniu. Nie obrażając siebie samego, jesteś w stanie żyć bez zbędnego cierpienia z powodu własnych słabości, jednocześnie pracując nad sobą i się rozwijając. Twoje wady i słabe punkty są tym, dzięki czemu możesz się samodoskonalić, ponieważ one pokazują Ci drogę, którą musisz podążać.
Z kolei samokrytyka spowodowana tym, że ktoś wylał na Ciebie całą swoją żółć, prowadzi do katastrofy. Człowiek zaczyna mieć niską samoocenę, postrzegać siebie w niższych kategoriach, czuje się gorszy, niespełniony, jest pełen kompleksów. Wyzwolenie następuje, kiedy zrozumie się to samo, o czym pisałem, omawiając krytykę. Czyjeś uwagi i negatywne słowa nie muszą mieć wcale nic wspólnego z Tobą. To tylko czyjeś postrzeganie świata, rzeczywistości i innych ludzi, a nie Twoje. Poddając się czyjejś krytyce, która nie ma tak naprawdę nic wspólnego z Tobą i tworząc na jej podstawie wykrzywioną wersję siebie, można doprowadzić do paskudnej sytuacji, która sprawia, że człowiek lży siebie i niepotrzebnie obraża. Takich sytuacji trzeba unikać.
Zatem przyjmuj uwagi i krytykę od tych, którzy chcą Ci pomóc, a odrzuć tę, która żadnej korzyści i pożytku Ci nie przyniesie. Na koniec zacytuję pewien fragment z książki „Pięć poziomów przywiązania” Don Miguela Ruiza Jr. Dotyczy on samoakceptacji. Przeczytaj go, proszę:
Samoosąd rezyduje tam, gdzie chciałaby zamieszkać samoakceptacja. Przywiązanie do negatywnych przekonań i samoponiżania staje się czasem czymś tak normalnym, że przestajemy nawet dostrzegać ich obelżywość. Przyjmujemy je jako część tego, kim jesteśmy. Jednakże na fundamentalnym poziomie każda samoocena wynika z tego, co w głębi serca o sobie myślimy – czy akceptujemy siebie, czy też odrzucamy.
Żyj w oparciu o zdrowe i właściwe przekonania na temat siebie. Jesteś odpowiedzialny za to, w jakim stopniu akceptujesz siebie i pozwalasz innym oraz sobie na zbędną krytykę. Zasługujesz na to, co najlepsze, więc traktuj siebie samego jako wartościową osobę.