Jak zachowujemy się u Adwokata? Czego się obawiamy? Na co powinniśmy zwrócić uwagę?

Data dodania: 2014-04-30

Wyświetleń: 1386

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Copyright - zastrzeżona

Bardzo często do mojej kancelarii przychodzą klienci po raz pierwszy raz w życiu. Nie muszą tego mówić, a ja już po sposobie wejścia do biura, zachowaniu czy też sposobie relacjonowania sprawy wiem, że są po raz pierwszy u adwokata. Niekiedy mam wrażenie, że dla niektórych moich klientów pierwsza wizyta u adwokata jest gorsza i boleśniejsza niż u dentysty. W takich sytuacjach, kiedy widzę niepewność, przerażenie i obawę staram się takiego klienta oswoić i sprawić, by poczuł się w moim biurze dobrze i komfortowo. By nie krępował się mówić o swoim problemie i zadał wszystkie nurtujące go pytania. Aby wyszedł ode mnie usatysfakcjonowany. Zazwyczaj to mi się udaje, bowiem klient wychodząc z kancelarii uśmiecha się szeroko dziękując za poradę czy od razu zlecając sprawę.

Skąd taka obawa przed adwokatem się bierze?

Tak sobie myślę, że pewnie jeszcze z czasów, kiedy adwokatów było niewielu, a klientów rzesza. Kiedy człowiek udając się do adwokata nie miał wyboru i właściwie był zdany na łaskę – niełaskę szanownego pana mecenasa. Kiedy mecenas łaskawie spojrzał na sprawę, a nawet czasami zrugał nieszczęśnika przychodzącego po poradę czy ze sprawą. Nie dość, że klient nie miał odwagi zadać wszystkich pytań, to jeszcze miał poczucie, że przyszedł nie w porę i przeszkadza szanownemu panu mecenasowi. A potem trzeba było jeszcze sporo zapłacić, a człowiek miał poczucie, że nie do końca wie za co. Więc wyklarował się w oczach społeczeństwa obraz mecenasa – strasznego, surowego, niedostępnego i robiącego łaskę klientowi, że zajmie się jego sprawą.  Niestety z przykrością muszę stwierdzić, że niektórzy adwokaci po dzień dzisiejszy tak traktują klientów. Niejednokrotnie byłam świadkiem sytuacji, gdzie w ocenie mecenasa klient zadał głupie pytanie i spotkała go ostra, nieprzyjemna reprymenda. Oczywiście używam słowa niektórzy, a nie wszyscy. Nie chcę bowiem generalizować.

Szanowni Państwo proszę pamiętać, że adwokat to osoba, która ma Wam pomóc. Osoba, której powinniście ufać i czuć się pewnie w jej obecności. Nie może być tak, że boicie się zapytać o wyjaśnienie jakiejś kwestii, zadać pytanie czy po prostu porozmawiać o możliwościach rozwiązania sprawy. Jeśli dany adwokat Wam się nie podoba, źle się z nim czujecie, nie wzbudza Waszego zaufania to proszę nie zlecać jej sprawy. Zakończyć spotkanie na poradzie i po prostu wyjść z kancelarii. To jest Wasze prawo. W chwili obecnej jest tak wielu adwokatów, że z pewnością znajdziecie takiego, który Wam będzie odpowiadał. Jeśli sami nie umiecie podjąć decyzji, nie wiecie do kogo iść proszę popytać znajomych czy rodzinę. Z pewnością będą umieli Wam podpowiedzieć.

I na koniec uwaga – proszę się nie bać adwokata. Adwokat nie jest straszny. Adwokat ma Wam pomóc i to niech będzie Waszą myślą przewodnią, kiedy staniecie w progu kancelarii by uzyskać pomoc prawną.

Więc do zobaczenia J

Licencja: Copyright - zastrzeżona
0 Ocena