The Walking Dead sprawiło, że dziś mamy największy w historii renesans żywych trupów, a co drugi gimbus marzy o prawdziwej epidemii nieumarłych. Warto podkreślić, że twórcom serialu udało się to wszystko osiągnąć za pomocą klasycznego podejścia do tematyki zombie.
Historia zna jednak filmy, które próbowały naginać reguły, wzbogacając nieumarłych o nowe atrybuty. Film, w przeciwieństwie do serialu, posiada wyraźnie ograniczony metraż, więc żeby zaciekawić odbiorcę, powinien nieść ze sobą powiew świeżości (jakkolwiek dziwnie to nie brzmi w kontekście kina o żywych trupach). Oto najciekawsze przypadki, w których filmowcy eksperymentowali z archetypem zombie.
5. Umarlaki przejmują wspomnienia swoich ofiar | Wiecznie żywy
Miłość pomiędzy człowiekiem i zombie nie jest w kinie niczym nowym. Podobne historie miały miejsce w takich filmach, jak Powrót żywych trupów 3 albo Mój chłopak zombie. W tegorocznym komediowo-romantycznym horrorze Jonathana Levine'a, pojawia się za to inna nowinka w świecie żywych trupów. Jest nią zdolność zombich do przejmowania wspomnień ludzi, którzy posłużyli im wcześniej za posiłek. W ten właśnie sposób bohater filmu, zombie o imieniu R., zaskarbia sobie sympatię żywej dziewczyny - ponieważ wcześniej zjadł jej chłopaka. Można jeszcze wspomnieć, że w Wiecznie żywym nieumarli przyjmują role protagonistów, kiedy na horyzoncie pojawia się potężny wróg, który zagraża zarówno im, jak i ludziom pozostałym przy życiu. Sporo innowacji, jak na tak przeciętny film.
4. Pływające zombie | Zombie: Pożeracze mięsa
Włoski reżyser Lucio Fulci jest legendą europejskich filmów o żywych trupach. Ale w przeciwieństwie do innej legendy gatunku, George'a A. Romero, u Fulciego zombie nie były żadną alegorią społeczeństwa konsumpcyjnego. Reżyser wykorzystywał je raczej do ukazywania naturalistycznych scen śmierci. W jego najgłośniejszym filmie - Zombie: Pożeracze mięsa, znanym także jako Zombi 2 - znalazła się scena, w której nieumarły atakuje przeciwnika pod wodą. No tak, trzeba również dodać, że tym przeciwnikiem jest rekin.
Dzieło Fulciego niejednokrotnie ociera się o śmieszność, co nie było chyba zamysłem reżysera. Nie można mu natomiast odmówić kultowego statusu.
3. Zombie zjadające mózgi | Powrót żywych trupów
Wszyscy kojarzą kreskówkowy stereotyp zombie, jako istoty żywiącej się mózgami. Został on zapoczątkowany w filmie Powrót żywych trupów z 1985 roku. To właśnie tutaj nieumarli po raz pierwszy zasmakowali w tym, czego nie znajdziecie w głowach członków Ekipy z New Jersey. Co więcej, zombiaki potrafiły nawet werbalnie zakomunikować swoją potrzebę głodu.
2,5. Odcięcie głowy nie zabija umarlaka | Powrót żywych trupów (ponownie)
Jak można zabić żywego trupa? Strzelając mu w głowę, oczywiście. Ale w filmie Dana O'Bannona to nie wystarczało. Jego Powrót żywych trupów stanowi prawdziwy kamień milowy w historii filmów o zombie. W świecie tego komedio-horroru odcięcie zombiakowi głowy, a nawet pocięcie jego ciała na kawałki, wciąż nie sprawia, że adwersarz przestaje atakować. Każda część jego ciała, nawet po rozdzieleniu, wciąż stanowi zagrożenie. W takim razie jedynym sposobem na zabicie umarlaka jest spalenie jego ciała? Nie do końca, ponieważ nawet jego popiół w atmosferze, który może spaść na ziemię razem z deszczem, sprawia, że umarli wychodzą z grobów! Gdyby zasady panujące w tym filmie przenieść do The Walking Dead, to ekipa Ricka nie przeżyłaby nawet odcinka pilotażowego.
2. Biegające zombie | Świt żywych trupów (remake)
Nieumarli potrafili przyspieszyć swoje tempo już we wcześniejszych filmach, ale dopiero remake Świtu żywych trupów sprawił, że ci stali się sprinterami. U Zacka Syndera zombie przemieszczają się z prędkością Usaina Bolta i nic nie jest w stanie ich zatrzymać. Podobną rzecz widzieliśmy w starszym o dwa lata 28 dni później, ale tamtejsi "zainfekowani" nie byli żywymi trupami, więc nie można tego filmu liczyć. Za to po sukcesie horroru Snydera, biegające zombie stały się bardzo popularne (patrz: World War Z).
1. Inteligentne umarlaki | Ziemia żywych trupów
Gdyby w filmie George'a A. Romero zombie żywiły się mózgami, to przynajmniej byłoby wiadomo, po co im są one potrzebne. Popkultura przyzwyczaiła nas do wizerunku żywych trupów, które nie potrafią nawet otworzyć drzwi naciskając na klamkę. Romero stwierdził, że inteligentne zombiaki byłyby nawet straszniejsze od tych, którymi kieruje wyłącznie ślepy instynkt. Dlatego w Ziemii żywych trupów potrafią się one organizować w grupy, wyznaczać liderów, a nawet posługiwać bronią palną! W takim układzie, ludzkość jest skazana na nierówną walkę.