Czy masz w życiu takie obszary, w których czujesz się niewygodnie jak w za małych butach? Co możesz zmienić, żeby się lepiej poczuć?

Data dodania: 2013-06-30

Wyświetleń: 1429

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Idę po wybiegu prezentując jakieś ciuchy w stylu casual. Mam spodnie 3/4, na to chyba ze trzy bluzki, potem kurtkę i trochę biżuterii. Reflektory świecą mi w twarz, a ludzie patrzą. Nie widzę twarzy, widzę tylko tłum, ponieważ pokaz odbywa się w dużej hali. Może to hala targowa? Nie wiem do końca gdzie jestem i chwilami patrzę na siebie jakby z pozycji obserwatora, żeby zaraz wrócić do swojej skóry i biec szybko na zaplecze, przebrać się i drugi raz wychodzę na wybieg. I kolejna zmiana i kolejna. Po pokazie wracam na backstage i szukam swoich ciuchów, nie mogę znaleźć, rozglądam się, pytam ludzi. Ciekawe, może ktoś je sprzątnął?

Wracam potem do pokoju, przebieram się i wskakuję zmęczona do łóżka. Wtedy wchodzi on. W zasadzie zachowuje się dość normalnie, a nawet przyjaźnie. Ja sobie leżę, a on siada obok mnie i zaczyna spoglądać tym wzrokiem, który z jednej strony wydaje mi się w tej sytuacji naturalny, a z drugiej napawa lekkim zdziwieniem. Zaczynam się czuć lekko zdezorientowana, patrzę na niego i mój umysł jeszcze nie do końca rozpoznaje postać, która siedzi obok mnie, jakby była mi bardzo bliska, a z drugiej strony zupełnie obca. Patrzę na te krótko przystrzyżone włosy, potężne ramiona, wąsa i maślane oczy. Przyglądam się. Toż to sam Józef Stalin.

I znowu mój umysł trochę szaleje, zastanawia się. O co tu u licha chodzi? Czuję, że zaciska mi się gardło i spinają mięśnie całych rąk. On zaczyna się do mnie przysuwać, a ja czuję, że z jednej strony to normalne, a z drugiej nie chcę tam być. To nie moja bajka. Co ja robię tu? Pojawia się panika. Zapach tego człowieka jest dla mnie obcy. On coś do mnie mówi, a ja niby odbieram bodźce dźwiękowe, ale nie słucham. Jestem sparaliżowana, ale z drugiej strony coś we mnie wzbiera, żebym wreszcie podjęła działanie. Dosyć tego. Wstań i odejdź! – słyszę swoje myśli

Wstaję szybko z łóżka i wychodzę do łazienki, a tam zastanawiam się jak stamtąd mogę uciec. Przecież mnie dostanie. Jestem na to skazana. Nie poradzę sobie… – ale z drugiej strony huczy - To nie moja bajka. To nie moja bajka… - ciągle słyszę swoje myśli i nagle dochodzi do mnie, że to wszystko jest wytworem mojego umysłu, to fatamorgana. Budzę się powoli.

To był sen. Na szczęście…. Ufff… ale dlaczego Stalin i dlaczego miałam się stać jego kochanką. Nie mam pojęcia. Napięcie ustępuje rozbawieniu: Śniło mi się, że byłam kochanką Stalina. Jaki numer?!

Przychodzi mi jednak do głowy taka myśl. Ile razy w naszym życiu mamy taką sytuację, że żyjemy w jakimś środowisku, w jakimś układzie, w jakiejś firmie trochę jak we śnie, jak w transie. I niby wszystko jest okej, do momentu, gdy wewnątrz nie poczujemy, że coś nas gryzie, coś nas gnębi, coś nam się nie podoba. Zagalopowaliśmy się gdzieś i nie widzimy odwrotu. To mówi nasza spójność. intuicja, która wrzeszczy po raz kolejny. Ta informacja dochodzi wreszcie do świadomości. Patrzymy na siebie z pozycji obserwatora i słyszymy: Co ona tam robi? Przecież się męczy… Wchodzimy znowu w swoje ciało, czyli asocjujemy się z naszą percepcją wydarzeń, spoglądamy w lustro i mówimy: O co tu chodzi do cholery? Przecież nie chcę tutaj być, jak to się stało? - Jakbyśmy przestali śnić i ta historia zaczyna nas drażnić, do momentu, w którym się nie uwolnimy i odpowiemy sobie na pytanie: co jest tym, czego naprawdę chcę? Jaka jest moja prawdziwa misja? I wtedy jeśli starcza nam odwagi to podejmujemy decyzję: Tak. Dziś chcę się obudzić! Zmieniam to, natychmiast! I przechodzimy przez bramę wchodząc w obszar niewiedzy. Co nas tam czeka? Niewiadoma, ale jest szansa, że będzie ciekawie.

Co sobie bierzesz z tej historii? Czy masz w życiu takie obszary, w których czujesz się niewygodnie jak w za małych butach? Co możesz zmienić, żeby się lepiej poczuć?

Licencja: Creative Commons
0 Ocena