Lista tych chorób zawiera punkty takie jak cukrzyca typu 1, zapalna choroba jelit, stwardnienie rozsiane czy reumatoidalne zapalenie stawów.
Schorzenia te są łączone z brakiem witaminy D – tzw. słonecznej witaminy. Niektóre pożywienie, tak jak produkty mleczne czy ryby zawierają w sobie witaminę D, jednakże najlepiej przyswajamy ją przez skórę, kiedy ta jest wystawiona na pochodzące ze słońca promienie ultrafioletowe.
Witamina D wydaje się odgrywać kluczową rolę w prawidłowym funkcjonowaniu układu odpornościowego – utrzymuje go w ryzach, w których nie reaguje on niewłaściwie. Pierwszą wskazówką jaka zaalarmowała naukowców, było stwierdzenie, że najwięcej chorób autoimmunologicznych pojawia się w tych częściach świata, gdzie jest mniej światła słonecznego. Na tej podstawie stwierdzono, że witamina D tłumi działanie układu odpornościowego poprzez hamowanie proliferacji komórek (zdolności namnażania) oraz czynników, które pobudzają je do działania. Związek ten jest nawet obecnie badany jako sposób na zatrzymanie u ludzi odrzucania organów po transplantacji.
Efekt promieni słonecznych wykracza znacznie poza znaną powszechnie witaminę D. Melatonina jest to hormon wydzielany przez przysadkę mózgową w odpowiedzi na zmiany ilości światła. Stymuluje ona do działania niektóre rodzaje komórek odpornościowych.
Witamina D jest również niezbędna do wchłaniania wapnia, a zatem ma znaczący wpływ na zdrowie naszych kości. Niestety rosnąca świadomość dotycząca raka skóry, doprowadziła, że niektórzy ludzie zaczęli unikać słońca i nadmiernie chronić przed nim swoje pociechy. Jest to jeden z powodów nasilenia się występowania krzywicy u dzieci.
Pomijając samego raka skóry, witamina D chroni przed innymi rodzajami raka, wliczając w to raka piersi, prostaty czy okrężnicy. Jedna z grup badawczych wyliczyła, że w Stanach Zjednoczonych więcej ludzi umiera na wewnętrzne formy raka z powodu braku przebywania odpowiedniego czasu na słońcu, niż z samego raka skóry. Różnica pomiędzy nimi jest 4 do 1 – takie wnioski podaje New Scientist.
Pojawia się pytanie – jak dużo czasu spędzać będąc wystawionym na promienie słoneczne? Michael Holick – badacz witaminy D z Boston University w Massachusetts – uważa, że powinniśmy wystawiać dłonie, ramiona i twarz na około 1/4 czasu, który potrzebny jest organizmowi, aby się zaczerwienić pod wpływem słońca. Jeśli zatem po około godzinie nasze ramiona się zaczerwieniają, to wystarcza 15 minut 2-3 razy w tygodniu, aby zapewnić organizmowi możliwość naturalnej produkcji słonecznej witaminy.
Dermatolodzy często preferują, aby pacjent unikał słońca i pobierał suplementy witaminy D. Należy pamiętać, że typowe dawki, które możemy otrzymać w polskich aptekach, są znacznie poniżej dziennych norm i zapotrzebowania. W dodatku stosowanie suplementów witaminy D3 (aktywnej i silnej formy witaminy D), które posiadają np. 2000 uncji w jednej kapsułce, wydaje się, być potencjalnie dobrym rozwiązaniem w okresie jesiennej pluchy i zimowych szarych dni.
Tymczasem, kiedy nasza gwiazda coraz śmielej każdego dnia oświetla nasze otoczenie, uśmiechnijmy się do niej serdecznie i chodźmy na chwilę na spacer, witając nasze słońce.