Coraz modniejsze staje się, także w naszym kraju, dbanie o zdrowie. Różnorodne formy ruchu na świeżym powietrzu to już nie tylko snobizm najlepiej zarabiających. Samych imprez popularyzujących bieganie zorganizowano w tym roku w Polsce już 1958 i liczba ta rośnie, co roku, lawinowo.
Nordic walking stało się już tak popularne, że nawet w mniejszych miejscowościach widać liczne panie (bo ta forma gimnastyki bardziej do pań chyba dociera) poprawiające swoją kondycję fizyczną, chodząc z kijkami. Szczególnie pod wieczór, po całym dniu.
Coraz większym zainteresowaniem cieszy się też nauka jazdy konnej. Każdy znajdzie dla siebie takie jej formy, które mu odpowiadają. To przecież nie tylko różnorodne sporty, ale i zwykła rekreacja.
Pomiędzy wieloma rasami koni coraz większym zainteresowaniem cieszą się hucuły. Z uwagi na swoją inteligencję, łagodność i cierpliwość w stosunku do jeźdźca. Niegdyś używane do pracy w trudnych górskich warunkach, dzisiaj doceniane są jako wierzchowce sportowe, rekreacyjne, a także w hipoterapii. Rokrocznie przybywa amatorów jazdy na tych konikach. Co bardziej doświadczeni i zarazem ambitni startują w zawodach terenowych, w konkursach powożenia, ujeżdżania, skokach przez przeszkody.
Wraz ze wzrostem popularności tej rasy, przekładającym się na zwiększenie zasięgu jej hodowli, w całym kraju organizowane są czempionaty koni huculskich. Czempionat obejmuje: próbę dzielności koni młodych, która jest próbą obowiązkową dla każdego konia huculskiego, uczestniczącego w programie ochrony zasobów genetycznych koni huculskich, oraz próbę eliminacyjną do czempionatu ogólnopolskiego. Elementami obu są:
- tzw. czempionat hodowlany;
- tzw. ścieżka huculska składająca się z kilkunastu przeszkód.
Próba terenowa dla koni młodszych i starszych różni się stopniem trudności. A o kolejności w poszczególnych próbach decyduje suma punktów zdobytych w obu konkurencjach.
Zawody takie od lat przyciągają rzesze widzów i coraz liczniejsze ekipy zawodników. Dla uczestników są świetną okazją do potwierdzenia umiejętności koni i jeźdźców, dla widowni zaś są niesamowitym przeżyciem. Wszystko wskazuje na to, że w dalszym ciągu jeździectwo na hucułach będzie ulegało dalszej popularyzacji, więc równocześnie będzie bardziej dostępne i tańsze. Nie trzeba przecież będzie mieć własnego konia, żeby w najbliższej stadninie wynająć wierzchowca na tyle czasu, na ile przyjdzie nam ochota.